Skarżą się na hałasy, a to tylko muzyka…

Czytaj dalej
Fot. Fot. Tomasz Ho£Od / Polska Press
Adriana Boruszewska

Skarżą się na hałasy, a to tylko muzyka…

Adriana Boruszewska

Plaże nad Odrą przyciągają pijaków - twierdzi grupa mieszkańców. Właściciele plaż: To nieprawda. Przychodzą do nas rodziny z dziećmi.

Komitet protestacyjny, liczący 80 osób, skierował skargę do prezydenta Wrocławia. Mieszkańcy Karłowic z rejonu ulic Zawalnej i Bończyka skarżą się na hałas i domagają się usunięcia barów oraz likwidacji plaż na nadodrzańskich wałach przy moście Trzebnickim. W petycji do prezydenta napisali, że bary przyciągają przed ich okna grupy nietrzeźwych osób, które wywołują burdy i uprzykrzają skutecznie, zwłaszcza nocami, życie lokatorom budynków, wręcz stanowią zagrożenie bezpieczeństwa mieszkańców oraz wypoczywających tam osób.

Z tymi zarzutami nie zgadzają się właściciele „Stara Odra Beach Bar” i „Basen Beach Bar”. Twierdzą, że nie chcą wchodzić w konflikt z mieszkańcami, a muzykę wyciszają przed godz. 22.

Protest nie znalazł szerszego poparcia, bo dla wielu osób nadodrzańskie plaże „Stara Odra Beach Bar” i „Basen Beach Bar” są dobrym miejscem do wypoczynku. Chętnie odwiedzają je nawet rodziny z dziećmi. Wieczorami dźwięk niesie się po rzece, więc może być dokuczliwy dla niektórych lokatorów pobliskich budynków.

Skargi wpływają nie tylko do ratusza, ale też do Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej, który zarządza wałami nad rzeką. Mieszkańcy dzwonią na policję i straż miejską.

Sprawdziliśmy, że od maja strażnicy miejscy otrzymali siedem tego typu skarg: dwie na plażę przy ul. Pasterskiej, a pięć na plażę przy ul. Zawalnej. - W jednym przypadku, przy ul. Pasterskiej, właściciele otrzymali upomnienie - mówi Waldemar Forysiak, rzecznik straży miejskiej.

Pozostałe skargi okazały się niezasadne. Strażnicy sprawdzili na miejscu prawdziwość zarzutów.

Mieszkańcy dzwonili najczęściej po godz. 22 i około północy, choć zdarzyła się też skarga około godz. 19.

Właściciele barów twierdzą, że nie otrzymali żadnego mandatu od straży miejskiej ani od policji. Muzykę zaś ściszają przed godziną 22. - Głośniki są tak skierowane, by dźwięki nie były uciążliwe. Codziennie na plaży są menedżerowie, którzy sprawdzają, czy muzyka jest wystarczająco cicha, także za wałem - tłumaczy Ewelina Chrobot z „Starej Odry” przy ul. Zawalnej. - Oczywiście, organizujemy wydarzenia muzyczne, ale staramy się jak najmniej przeszkadzać mieszkańcom i nie zakłócać im życia. Jeżeli zaś organizujemy koncerty, to kończymy je po godzinie 21.

Magdalena Sokołowska z „Basenu” przy ul. Pasterskiej dodaje, że z RZWG przyszło pismo informujące o ciszy nocnej.- Ograniczyliśmy czas trwania koncertów, teraz kończą się przed godziną 22 - twierdzi Sokołowska. - Jesteśmy otwarci na dyskusje i rozmowy, bardzo chętnie poszukamy z mieszkańcami wspólnego rozwiązania.

Komitet protestacyjny poprosił radę osiedla o poparcie postulatu likwidacji plaż, ale nie spotkał się ze zrozumieniem. - Rada osiedla była podzielona, ale ostatecznie stwierdziliśmy, że nie poprzemy protestu mieszkańców Zawalanej i Bończyka, gdyż brakuje dowodów, że bar rzeczywiście zakłóca ciszę nocną - wyjaśnia Grzegorz Maślanka, wiceprzewodniczący zarządu osiedla Karłowice-Różanka.
I dodaje: Muszę brać pod uwagę dobro ogółu, a nie tylko wąskiej grupy mieszkańców. Wiem, że większość mieszkańców się ucieszyła, gdy ta plaża powstała.

Maślanka opowiada, że czasem odwiedza z dziećmi plażę przy ul. Zawalnej. - Uważam, że to jest dobra namiastka wakacji dla tych mieszkańców, których nie stać, by wyjechać z dziećmi nad morze – dodaje.

Plaże nad Odrą chwali też Paweł Suś z fundacji Nasze Karłowice. - Właściciele obu plaż organizują bezpłatne półkolonie dla dzieci. Razem zbieraliśmy również podczas akcji sprzątania wałów śmieci zostawione przez grillujących nad Odrą wrocławian. Z toalet mogą korzystać także spacerujący po wałach - zauważa Suś.

Krzysztof Zaporowski z wrocławskiej policji zaznacza, że gdy cisza nocna (od godz. 22.00) jest zapisana w regulaminie wspólnoty mieszkaniowej, to dotyczy on terenu podległego wspólnocie, jednak może zdarzyć się tak, że koncerty czy imprezy plenerowe organizowane nieopodal terenu wspólnoty mogą zakłócać spokój mieszkańców pobliskich bloków.

Waldemar Forysiak ze straży miejskiej zauważa, że nie ma we Wrocławiu miejsc, skąd notorycznie wpływałyby skargi na hałas. Najczęściej strażnicy są wzywani, gdy wieczorny koncert przeszkadza okolicznym mieszkańcom.

Rok temu podobne skargi pisali wrocławianie z okolic ulic Bzowej i Inżynierskiej. Ich problemem były głośne koncerty w Centrum Historii „Zajezdnia”. Teraz jednak między organizatorami a mieszkańcami panuje rozejm.

- Razem z dyrektorem „Zajezdni” ustaliliśmy, że liczba koncertów będzie ograniczona. Muzyka nie jest zbyt głośna, koncerty kończą się przed godz. 23 - mówi Jerzy Kruk, prezes zarządu spółdzielni „Metalowiec”. Dodaje, że do spółdzielni przestały wpływać takie skargi od mieszkańców.

Adriana Boruszewska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.