Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rowerzyści kontra kierowcy. Czy mogą jeździć w zgodzie?

Jerzy Wójcik
Jerzy Wójcik
We Wrocławiu zastosowano bardzo odważne rozwiązania dla rowerzystów. Efekt jest taki, że muszą do nich przywyknąć kierowcy, jak i sami użytkownicy dwóch kółek
We Wrocławiu zastosowano bardzo odważne rozwiązania dla rowerzystów. Efekt jest taki, że muszą do nich przywyknąć kierowcy, jak i sami użytkownicy dwóch kółek Fot. Tomasz Hołod / Polska Press
Sezon rowerowy rozpoczął się na dobre. Czy uda się uniknąć konfliktu z kierowcami w mieście? Powodów do zatargów jest kilka, ale w teorii wszystkie da się we Wrocławiu rozwiązać.

Czy jest szansa, że wrocławscy rowerzyści, kierowcy i piesi będą w końcu żyli w zgodzie? Jedni będą uważać na drugich, skończą się tak powszechne słowne docinki na ulicach i tzw. hejt w internecie: wyzywanie od pedalarzy i blachosmrodów. Zdaniem naszych rozmówców szansa jest duża, ale do zrobienia też sporo. Co konkretnie? Według naszych rozmówców, tych zapalnych punktów jest bardzo dużo. Oto najważniejsze z nich:

MIASTO NIEPRZYGOTOWANE DLA ROWERZYSTÓW

Choć w teorii Wrocław to najszybciej rozwijająca się rowerowa metropolia w Polsce, wciąż nie jest tak, że z głównych osiedli do centrum dojedziemy rowerem nikomu nie przeszkadzając.

- W miejscach, gdzie pojawiają się luki w sieci dróg rowerowych, musi dochodzić do sytuacji, w których rowerzysta nadepnie komuś na odcisk - przyznaje Cezary Grochowski z Wro-cławskiej Inicjatywy Rowero-wej. - A to wjedziemy na ulicę przed samochód, a to pieszy przestraszy się rowerzysty, który musi nagle wjechać z pasa dla rowerów na chodnik - tłumaczy Grochowski. Rozwiązanie? Może nadejść w ciągu najbliższych kilku lat, bo Wrocław tworzy coraz bardziej sensowne i przemyślane ciągi dróg i pasów rowerowych, na których rowerzysta jadący zgodnie z przepisami, już nikomu nie przeszkadza.

MIASTO NIEPRZYGOTOWANE DLA KIEROWCÓW

A konkretnie dla tak dużej i ciągle rosnącej liczby kierowców, którzy próbują pomieścić się w centrum. Nie ma możliwości, by wszyscy chętni się zmieścili, stąd wiecznie zakorkowane centrum w godzinach szczytu.

- Za rozwojem komunikacji samochodowej w Polsce nie nadążyła polityka i przygotowanie wielkich miast do takiego ruchu - zauważa Włodzimierz Zien-tarski, znany dziennikarz motoryzacyjny. - Teraz potrzeba lat i mądrych decyzji, by to nadrobić - dodaje.

Rozwiązanie? Przejrzysta polityka komunikacyjna, w której zostanie określone np. kto i na jakich zasadach może wjeżdżać do centrum samochodem i otwarte mówienie o tym, że dla wszystkich miejsca nie wystarczy. Dziś we Wrocławiu samochodem można wjechać i zaparkować właściwie wszędzie, pod warunkiem że mamy na to pieniądze oraz czas i cierpliwość na stanie w korku i szukanie miejsca.

KIEROWCY NIEPRZYGOTOWANI NA ROWERZYSTÓW

Bo amatorów dwóch kółek przybywa w całym mieście. Już teraz mogą się pojawić właściwie z każdej strony samochodu (kontrapasy, drogi jednokierunkowe, śluzy, pasy i przejazdy dla rowerów). Kierowcy, mimo że mają prawo jazdy, nie zdawali egzaminu w takich warunkach. Do wielu sytuacji muszą przywyknąć i nauczyć się, kiedy można, a kiedy nie można przekraczać pasa rowerowego, wyrobić w sobie dobre nawyki: patrzenia w lusterka i zatrzymywania przy skręcie w poprzeczną drogę, którą przecina pas rowerowy. Rozwiązanie? Choć często współistnienie na drodze rowerzysty i kierowcy układa się z trudem, we Wrocławiu z roku na rok jest z tym lepiej.

ROWERZYŚCI NIEPRZYGOTOWANI NA KIEROWCÓW - CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE

ROWERZYŚCI NIEPRZYGOTOWANI NA KIEROWCÓW

Czy szerzej - na warunki na wrocławskich drogach. Podstawowym dokumentem, który uprawnia do jazdy na rowerze, jest dowód osobisty. - Nie byłoby to problemem, gdyby zasad ruchu, w tym także jazdy na rowerze uczono w teorii i praktyce w szkole. Na równi z tabliczką mnożenia - twierdzi Cezary Grochowski. I dodaje, że przecież piesi też nie mają prawa jazdy czy żadnej karty, a dla własnego bezpieczeństwa muszą znać zasady ruchu drogowego. Podobnie powinno być z ro-werzystami, ale takiej edukacji brakuje. Rozwiązanie? Wprowadzenie takich zajęć, w tym także praktycznych, do szkół, a być może także szersza zmiana przepisów.

PROBLEM Z PRZEPISAMI NA POZIOMIE OGÓLNOPOLSKIM

Bo choć miasta wypełniają się rowerzystami, wciąż ich pozycja nie jest dobrze opisana w prawie. - Jest problem odpowiedzialności, kiedy rowerzysta spowoduje wypadek. To nie przysparza im sympatii kierowców - zauważa Włodzimierz Zientarski i apeluje do polityków o lepsze prawo.

ELASTYCZNOŚĆ W WYBORZE ŚRODKA TRANSPORTU

- Idealną sytuację na wrocławskich drogach będziemy mieli wtedy, gdy ludzie będą zachowywali się z większą empatią. Będzie to możliwe wtedy, gdy bardziej popularne będzie korzystanie z różnych środków transportu przez te same osoby - zauważa Daniel Chojnacki, wrocławski oficer rowerowy. - Jednego dnia pojedziemy rowerem, bo na nim najszybciej dotrzemy do centrum, innego dnia komunikacją miejską, bo na danej trasie mamy szybki tramwaj co 5 minut, a jeszcze innym razem wybierzemy samochód, bo musimy dojechać gdzieś na obrzeża miasta, gdzie najłatwiej i najszybciej dostać się samochodem.

Dzięki takiej elastyczności i dobrej analizie sytuacji, nie tylko zyskamy na czasie, ale będziemy mieli szerokie spojrzenie na sprawę. Siedząc za kierownicą samochodu, będziemy zwracać uwagę na rowerzystów, bo jutro jadąc rowerem sami będziemy musieli liczyć na umiejętności i dobrą jazdę innych kierowców - dodaje Daniel Chojnacki.

BRAK PLANU MAGISTRATU

- Dziś wrocławscy urzędnicy chcą dogodzić wszystkim, a zadowolony nie jest nikt - zauważają nasi rozmówcy. Przykład? Ulica Krupnicza po remoncie. Kierowcy w wiecznym korku, piesi z wąskim chodnikiem, rowerzyści bez możliwości przejazdu.

- Może lepiej było ją zamknąć dla ruchu aut, tak jak to było w trakcie remontu? - zastanawiają się głośno. Problem w tym, że brakuje odważnych decyzji, bo urzędnicy nikomu nie chcą podpaść. Nie ma ogólnodostępnego planu, w którym byłoby jasno zapisane, co zamkniemy, gdzie ograniczymy parkowanie, gdzie wpuścimy tylko pieszych i rowerzystów, tak by zawczasu przyzwyczaić wrocławian do zmian. W zamian otrzymujemy kolejne decyzje, które polegają zwykle na tym, że kierowcy w centrum coś tracą (raz część pasa, innym razem miejsca parkingowe), a rowerzyści zyskują - i tak co kilka miesięcy.

- Lepiej założenia przedstawić raz, a dobrze i mądrze o tym poinformować - przekonuje Cezary Grochowski i zaznacza, że ludzie myślą logicznie. - Jak ktoś ich na czas i sensownie przekona, że zyskają wybierając rower czy tramwaj - łatwiej będzie im wysiąść z auta. Oczywiście nie wszystkim, tylko tym, którzy np. z racji wykonywanej pracy mogą sobie pozwolić na taką zmianę - dodaje.

We Wrocławiu zastosowano bardzo odważne rozwiązania dla rowerzystów. Efekt jest taki, że muszą do nich przywyknąć kierowcy, jak i sami użytkownicy dwóch kółek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Rowerzyści kontra kierowcy. Czy mogą jeździć w zgodzie? - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska