Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz G. skazany za dawanie łapówek wiceprezydentowi Wrocławia

Marcin Rybak
Sąd: Tomasz G. pokrył część kosztów dwóch atrakcyjnych wycieczek byłego już wiceprezydenta, m.in. na Barbados (na zdjęciu)
Sąd: Tomasz G. pokrył część kosztów dwóch atrakcyjnych wycieczek byłego już wiceprezydenta, m.in. na Barbados (na zdjęciu) Fot. Pixabay
Biznesmen Tomasz G. skazany na 2 lata więzienia w zawieszeniu za dawanie łapówek wiceprezydentowi Wrocławia, Michałowi Janickiemu. Sąd nie ma wątpliwości, że Tomasz G. pokrył część kosztów dwóch atrakcyjnych wycieczek byłego już wiceprezydenta. Wycieczki o których mowa to wyjazdy na Barbados w 2011 i Zanzibar w 2010 roku. Biznesmen, zdaniem sądu, liczył na prestiżowe kontrakty przy promocji Euro 2012. Przypomnijmy, że sprawa Michała Janickiego oskarżonego o branie łapówek toczy się w osobnym procesie.

Uzasadniając wyrok sędzia Michał Kupiec pochwalił prokuraturę za zebrane dowody. Są – mówił – rzetelne i drobiazgowe. Nie ma najmniejszych wątpliwości – przekonuje sąd - że biznesmen zorganizował dwie wycieczki dla wiceprezydenta I to nie dlatego, że byli dobrymi znajomymi od wielu lat. Przeciwnie. Poznali się niedługo przed pierwszym wyjazdem. Był to wyjazd na Zanzibar, organizowany pod koniec grudnia 2010 roku.

Janicki był wówczas wiceprezydentem, odpowiadał za organizację turnieju Euro 2012, miał dużą swobodę w dobieraniu kontrahentów na zlecenia dotyczące promocji turnieju. Z Tomasza G. zrobił – mówił sędzia - „swego rodzaju konsultanta”. Tomasz G. organizował wycieczki dla wiceprezydenta bo „musiał liczyć”, że spowodują przychylność urzędnika jeżeli chodzi o decyzje co do kontraktów. A były to kontrakty prestiżowe dla firmy Tomasza G. Prokuratura wyliczyła, że wiceprezydent zapłacił aż o 21 tys zł mniej niż powinien za obydwa wyjazdy. Co ciekawe – gdy Tomasz G. organizował wyjazd na Zanzibar – jego końcowa cena była o kilka tysięcy złotych wyższa niż pierwotnie zakładano. Mimo to Michał Janicki „powierzył mu” organizację kolejnego wyjazdu. W październiku 2011 obaj panowie pojechali na Barbados. Sąd nie rozumie dlaczego sam Janicki nie zarezerwował sobie hotelu, choć świetnie wiedział jak to zrobić.

Oskarżenie dowiodło, że były wiceprezydent nie zapłacił za pobyt w hotelu na Barbados. Zapłacił za niego biznesmen, a było to łącznie 14 tys zł. Tłumaczenia Janickiego jak to się stało były dla sądu niewiarygodne. Szczególnie, że – dowodził sędzia Michał Kupiec – w różnych przesłuchaniach podawał różne wersje. Czasem sprzeczne ze sobą. Przede wszystkim Janicki twierdził, że na Barbados zabrał ze sobą euro w gotówce, a tam płaci się dolarami. Dlatego Tomasz G. zapłacił ze swojej kieszeni 14 tysięcy. Ale zaraz tego samego dnia Janicki miał pojechać do kantoru w pobliskim miasteczku, wymienić euro na dolary i zwrócić dług. Jest nawet pokwitowanie.

Sąd nie wierzy w ani jedno słowo z tych wyjaśnień. Po pierwsze to niewiarygodne by wiceprezydent – jadąc tak daleko z rodziną o dziećmi – nie sprawdził jaką walutą płaci się na Barbadosie. I zabrał euro, których tam nie przyjmują. Wreszcie po co jeździł do kantoru? Mógł oddać w Polsce po powrocie. Pokwitowanie? Zdaniem sądu jest „niewiarygodne”.

Pojawiła się też wersja, że były wiceprezydent próbował zapłacić kartą za pobyt w hotelu ale nie została przyjęta. Prokurator sprawdził. Żadnych prób płatności na Barbadosie bank nie odnotował. Wreszcie gotówka – którą Janicki miał zabrać na Barbados i w całości wybrać – pojawiła się w jego oświadczeniu majątkowym. A to powstało już po powrocie z wycieczki.

Równie nielogiczne, sprzecznie i niespójne są wyjaśnienia obu panów co do wyjazdu na Zanzibar. W tym wypadku – zdaniem oskarżenia – Janiki nie potrafi się rozliczyć z 7 tys zł. O tyle mniej zapłacił za przelot.

Tomasz G. wyjaśnił sądowi, że wziął od wiceprezydenta pieniądze na bilety ale od razu ich nie kupił. Tylko wydał na inne swoje potrzeby. A potem – gdy już zabrał się za kupowanie – ceny były wyższe. Dopłacił więc różnicę z własnej kieszeni bo mu było wstyd przed Janickim. Ale przecież wiceprezydent miał bilety i znał ich cenę. Więc to co – rzekomo – Tomasz G. chciał przed nim ukryć – wydało się.

Sąd odrzucił wersję obrony, że całe zamieszanie z brakiem precyzyjnych rozliczeń wynika z bałaganiarstwa. A to jest skutkiem dobrej znajomości obu panów. - Michał Janicki pełnił ważną funkcję publiczną i trudno się spodziewać, że zaniedbał tak istotne kwestie – mówił sędzia. Zwracając uwagę na dużą skrupulatność wiceprezydenta w wypełnianiu oświadczeń majątkowych.

Oskarżenie domagało się w tej sprawie roku i trzech miesięcy więzienia bez zawieszenia. Sąd ocenił, że wystarczająca będzie kara w zawieszeniu, ale wyższa. Tomasz G. musi też zapłacić grzywnę: 20 tysięcy złotych.

Wyrok nie jest prawomocny. Obrońca Tomasza G. mecenas Janusz Śliwa nie powiedział nam czy będzie apelacja od tego wyroku. Prokurator Robert Łęcki nie wyklucza jej. Z tego powodu, że oskarżenie domagało się kary bez zawieszenia. Tomasza G. na ogłoszeniu wyroku nie było.

Przypomnijmy, że Michał Janicki odpowiada za przyjęcie tych łapówek, a także za niedopełnienie obowiązków, w innym procesie. On jeszcze trwa. Sąd zwrócił uwagę, że w tamtej sprawie nie będzie możliwe wykorzystanie niektórych dowodów, po jakie można było sięgnąć w procesie Tomasza G.

Kiedy w lipcu 2015 roku kierowany był akt oskarżenia były wiceprezydent przekonywał, że przestępstwa nie popełnił i jest tego pewien. Zapewniał, że wytłumaczył się w śledztwie z wszystkich wydatków. I z jego wyjaśnień wynika, że za obydwa wyjazdy zapłacił z własnej kieszeni. Jego obrońca, mecenas Przemysław Skoczek, mówił nam wtedy, że akt oskarżenia w tej sprawie nie powinien trafić do sądu. Jego zdaniem, nie było ku temu podstaw, bo wszystko zostało wyjaśnione na korzyść Janickiego.

Teoretycznie jest możliwe, że sąd, przed którym staje były wiceprezydent Wrocławia, inaczej oceni dowody i uniewinni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Tomasz G. skazany za dawanie łapówek wiceprezydentowi Wrocławia - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska