Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pociąg z Wrocławia do Berlina pojedzie codziennie? Wyjaśni się w sierpniu

Marcin Kaźmierczak
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Fot. Piotr Krzyżanowski / Polska Press
Jest szansa, że weekendowy "Pociąg do kultury" łączący Wrocław ze stolicą Niemiec zacznie jeździć codziennie. W sierpniu, m.in. w tej sprawie władze nasze go województwa będą rozmawiały z rządem Brandenburgii.

Wrocław bezpośrednie, codzienne połączenie kolejowe z Berlinem stracił w grudniu 2014 r., gdy zawieszone zostały kursy pociągu InterCity Wawel. Alternatywą miał być uruchomiony w kwietniu ubiegłego roku "Pociąg do kultury", który pomiędzy Wrocławiem a Berlinem jeździ w weekendy i wybrane święta. Pociąg do Berlina w zależności od dnia dojeżdża w 4 lub 5 godzin, podczas gdy tuż przed II wojną światową kurs trwał niespełna 3 godziny. Nic dziwnego, że zdaniem podróżnych obecne połączenie ma wiele mankamentów.

– Rozkład jazdy jest bardzo nieszczęśliwy. Pociągi z Wrocławia wyjeżdżają późnym popołudniem lub wieczorem, a powrotne są rano. Uniemożliwia to zwiedzenie miasta i spędzenie w Berlinie choćby doby – mówi Paweł Jaworski z Wrocławia. (Pociąg z Wrocławia do Berlina odjeżdża w sobotę o g. 19.46, a w niedzielę o godz. 16.40. Pociąg powrotny wyrusza z Berlina o godz. 8.32 - przyp. red.).

Na "Pociąg do kultury" nie ma w sprzedaży także biletów w komunikacji krajowej. Choć kursuje on przez Legnicę i Żary, nie można kupić biletu do którejkolwiek z tych stacji. Pociąg oczywiście zatrzymuje się, ale bilet z Wrocławia do każdej ze stacji pośrednich kosztuje 79 zł, a więc tyle, ile do samego Berlina. Jak wyjaśnia Cezary Pacamaj, wiceprezes zarządu Kolei Dolnośląskich, wszystko przez to, że połączenie finansowane jest w stu procentach przez niemiecką kolej i rząd Brandenburgii, które rocznie za połączenie płacą 720 tys. zł.

– To te podmioty podejmują decyzje o kształcie rozkładu jazdy pociągu. Oczywiście jesteśmy w stałym kontakcie z niemieckimi partnerami. Analizujemy możliwość dostosowania rozkładu jazdy do wymagań polskich pasażerów – mówi Cezary Pacamaj i jak dodaje, codzienne kursowanie pociągów łączących Wrocław i Berlin to sytuacja docelowa.

Potwierdza to także Jerzy Michalak, członek zarządu województwa, który już w sierpniu będzie rozmawiał z przedstawicielami rządu Brandenburgii na temat dalszego kursowania „Pociągu do kultury”, który według obecnej umowy ma wozić turystów do grudnia 2018 r. Tematem rozmów ma być także ewentualna możliwość uruchomienia pociągów kursujących codziennie.
– Zobaczymy, co powie minister infrastruktury i rozwoju rządu Brandenburgii. Jestem otwarty na propozycje. Sam chętnie pojechałbym pociągiem do Berlina, choćby na podobnej zasadzie, na jakiej kursują nasze pociągi do Drezna – twierdzi Jerzy Michalak.

Zdaniem przedstawicieli Kolei Dolnośląskich, których maszyniści prowadzą składy „Pociągu do kultury” byłoby zapotrzebowanie na codzienny pociąg do Berlina.

– Doskonale sobie zdajemy sprawę z tego, że taki pociąg byłby potrzebny i miałby frekwencję. Prowadzone przez nas analizy wskazują, że ruch w relacjach zarówno transgranicznych stale wzrasta i perspektywy rozwoju takich połączeń są bardzo duże – zaznacza Pacamaj. Od 30 kwietnia do końca ubiegłego roku z pociągu Wrocław – Berlin skorzystało 24146 pasażerów, co dało ponad 160 osób na kurs.

W walce o przywrócenie codziennego pociągu z Wrocławia do Berlina pomocą dla Dolnego Śląska może być samorząd województwa opolskiego, który lobbuje za przedłużeniem ewentualnego połączenia do Opola, a także politycy rządzącej w Brandenburgii partii SPD, którzy tydzień temu przyjechali pociągiem specjalnym do Wrocławia i Opola.
– Nasz cel jest taki, by pociąg wszedł do rozkładu jazdy w 2019 roku - mówi Paweł Kampa, sekretarz Opolskiej Rady Wojewódzkiej SLD w Opolu.

Nad uruchomieniem codziennego połączenia Wrocławia z Berlinem myślą także w spółce PKP Intercity, której IC Wawel kursował pomiędzy miastami do grudnia 2014 r.
– Ten pociąg został zawieszony ze względu na niską frekwencję i długi czas przejazdu, wynikający m.in. ze stanu infrastruktury po stronie niemieckiej – wyjaśnia Marta Ziemska, rzecznik PKP IC. – Analizujemy powrót tego połączenia, ale musimy być pewni, że będzie się ono opłacało, a więc czas przejazdu będzie konkurencyjny wobec innych form transportu. Rozważamy różne warianty trasowania pociągu – dodaje.

Oznacza to, że jeśli połączenie zostanie przywrócone, niekoniecznie pociągi będą jeździły tak jak ostatnio przez Legnicę i Żary. Gdy zakończy się remont linii Wrocław – Szczecin, pociągi z Wrocławia do Berlina pojadą najprawdopodobniej przez Głogów i Zieloną Górę, a granicę będą przekraczały w Słubicach. W tej chwili spółka PKP Intercity radzi pasażerom z Wrocławia, by korzystali z pociągów jadących przez… Poznań. W najszybszym wariancie droga z Wrocławia do Berlina zajmie ok. 6 godzin.

ZOBACZ: Eksploratorzy wrócili na 65. kilometr trasy kolejowej Wrocław-Wałbrzych, by kontynuować poszukiwania „złotego pociągu”. Do przebadania mają niemal 1,5 hektara.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska