Co - w funkcjonowaniu nocnych klubów - miałoby naruszać dobre imię miasta? Na przykład alkohol sprzedawany po mocno zawyżonych cenach. Młode kobiety krążące po Rynku i nachalnie nagabujące przechodniów by wstąpili do klubu z tańcem erotycznym. Lokale - działające kiedyś pod marką Cocomo - najbardziej znane są z opowieści klientów, którzy tracili w nich wielkie pieniądze i nie pamiętali w jaki sposób. Odwiedzili kluby, po wypiciu kilku drinków tracili świadomość, a gdy się budzili, okazywało się, że z ich rachunków znikały duże sumy. Opisywaliśmy w „Gazecie Wrocławskiej” takie przypadki. Obywatel Włoch stracił 50 tysięcy złotych. Ktoś inny kilkanaście tysięcy. W klubach zdarzało się, że alkohol był sprzedawany bez wymaganego zezwolenia.
Miasto próbowało walczyć z klubami przy pomocy procesu cywilnego. Pozwało trzy firmy zarządzające wrocławskimi lokalami. W pierwszej instancji magistrat wygrał. Ale jedna z trzech firm złożyła apelację. Sąd Apelacyjny uznał ją. Jest swoboda działalności gospodarczej więc nic miastu do tego jak działają nocne kluby. A dobra osobiste, dotyczą osób fizycznych nie zaś takich instytucji jak gmina. Magistrat złożył w piątek skargę kasacyjną od tego wyroku. Do procesu przystąpiła też wrocławska Prokuratura Regionalna. Wysłała swoją kasację. Prokuratura przekonuje w niej, że gminie - jako osobie prawnej - przysługują dobra osobiste. Prokuratura chce by Sąd Najwyższy uchylił niekorzystny dla miasta wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu.
Wrocławski magistrat napisał w uzasadnieniu swojej skargi kasacyjnej, że wyrok Sądu Apelacyjnego nie wziął pod uwagę, że działalność pozwanych firm - czyli nocnych klubów - jest „sprzeczna z zasadami współżycia społecznego i normami moralnymi”. Zaskarżony wyrok - przekonuje magistrat - sankcjonuje działania niezgodne z prawem. Jakie znaczenie w praktyce będzie miała ewentualna wygrana przed Sądem Najwyższym? To precedensowy proces. I może pokazać, że tego typu pozwy to skuteczna broń w walce z kłopotliwą działalnością nocnych klubów. Żadna z pozwanych firm klubów we Wrocławiu już nie prowadzi.
W walce z nocnymi klubami magistrat wykorzystał też przepisy o Parku Kulturowym. Obejmuje ścisłe centrum Wrocławia starówka w granicach fosy miejskiej, wyspy Odrzańskie, ogród botaniczny, Ostrów Tumski, park Słowackiego, Promenada Staromiejska i plac Kościuszki. Zgodnie z prawem na terenie Parku Kulturowego można też zakazać prowadzenia wskazanych przez samorząd rodzajów działalności gospodarczej. Niedawno Rada Miejska zakazała więc organizowania - na terenie Parku Kulturowego - tańców erotycznych i nagabywania klientów. Tak jak robią to młode kobiety zatrudnione przez kluby. Łamanie przepisów o Parku Kulturowym są wykroczeniem. Przepisy wejdą w życie w maju. Kluby będą musiały zniknąć z centrum.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?