Nie da się ukryć, że Straż Miejska we Wrocławiu przechodzi trudny okres. Brakuje osób zainteresowanych pracą w straży miejskiej. Na koniec 2017 roku brakowało aż 70 strażników, pomimo przeprowadzenia czterech naborów. W latach 2016-2017 zatrudniono w sumie 22 osoby. W tym samym czasie zwolniło się jednak 75 osób, z czego 67 osób to strażnicy. W latach 2016–2017 odeszło ze służby 20,9 proc. wszystkich strażników. Do rekrutacji w 2017 r. na stanowiska strażnicze przystąpiło jedynie 39 osób, po przeprowadzeniu postępowania kwalifikacyjnego, ostatecznie zostało zatrudnionych tylko 14 osób.
- Podstawowym powodem odejść z pracy w naszej jednostce jest zbyt niskie wynagrodzenie, nieadekwatne do wysokich wymagań, wynikających z konieczności przyswojenia dużego zakresu wiedzy specjalistycznej oraz posiadania sprawności fizycznej, a także trudnych warunków pracy. Praca zmianowa, w porze nocnej, w wydłużonej do 12 godzin normie dobowej, w niedziele i święta. Narażenie na zagrożenia związane z podejmowaniem interwencji wobec osób agresywnych i wykonywana służba w różnych niesprzyjających często warunkach atmosferycznych - czytamy w sprawozdaniu z działalności straży miejskiej, które zostanie przedstawione na czwartkowej sesji radnym.
Nic dziwnego, że jest mało chętnych do pracy w straży miejskiej. Chodzi głównie o zarobki. Pomimo tego, że od stycznia wrocławscy strażnicy zarabiają więcej, to pensje i tak nie są rewelacyjne. Nowo przyjętym aplikantom straż miejska od stycznia płaci więcej niż dotychczas. Podstawowa pensja wynosiła 2310 złotych brutto (ok. 1676 zł na rękę), a po podwyżce wynosi 2800 zł (ok. 2018 zł na rękę).
Strażnikiem miejskim może być niekarany obywatel Polski o nieposzlakowanej opinii i przynajmniej średnim wykształceniu. Dodatkowymi atutami są: biegła znajomość języka obcego, biegła znajomość obsługi komputera czy doświadczenie zawodowe w służbach mundurowych.
Waldemar Forysiak, rzecznik wrocławskiej straży miejskiej uspokaja i mówi, że jednostka na pewno nie przestanie istnieć. Przypomina też, że praca we wrocławskiej straży jest ciekawa, to misja i swojego rodzaju nobilitacja. - To do nas w pierwszej kolejności dzwonią mieszkańcy i to my najszybciej reagujemy na ich sygnały, chociażby o złym parkowaniu - mówi Waldemar Forysiak. Przyznaje też, że jednym z problemów straży są właśnie zarobki.
- Dobrze, że radni już dostrzegli problem, miejmy nadzieję, że będziemy mogli spodziewać się kolejnej podwyżki - dodaje Waldemar Forysiak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?