Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przekręt w komisariacie policji?

Marcin Rybak
Komisariat fuszerka? Policja płaciła za prace, których nie zrobiono, i za lampy, których nie ma? Rozstrzygnie to sąd
Komisariat fuszerka? Policja płaciła za prace, których nie zrobiono, i za lampy, których nie ma? Rozstrzygnie to sąd Fot. Tomasz Ho£Od / Polska Press
Remont komisariatu przy Traugutta to fuszerka? Policja płaciła za prace, których nie zrobiono, i za lampy, których nie ma? Rozstrzygnie to sąd.

Remont komisariatu przy ul. Traugutta to według prokuratury fuszerka. Policja zapłaciła 1,1 mln zł za prace warte najwyżej 800 tys. zł. Płacono za roboty, których nie wykonano, zastosowano inne materiały niż należało albo postępowano niezgodnie ze sztuką budowlaną. Przez to w budynku jest wiele usterek.

Sprawę ujawniło policyjne Biuro Spraw Wewnętrznych. Zawiadomiło prokuraturę, a ta niedawno zakończyła śledztwo. Przed sądem staną dwie osoby. To szef firmy, która wykonywała roboty, i cywilny pracownik policji (inspektor nadzoru budowlanego). Budowlańcowi oskarżenie zarzuca oszustwo na 297 tys. zł, za co grozi do 8 lat więzienia. Z kolei policyjnemu inspektorowi nadzoru niedopełnienie obowiązków i poświadczenie nieprawdy w dokumentach (grozi za to do 5 lat więzienia).

O gmachu Komisariatu Policji Wrocław-Rakowiec pisaliśmy w 2012 roku, bo w raporcie Najwyższej Izby Kontroli był przykładem jednego z najbardziej zdewastowanych policyjnych budynków w Polsce.

W 2013 r. ruszył remont. Przetarg na wykonawcę wygrała firma z Wielkopolski. Umowę podpisano w sierpniu, a roboty skończyły się w grudniu 2013 r. Policja zapłaciła 1,1 mln, prace odebrano bez uwag. Dużo zastrzeżeń miał za to biegły prokuratury. Przede wszystkim płacono za prace, których nie wykonano. Pierwszy przykład to wymiana instalacji centralnego ogrzewania. Zgodnie z umową firma miała wykonać dokumentację, czyli projekt nowej instalacji. Zdaniem prokuratury nie ma tego projektu, tylko odręczne rysunki na planach poszczególnych pięter komisariatu.

Kolejny przykład: zapłacono za 314 opraw lamp, a w całym budynku jest ich... 113. Remont dachu wykonano niewłaściwie, tak że dziś - po nieco ponad trzech latach - jest w złym stanie. Dalej - odnowione ściany w piwnicach już są zawilgocone, wadliwie wykonano też okna i drzwi wewnątrz budynku.

Oskarżeni przez Prokuraturę Okręgową we Wrocławiu do winy się nie przyznają. Budowlaniec zeznawał w śledztwie, że w trakcie robót wyszło dużo dodatkowych prac nieujętych w umowie. Inspektor nie chciał się zgodzić na aneks, więc on wpisywał do kosztorysu powykonawczego prace, których nie wykonano. Policja miała też dodatkowe życzenia, np. kazała sobie kupić lodówkę i dodatkową umywalkę - opowiadał. Na tym zamówieniu nic nie zarobił i do dziś spłaca kredyt.

Policyjny inspektor nadzoru zapewniał, że nie podpisał świadomie nieprawdy, zatwierdzając faktury za niewykonane prace. Jego obrońca złożył do akt opinię innego eksperta, krytykującą tezy biegłego prokuratury. Kto ma rację - to ceni sąd.

Inspektor nadzoru przyznał, że powinien być na Rakowcu codziennie. Ale był sam i miał 19 różnych policyjnych budów w pięciu powiatach. Po prostu się nie wyrabiał. Zgłaszał to szefom, ale ci mówili, że nie ma etatów, więc nie ma jak go odciążyć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Przekręt w komisariacie policji? - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska