Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyłudzał od ludzi mieszkania. Trafił za kratki

Marcin Rybak
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Dariusz Gdesz, Polska Press
Oszust mieszkaniowy w areszcie. Ludzie stracili przez niego 1,4 mln zł i mieszkania. Przesiedlił ich z Wrocławia do wioski w lubuskiem.

Wioska nazywa się Potok. Znajduje się na granicy Polski i Niemiec. Tam w jednym z bloków mieszkają niesamodzielni życiowo ludzie. Wszyscy mieli podstępem zostać pozbawieni swoich mieszkań we Wrocławiu i przesiedleni na odludzie. Na dodatek stracili spore pieniądze. A wszystko dlatego, że poznali tajemniczego Krzysztofa P.

Zdaniem wrocławskiej Prokuratury Okręgowej to zwykły oszust. On sam przekonywał na przesłuchaniu, że jest po prostu biznesmenem i tak się dziś zarabia pieniądze.

Jego ofiary to ludzie, którzy byli w trudnej sytuacji finansowej. Mieli długi bo nie płacili czynszów za swoje mieszkania. Krzysztof P. takich właśnie ludzi znajdował. Dzięki swoim kontaktom - twierdzi prokuratura - na przykład we wrocławskich spółdzielniach mieszkaniowych.

Zaprzyjaźniał się ze swoimi ofiarami. Czasem nawet trochę pomagał. Jedzenie przynosił, czasem m pił wódkę. Wreszcie namawiał na zamianę mieszkania na inne - mniejsze i tańsze. Miało to pomóc w wyplątaniu się z pętli długów. On sam wszystko organizował.

Wyceniał mieszkanie swojego zadłużonego właściciela. Zdaniem śledczych zaniżając wartość zadłużonych wrocławskich lokali. Co więcej, Krzysztof P. zawyżał wartość mieszkań z bloku na wsi w lubuskiem. Kupił je za grosze - na podstawione osoby.

Zadłużony wrocławski lokator miał zyskać nie tylko wyplątanie się z pętli długów. Miał dostać dopłatę. Czyli różnicę między wartością swojego mieszkania a ceną lokalu w Potoku.

Zdaniem prokuratury pokrzywdzeni tych pieniędzy nie dostali.

Z ustaleń wrocławskiej Prokuratury Okręgowej wynika, że mężczyzna działał dwanaście lat - od 2004 do 2016 roku. Usłyszał jedenaście zarzutów przestępstw. Choć do prokuratury zgłaszają się kolejni pokrzywdzeni. Przeprowadzani do mieszkań, ale już nie w Potoku, tylko w podwrocławskich miejscowościach. W połowie kwietnia prokuratura poprosiła o aresztowanie mężczyzny, bo ustalono, że próbuje namawiać pokrzywdzonych by odwołali zeznania przeciwko niemu. Zarzuty postawiono też trzem jego wspólnikom.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wyłudzał od ludzi mieszkania. Trafił za kratki - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska