Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Więcej karetek na sygnale. Ratownicy zaostrzają protest

Adriana Boruszewska
Adriana Boruszewska
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Fot. Piotr Krzyzanowski/Polskapresse
Przez cały tydzień, 24 godziny na dobę, karetki będą jeździły na sygnałach. Ratownicy z całej Polski, w tym również z Dolnego Śląska, zaostrzyli protest rozpoczęty 24 maja.

- Wczoraj o godzinie 16.00 wdrożyliśmy w życie kolejny krok naszego protestu. Od poniedziałku przez cały tydzień, 24 godziny na dobę, każdego pacjenta transportowanego do szpitala będziemy przewozić na sygnałach świetlnych i dźwiękowych - wyjaśnia nam Tomasz Wyciszkiewicz, dolnośląski koordynator Komitetu Protestacyjnego Ratowników Medycznych.

Oznacza to, że karetka, która dotychczas jechała z pacjentem na kodzie 02 (bez sygnałów świetlnych i dźwiękowych) do szpitala, będzie teraz jechała na tzw. "bombach" , czyli na sygnałach świetlnych i dźwiękowych.

Dotychczas było tak, że karetka jadąca z pacjentem na kodzie 02 stała w korku razem z innymi pojazdami. Dopiero włączenie sygnałów świetlnych i dźwiękowych sprawiało, że ambulans staje się pojazdem uprzywilejowanym, co oznacza, że może on, pod warunkiem zachowania szczególnej ostrożności, nie stosować się do przepisów o ruchu pojazdów, zatrzymaniu i postoju oraz do znaków i sygnałów drogowych.

- Gdy pojazd uprzywilejowany jest na drodze, to kierowcy są zobowiązani go przepuścić - tłumaczy Wyciszkiewicz i dodaje, że tak naprawdę każdy pacjent transportowany do szpitala może być w potencjalnym stanie zagrożenia życia i zdrowia.

Niestety nie wszyscy ratownicy entuzjastycznie podchodzą do takiej formy protestu. - To durnota. Z tego co wiem we Wrocławiu raczej będą do tego ratownicy podchodzić z rozsądkiem i będą się zachowywać tak, jak to było wcześniej. Sygnał dźwiękowy i świetlny będzie włączany w stanie zagrożenia życia lub zdrowia czy też po decyzji kierownika zespołu - mówi nam jeden z wrocławskich ratowników.

Pojawiają się też głosy, które mówią o tym, że taka forma protestu to "szatański pomysł". Tomasz Wyciszkiewicz twierdzi jednak, że ratownicy, którzy nie popierają takiej formy protestu to niewielki promil wszystkich ratowników medycznych.

- Straż pożarna jedzie na sygnale zawsze, obojętnie czy jest to wyjazd do plamy oleju, zapalonego śmietnika czy wielkiego pożaru. Nikt nie mówi, że ich sygnały są włączane bezzasadnie. My zaś, gdy wieziemy pacjenta do szpitala, mamy mu uratować życie lub zdrowie - podkreśla i dodaje, że za tydzień ratownicy przejdą do kolejnego etapu protestu.

- Ludzie dopytują się o nasze koszulki, popierają nasz protest. Mamy społeczeństwo za sobą - stwierdza.

Przypomnijmy, że 24 maja ratownicy w całej Polsce, w tym też we Wrocławiu, rozpoczęli ogólnopolski protest, założyli czarne koszulki i oflagowali karetki. Ratownicy protestują, gdyż chcą podniesienia płacy o 1600 zł brutto w dwóch transzach (czyli o 800 zł netto), upaństwowienia ratownictwa medycznego oraz przyspieszenia prac nad "dużą" ustawą o ratownictwie medycznym (regulującą m.in. zawód ratownika medycznego). Niestety, ministerstwo nie zgodziło się na tak duże podwyżki (zaoferowano ratownikom 800 zł brutto w dwóch transzach). Resort też milczy w sprawie prac nad ustawą.

Ratownicy zapowiadają, że podczas protestu nie ucierpi żaden pacjent. Protestować będą jednak aż do skutku, czyli do chwili, gdy ministerstwo zaakceptuje ich żądania. Jeżeli do tego nie dojdzie, ratownicy zapowiadają strajk głodowy.

CZYTAJ WIĘCEJ NA TEMAT PROTESTU RATOWNIKÓW

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Więcej karetek na sygnale. Ratownicy zaostrzają protest - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska