Koło naukowe Tribo zrzeszające studentów Politechniki Wrocławskiej zainteresowanych eksploracją kosmosu rozkręca swoją działalność. Po sukcesie projektu DREAM, w ramach którego wysłali w przestrzeń kosmiczną wiertarkę studenci zamierzają na poważnie zająć się eksploracją kosmosu. Do 2040 r. chcą przywieźć na ziemię co najmniej kilogram surowców z asteroid.
Kosmos pełen jest pierwiastków. Jak na razie są one jednak niedostępne dla człowieka. Kosmiczne wydobycie przybliżył nieco sukces projektu DREAM stworzonego przez studentów Politechniki Wrocławskiej zrzeszonych w kole naukowym Tribo. Młodzi inżynierowie przetestowali, w jakich warunkach będą musiały pracować kosmiczne wiertarki i co zrobić, by skutecznie wydobywać kosmiczne surowce.
– Chcieliśmy sprawdzić, gdzie podczas procesu wiercenia przedostają się drobinki. Po to, aby w przyszłości można było budować bardziej skomplikowaną aparaturę, która taki wyrobek mogłaby przechwytywać – mówi Dorota Budzyń, liderka projektu DREAM. – Jesteśmy w pełni zadowoleni z wyników. Projekt trwał półtora roku, więc podczas wystrzelenia wiertarki były duże nerwy, bo mieliśmy jedną szansę i wszystko musiało zadziałać. Na szczęście wszystko zadziałało – dodaje.
Wiele agencji kosmicznych pracuje nad systemami poboru próbek z asteroid czy choćby księżyca, a więc w warunkach braku lub bardzo niskiej grawitacji. To jednak wrocławscy studenci jako pierwsi na świecie zrobili tak dokładne testy i sprawdzili, jak zachowuje się urobek oraz jaką prędkość musi mieć wiertło, by wydobycie w kosmosie było osiągalne. Wiertarka stworzona w ramach projektu DREAM to także pierwszy przedmiot zbudowany przez wrocławskich studentów, który poleciał w kosmos.
– Teraz próbkę bada dr Piotr Kowalewski, opiekun naszego koła. Później będzie badane wiertło, bo musimy jeszcze sprawdzić, jak np. podczas wiercenia rozchodzi się ciepło i znaleźć wszystkie pozostałe różnice między wierceniem na ziemi a w warunkach mikrograwitacji – wyjaśnia Dorota Budzyń.
CZYTAJ TAKŻE: KOSMICZNY SUKCES STUDENTÓW AGH
Kraków. Ma 2,5 metra, waży 4,5 kilograma i może wznieść się na wysokość kilkudziesięciu kilometrów. Rakieta zbudowana przez studentów AGH ma w przyszłości umożliwić przeprowadzanie eksperymentów w przestrzeni kosmicznej. Studenci przetestowali ją na poligonie w Drawsku Pomorskim.
- Naszym celem jest sięganie oraz wyższych pułapów, a w konsekwencji przestrzeni kosmicznej. W tym roku planujemy osiągnąć pułap 10 kilometrów, a nasi następcy, za parę lat, być może przekroczą umowną linię kosmosu, czyli 100 km – tłumaczy Karol Horosin z AGH Space Systems.
Studenci nie osiadają jednak na laurach i stawiają sobie dalekosiężne i śmiałe plany. Projekt ma być w pełni wrocławski Do 2040 r. razem z dwoma wrocławskimi start-upami: Space is more i Kell Ideas, chcą wydobyć na asteroidzie i przewieźć na ziemię co najmniej kilogram rzadkich pierwiastków.
– Uważam, że kosmiczne wydobycie to niezaprzeczalnie nasza przyszłość. Przecież, gdy ludzie kolonizowali różne lądy to nie zawsze wozili wszystko ze sobą. Podobnie jest z kosmosem. Nauczyliśmy się, jak tam się dostać, ale w pewnym momencie trzeba będzie nauczyć się i zacząć korzystać z tego, co zastaniemy na miejscu. Choćby księżycowy regolit (warstwa luźnej skały pokrywającej planetę - przyp. red.) może okazać się potrzebny do budowy budynków na księżycu. Same asteroidy są z kolei niezwykle bogatym źródłem tzw. pierwiastków ziem rzadkich, które występują tam w dużych ilościach, a do tego w czystej postaci i nie wymagają dodatkowej przeróbki - zauważa Budzyń.
Pierwszym krokiem w tym kierunku będzie kontynuacja badań nad wierceniem i pobieraniem próbek.
- Nawiązaliśmy już współpracę z Głównym Instytutem Górnictwa. Pracujemy nad badaniem systemów poboru urobku w próżni i przy niskiej grawitacji. Tym razem jednak nie będziemy wysyłać niczego w kosmos. W Bremie w Niemczech istnieje specjalna wieża zrzutowa, czyli komora próżniowa, w której podczas zrzutu przez 9 sekund panuje stan mikrograwitacji. To zadanie dużo tańsze, a poza tym będziemy mogli zrzucić naszą wiertarkę kilka razy i w krótkim czasie sprawdzić kilka różnych wariantów ustawień. Te badania chcemy przeprowadzić już w przyszłym roku - zapowiada liderka projektu DREAM.
Wrocławianie chcą również zbudować satelitę i pracować nad sensorami badającymi zjawiska zachodzące w kosmosie.
- Wcześniej, przed wydobyciem na asteroidzie będziemy musieli przecież przeskanować ją pod kątem składu i opłacalności ewentualnego wydobycia. Chcielibyśmy już ok. 2020 r. wystrzelić pierwszego satelitę na orbitę - zdradza Dorota Budzyń.
Koszt całego projektu szacują na pół miliarda złotych. Mają jednak pomysł, skąd wziąć pieniądze.
- Staramy się o środki z Europejskiej Agencji Kosmicznej i Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. Szukamy też inwestorów i sami chcemy zarabiać na poszczególnych projektach. Po to też będzie potrzebna największa ilość satelitów. Opracowujemy bardzo innowacyjny sensor. Jego zastosowanie widzimy w aplikacjach lotniczych i dronach. Jeśli uda nam się go stworzyć to będziemy go wynajmować. To samo zresztą dotyczy satelitów czy zdjęć satelitarnych. To też będzie ważne źródło finansowania - mówi Budzyń.
Czy jesteśmy świadkami wrocławskich gwiezdnych wojen? Przypomnijmy, że inna wrocławska firma - SatRevolution w ciągu niespełna roku planuje wystrzelić na orbitę okołoziemską trzy satelity, a w przyszłości prowadzić komercyjne loty.
- Nie prowadzimy otwartego wyścigu, ale wychodzi na to, że pomyśleliśmy o podobnych rzeczach w tym samym czasie. To jednak powinno wyjść z korzyścią nam wszystkim - puentuje Dorota Budzyń.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?