Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szefowie wrocławskiego pogotowia wychodzą z aresztu

Marcin Rybak
Wincenty M. zasłabł w trakcie przesłuchania w prokuraturze. Trafił do szpitala, a stamtąd do aresztu. Teraz może wyjść na wolność
Wincenty M. zasłabł w trakcie przesłuchania w prokuraturze. Trafił do szpitala, a stamtąd do aresztu. Teraz może wyjść na wolność Jaroslaw Jakubczak / Polska Press
Szefowie pogotowia wychodzą z aresztu - zdecydował Sąd Okręgowy. Urząd marszałkowski oczekuje od dyrektora dymisji.

Dyrektor wrocławskiego Pogotowia Ratunkowego i jego zastępczyni wyjdą z aresztu po wpłaceniu 20 tysięcy złotych kaucji - zdecydował w poniedziałek wrocławski Sąd Okręgowy. Na wpłatę mają siedem dni. Radczyni prawna pogotowia wychodzi na wolność bez żadnej kaucji.

Wszystkie trzy osoby zostały aresztowane w połowie października. Śledczy zarzucają im zamiatanie pod dywan sprawy śmierci pacjenta, mobbing, nepotyzm i nieprawidłowości przy inwestycjach prowadzonych przez pogotowie.

W poniedziałek Sąd Okręgowy zajmował się zażaleniami na decyzje o aresztowaniu całej trójki. Obrońcy i prokurator przemawiali niemal dwie godziny. Ostatecznie sąd zmienił decyzje sprzed trzech tygodni.

Dyrektor pogotowia Wincenty M. wyjdzie z aresztu, o ile wpłaci 20 tysięcy złotych kaucji. Tak samo jego zastępczyni do spraw finansów Stanisława O.

Pani dyrektor dodatkowo została zawieszona przez sąd, ma też zakaz opuszczania kraju. Dyrektora sąd nie zawieszał. Możliwość podjęcia takiej decyzji ma prokuratura. I być może zechce z niej skorzystać. Sąd ocenił, że dowody obciążające szefów pogotowia uprawdopodobniły popełnienie przestępstwa. Jednak areszt nie jest potrzebny. Wystarczy jeśli wpłacona zostanie kaucja.

Areszt - warto przypomnieć - to nie kara. To jeden ze „środków zapobiegawczych”. Ma zapewnić, że śledztwo nie będzie utrudniane. Sąd Okręgowy doszedł do wniosku, że kaucja będzie wystarczającym zabezpieczeniem przed matactwem. Inaczej oceniono dowody zebrane przeciwko radczyni prawnej Pogotowia Ratunkowego we Wrocławiu. Mecenas Joanna M. wychodzi na wolność bez żadnych warunków.

Sędziowie nie dali się przekonać śledczym, że są poważne i mocne dowody przeciwko radczyni. Może i popełniła przestępstwo, ale mniej poważne od tego, które zarzuciła jej prokuratura. W tej sytuacji nie można stosować aresztu.

Śledztwo trwa dalej. Prokuratura - słyszeliśmy nieoficjalnie - upiera się, że całą trójkę obciążają „jednoznaczne” dowody. Ale decyzja sędziów Sądu Okręgowego jest ostateczna i nic już jej nie zmieni.

Tymczasem władze województwa zapowiadają zmianę na stanowisku dyrektora pogotowia. - Pan dyrektor zobowiązał się do złożenia rezygnacji - mówi nam rzecznik marszałka Jarosław Perduta. - Zakładam, że tak się w stanie w najbliższych dniach. Wraz z jej przyjęciem zostanie uruchomiona procedura konkursowa - dodaje rzecznik.

O tym, że Pogotowie Ratunkowe we Wrocławiu potrzebuje nowego dyrektora, mówił nam kilka dni temu wicemarszałek Dolnego Śląska Jerzy Michalak. Ale o tym, jak będą wyglądać działania w tej sprawie nie chciał mówić do czasu, aż sąd nie podejmie decyzji co do aresztów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska