Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Bezdomni pomagają innym, remontując mieszkania

Aurelia Szymon
Fot. Janusz Wójtowicz / Polska Press Grupa
Mają cel, większą chęć do życia i czują się potrzebni. Bezdomni, którzy pracują we wrocławskiej spółdzielni socjalnej remontują mieszkania innym potrzebującym, a przy okazji dzięki temu ich poczucie własnej wartości i spełnienia rośnie.

- Mój syn zginął w wypadku samochodowym. Wcześniej dobrze mi się powodziło, prowadziłem własną restaurację, ale po jego śmierci załamałem się i... co tu dużo mówić? Trafiłem na ulicę - mówi Mariusz Zubowicz. - Towarzystwu Świętego Brata Alberta sporo zawdzięczam, mam co jeść i gdzie spać. Dzięki temu, że pracuję w spółdzielni czuję, że powoli staję na nogi, a pomoc innym daje mi wiele satysfakcji - dodaje.

Wrocławska spółdzielnia socjalna, w skład której wchodzą bezdomni ze schroniska im. świętego Brata Alberta, funkcjonuje od niemal roku i ma na swoim koncie kilkadziesiąt remontów. Pomagają na przykład osobom wyznaczonym przez MOPS, których na remont nie stać. Pracowali też w Siechnicach - w jednym z domów wykonali remont łazienki, przystosowując ją do potrzeb niepełnosprawnego chłopca.

- Fajnie jest widzieć chłopaków rano, kiedy wstają, mają chęć do życia, są zorganizowani i chętni do tej pracy - mówi ich opiekun Radosław Szal. - Tym bardziej, że w jej trakcie możemy się lepiej poznać i łatwiej jest nam rozwiązywać problemy osób, których historie są dosyć trudne - dodaje.

- Ja na ulicy dostałem porządnie w kość, wielu moich znajomych źle skończyło. Dwie młode osoby niestety już nie żyją. Wiem, że nie chcę wrócić na ulicę - mówi Marcin, jeden z bezdomnych pracujących w spółdzielni. - Sam zapukałem do drzwi schroniska Św. Brata Alberta i czuję, że od kiedy tam jestem zaczynam nowe życie. - Teraz oby do przodu, wierzę, że nie ma rzeczy niemożliwych - dodaje.

Pełne nadziei spojrzenie w przyszłość łączy mężczyzn z osobami, którym pomagają. W tej chwili remontują mieszkanie dziewczynie, która wychowywała się w rodzinie zastępczej, a teraz próbuje się usamodzielnić. - Czuję, że ci panowie mają dużo ciepła w sobie, a ich pomoc jest taka od serca - mówi Barbara Romanów. Dziewczyna dodaje, że kiedy obserwuje mężczyzn w trakcie pracy i rozmawia z nimi, czuje, że są naprawdę zaangażowani w to, co robią i nie rozpamiętują złego, tylko dostrzegają pozytywy. - Bo dla nas to coś więcej niż praca. Sami jesteśmy w trudnych sytuacjach, a w ten sposób możemy dać coś od siebie, czujemy się spełnieni - mówi mieszkający w schronisku Łukasz.

Chętni, którzy chcieliby pomóc spółdzielni, mogą to zrobić za pośrednictwem strony internetowej Towarzystwa Pomocy im. Świętego Brata Alberta koła wrocławskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska