Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świebodzki to nie miejsce na skandaliczne targowisko

Marcin Kaźmierczak
.
. Fot. Janusz WóJtowicz / Polskapresse
W ramach akcji „Oddajcie nam Świebodzki!” rozmawiamy z Agatą Chmielowską, miejską konserwator zabytków.

Trwa nasza akcja: „Oddajcie nam Świebodzki!”. Nie wierzymy, że Dworzec Świebodzki nie jest potrzebny do rozwoju kolei i aglomeracyjnej, i regionalnej. Uważamy, że właśnie tu mogliby dojeżdżać pociągami wrocławianie z dalekich osiedli i mieszkańcy podmiejskich miejscowości. I wszyscy stąd wyruszać w inne rejony Wrocławia.

Pamięta Pani Dworzec Świebodzki z jego z pociągami?

Pociągów tam nie pamiętam. Dworzec zdecydowanie bardziej kojarzy mi się z muzyką, ponieważ był tam klub Wagon, w którym byłam na wielu świetnych koncertach. Była tam też giełda kaset i płyt winylowych. Również w ostatnich latach na Świebodzkim pojawiły się różne działania kulturalne, które ożywiają to miejsce, choćby targi designu i które nie pozwalają zapomnieć o tym obiekcie. Mamy tam jednak niestety bazar, który wygląda trochę jak ze wschodnich rubieży Europy.

Widzę, że nie jest Pani zwolenniczką targowiska w tym miejscu.

To niestety nie jest jasny punkt na mapie Wrocławia, a jest to przecież ścisłe centrum. Wiem, że cieszy się on dużą popularnością, ale zdecydowanie, i to pragnę podkreślić, centrum miasta nie jest miejscem na taką działalność, a już na pewno nie w tak skandalicznej formie.

Po przywróceniu tam pociągów, Świebodzki powinien pełnić także handlową funkcję?

Zdecydowanie. Nie oszukujmy się, że handel ciągnie w górę finansowo takie obiekty. Poza tym wszyscy wiemy, że biegnąc na pociąg, czy z pociągu dobrze jest mieć gdzie kupić po drodze kawę czy gazetę.

To może galeria handlowa?

Może we Wrocławiu już wystarczy galerii.

A co z funkcją kulturalną, która teraz dominuje w tym miejscu?

Jest ona równie ważna. Spójrzmy na Dworzec Główny, gdzie mamy galerię sztuki, a od kilku miesięcy bibliotekę. Podobny pomysł zastosowano na dworcu w Rumi. Tamtejsza biblioteka w ubiegłym roku wygrała międzynarodowy konkurs architektoniczny Library Interior Design Awards.

Bez pociągów chyba nie da się jednak ożywić tego miejsca?

Funkcja pierwotna jest najlepsza. Wprowadzenie jej do obiektu sprawia, że w największym stopniu możemy zachować jego substancję zabytkową. Dzisiejsze czasy różnią się jednak od tych, w których budowano ten dworzec, choćby intensywność użytkowania jest obecnie zdecydowanie większa. To sprawia, że do takiej funkcji niezbędne jest zaadaptowanie wnętrza dworca. Podstawowym warunkiem jest zachowanie tych elementów zabytku, które są najbardziej wartościowe, jednak niezbędne jest wprowadzenie w obiekt życia i doprowadzenie do jego użytkowania. Mam tu na myśli choćby potrzeby osób niepełnosprawnych ruchowo, które także będą z niego korzystać.

Co sprawia, że Świebodzki jest wyjątkowy i wciąż budzi emocje? A może wcale tak nie jest?

Być może sprawia to pewne problemy pod względem funkcjonalności, ale wyjątkowość Świebodzkiego wynika m.in. z tego, że jest to dworzec czołowy. To rozwiązanie stosowane w największych europejskich miastach, choćby w Londynie, czy Paryżu. U nas można wyjść z Dworca Świebodzkiego i być już praktycznie na starówce. To wielka wartość urbanistyczna. Poza tym to dzieło architektoniczne wysokiej jakości, dobrze zachowane mimo kilku przebudów i różnych rodzajów użytkowania, bardzo ważne na architektonicznej mapie Wrocławia.

Wrocław potrzebuje powrotu kolei na Świebodzki?

To nie jest kwestia związana z ochroną zabytków, jednak jako mieszkanka Wrocławia i osoba „używająca” miasto mogę stwierdzić, że Wrocław potrzebuje sprawnej kolei, a Świebodzki może stać się jej ważnym ogniwem. Właśnie sprawna kolej jest teraz wyznacznikiem miejskości. Transport publiczny w państwach rozwiniętych opiera się właśnie na kolei, która w pewnym stopniu odkorkowuje miasta. Z drugiej strony kwestia jakości powietrza ma bezpośredni wpływ na zabytki, bo spaliny i zanieczyszczenie powietrza je niszczą. Na ich działanie narażone są mocno m.in. piaskowcowe detale i elementy architektoniczne. Zanieczyszczenia wchodzą tak głęboko w strukturę kamienia, że czasami wręcz niemożliwe jest dobre oczyszczenie.

Świebodzki to jednak nie tylko dworzec, ale ogromny teren między ul. Tęczową a Robotniczą. To serce wyrwane miastu?

Z problemem ogromnych terenów kolejowych w centrach borykają się wszystkie większe miasta w Polsce. I trzeba podkreślić, że jest to problem. Te tereny rozrywają miasto na pół. Już budowa pierwszej linii kolejowej odseparowało północ Wrocławia od południowych dzielnic. W przypadku Dworca Świebodzkiego i całej stacji stało się to jeszcze drastyczniej. Dopiero ostatnie inwestycje przy ul. Tęczowej pokazują, że to jest rzeczywiście centrum miasta. To także niestety zdegradowane tereny. To nawet często nie są zabytki, a po prostu stare budownictwo przemysłowe. Poza tym miasto w bardzo ograniczony sposób, jedynie poprzez uchwalanie planów miejscowych może w nie ingerować.

Co Pani zdaniem powinno się tam znaleźć?

Dawniej to Dworzec Świebodzki stanowił dla tej dzielnicy ciężar funkcjonalny, nadawał jej rozpędu, bo wszystko opierało się o działanie dworca. Teraz tego brakuje. Teraz to powinien być nowy kawałek miasta. Nie wyobrażam sobie wprowadzenia tam monokultury, czy to mieszkaniowej, czy biurowej, bo to jest coś co zabija tkankę miejską. Ten teren mógłby stać się równie dobrze przedłużeniem starego miasta, które teraz, w tym miejscu kończy się na fosie. Planiści będą mieli duże pole do popisu. Takich rzeczy nie planuje się jednak w pół roku.

Świebodzki to jednak nie tylko dworzec, ale ogromny teren między ul. Tęczową a Robotniczą. To serce wyrwane miastu?

Z problemem ogromnych terenów kolejowych w centrach borykają się wszystkie większe miasta w Polsce. I trzeba podkreślić, że jest to problem. Te tereny rozrywają miasto na pół. Już budowa pierwszej linii kolejowej odseparowało Stare Miasto Wrocławia od południowych dzielnic. W przypadku Dworca Świebodzkiego i całej stacji stało się to w jeszcze bardziej widoczny sposób. Dopiero ostatnie inwestycje przy ul. Tęczowej pokazują, że to jest rzeczywiście centrum miasta. To także niestety zdegradowane tereny. Zabudowania kolejowe często nie mają wartości zabytkowych, a jedynie historyczną. To nawet często nie są zabytki, a po prostu stare budownictwo przemysłowe. Poza tym miasto w ograniczony sposób, jedynie poprzez uchwalanie planów miejscowych może w nie ingerować.

Co Pani zdaniem powinno się tam znaleźć?

Myślę, że to przede wszystkim dobre pytanie dla planistów. To kwestia związana w pierwszej kolejności z urbanistyką, a nie ochroną zabytków. Jednak dawniej to Dworzec Świebodzki stanowił dla tej dzielnicy ciężar funkcjonalny, nadawał jej rozpędu, bo wszystko opierało się o działanie dworca. Teraz tego brakuje. Natomiast rozległe tereny kolejowe, oczywiście przy zachowaniu wartościowych obiektów z punktu widzenia konserwatorskiego, powinny stać się nowym kawałkiem miasta. Nie wyobrażam sobie wprowadzenia tam monokultury, czy to mieszkaniowej, czy biurowej, bo to jest coś co zabija organizm miasta. Planiści będą mieli duże pole do popisu. Takich rzeczy nie planuje się jednak w pół roku.

Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Świebodzki to nie miejsce na skandaliczne targowisko - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska