Od 70 lat największe w Polsce zbiory rękopisów i starodruków (ponad 310 tysięcy egzemplarzy) gromadzone były w uniwersyteckiej bibliotece na Piasku. Zajmują one regały o długości blisko 20 kilometrów. Najpóźniej do połowy stycznia znajdą się one w gmachu biblioteki przy ul. Joliot-Curie. W najbliższych miesiącach trafią tam także tak zwane cymelia, czyli cenne XIX-wieczne zbiory, które jak na razie mieszczą się w budynku przy Szajnochy 7/9. W jednym z pomieszczeń znajdzie się także Czytelnia Zbiorów Specjalnych.
Uniwersytet nie pozbędzie się jednak budynku na wyspie Piasek. Po przeprowadzeniu księgozbioru, przeniosą się tam studenci Wydziału Filologicznego, którzy teraz część zajęć odbywają w bibliotece przy Joliot-Curie. – Nie zamierzamy go sprzedawać. Potrzebujemy tego budynku dla potrzeb Wydziału Filologicznego, między innymi Instytutu Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej, który ma największe kłopoty lokalowe. Na Piasku swoje miejsce znajdzie także Katedra Judaistyki, którą niedawno powołaliśmy – mówi prof. Adam Jezierski, rektor UWr. – W budynku na Piasku znajduje się sporo niewielkich pomieszczeń, które zapewne zajmą pracownicy naukowi. Jest tam też kilka sal, które po zaaranżowaniu będą mogły służyć przeprowadzaniu zajęć – dodaje. Dzięki przeniesieniu zbiorów zyskają także turyści, którzy będą mogli zwiedzać budynek oraz wewnętrzny ogród.
Kiedy do gmachu biblioteki przy ul. Joliot-Curie przeniosą się wszystkie biblioteczne oddziały, w tym przede wszystkim Wypożyczalnia Miejscowa i Czytelnia Główna? – Przenosiny realizujemy w miarę naszych możliwości. Szacujemy, że przeprowadzka powinna zająć około roku – informuje Ryszard Balicki, rzecznik uczelni.
CZYTAJ DALEJ: Nikt nie chce pałacu z Szajnochy. A uczelni brakuje około 5 milionów złotych
Do tego, aby przeprowadzka w ogóle się rozpoczęła jest jednak jeszcze długa droga.
– Brakuje nam w dalszym ciągu około 5 milionów złotych na pełne wyposażenie budynku przy ul. Joliot-Curie, m.in. zakup specjalnych regałów. Bez tego przeprowadzka jest niemożliwa – wyjaśnia Balicki.
Uniwersytet chce pozyskać potrzebne fundusze sprzedając pałac Wallenberg-Pachaly przy ul. Szajnochy 10. Może być o to trudno. Do ostatniego, wrześniowego przetargu nie zgłosił się żaden chętny. Wtedy cena wywoławcza wynosiła 11 mln zł. (początkowo, w 2013 r. przekraczała 16 mln). W ostatnich dniach uczelnia rozpisała kolejny przetarg. Cena wywoławcza jest niższa o kolejny milion i wynosi 10,1 mln zł. Termin wpłaty wynoszącego 600 tys. zł wadium upływa 3 marca. Zgodnie z z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, w budynku przy Szajnochy mogą powstać hotel, bank, biura lub lokale gastronomiczne.
Od dłuższego czasu wiadomo, że kupnem swojego dawnego pałacu zainteresowany jest szwedzki ród Wallenbergów. Czy tym razem wystartują w przetargu? – Liczymy, że w końcu się uda. Jeżeli byłoby taniej to na pewno pojawiliby się chętni. Nie możemy bez przerwy schodzić z ceny. Jesteśmy w tym względzie uzależnieni od ministerstwa, które nie zgodzi się na sprzedaż poniżej pewnej wartości. Nam także to nie będzie się opłacało, a z drugiej strony potencjalni nabywcy liczą się z tym, że będą musieli sporo zainwestować w remont budynku – zauważa Balicki.
Jak na razie uczelnia nie rozważa sprzedaży drugiego budynku przy ul. Szajnochy, w którym mieszczą się Wypożyczalnia Miejscowa i Czytelnia Główna.
– Decyzję o sprzedaży tego budynku podejmiemy dopiero po przeniesieniu wszystkich zasobów biblioteki – wyjaśnia Ryszard Balicki.
Czy tym razem cena będzie do przyjęcia dla potencjalnych nabywców i czy Uniwersytetowi uda się wyjść z tej patowej sytuacji, przekonamy się do 7 marca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?