Wrocławscy muzycy o kradzieży sprzętu dowiedzieli się we wtorek rano (18 października). Ochroniarz, który przyszedł o 6 rano do pracy zauważył, że drzwi do budynku są otwarte, a następne mają przeciętą kłódkę. Dalej już nie wchodził i od razu zadzwonił po policję. Technicy policyjny zabezpieczyli odciski palców i ślady butów.
- Do naszej sali prowadzą cztery pary drzwi. Główne były otwarte, drugie miały przeciętą kłódkę, a trzecie i czwarte były przewiercone. To robota profesjonalisty, ktoś doskonale wiedział po co przychodzi - przyznaje Bartosz Dolewski.
Zdaniem muzyka, ochroniarz w poniedziałek o godz. 22 przeprowadził ostatni obchód, odbił kartę na czujnikach, gdy pozamykał wszystkie drzwi i poszedł do domu. Wrócił o godz. 6 rano. Salki prób znajdujące się w podziemiach w pobliżu Laser tag-War Zone są jednak czynne 24 godziny na dobę. Po godzinie 22 w podziemiach może przebywać każdy, ale bez ochrony.
- Klucze do budynku może mieć nawet 30 osób. W nocy ćwiczą głównie perkusiści, bo w domu nie można hałasować. Kto wie, co tam się wydarzyło - dodaje Dolewski.
Wartość skradzionego sprzętu muzycy oszacowali na co najmniej 35 tysięcy złotych. Uważają jednak, że w rzeczywistości jest wart dużo więcej.
- Złodzieje doskonale wiedzieli, co jest w środku. Znajomy, który przebywał tej nocy na innej salce słyszał, że ktoś wynosi sprzęt, ale nie zwrócił na to uwagi, bo codziennie ktoś wchodzi i wychodzi. Jest przekonany, że słyszał kilku mężczyzn rozmawiających po rosyjsku lub ukraińsku - przyznaje Piotr Lewsza z kapeli Dead Mind. - Po złożeniu zawiadomienia o kradzieży udaliśmy się do komisów, lombardów i śledzimy strony internetowe, ale na razie bez efektu - dodaje Lewsza.
- To jest wyjątkowy sprzęt, który rozpozna każdy profesjonalny muzyk. Perkusję sprowadzałem z zagranicy, bo w Polsce jest bardzo ciężko dostępna. Koszt samych bębnów to 5 tys. zł. Perkusja, to nie jest auto, które można pociąć i sprzedać na części. Dlatego proszę o pomoc wszystkich, którzy mogli gdzieś widzieć sprzęt przedstawiony na zdjęciach. Elementem charakterystycznym jest ślad po naprawie w jednym z bębnów, które było pęknięte. Niestety, ale to wygląda na kradzież zleconą - kończy Dolewski.
Dochodzenie w tej sprawie prowadzi policja.
- Zawiadomienie zostało przyjęte, sprawą zajmują się policjanci z komisariatu Wrocław-Krzyki. Przesłuchiwani są świadkowie oraz trwają działania operacyjne w celu ustalenia sprawców kradzieży z włamaniem - wyjaśnia Wojciech Jabłoński z wrocławskiej policji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?