Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ruszył rejestr pedofilów. Ale w rejestrze nie ma księdza

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Rejestr ma dwie części. Jawną i dostępną dla wszystkich oraz taką, do której dostęp jest ograniczony
Rejestr ma dwie części. Jawną i dostępną dla wszystkich oraz taką, do której dostęp jest ograniczony Paweł Relikowski
Ministerstwo Sprawiedliwości uruchomiło w internecie Rejestr Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym. Media piszą o nim „rejestr pedofilów”, choć – co sprawdziliśmy na przykładzie Wrocławia – typowych pedofilów jest w nim niewielu. Przynajmniej w tej części, która jest dostępna dla każdego internauty. Przeważają sprawcy najbardziej okrutnych gwałtów.

Co ciekawe – w ogólnodostępnej części rejestru - nie znaleźliśmy księdza Pawła K. skazanego we Wrocławiu za wykorzystywanie seksualne nieletnich chłopców i gwałt na jednym z nich.

Jak to możliwe? Przepisy skonstruowane są tak, że ksiądz Paweł znajduje się wyłącznie w zamkniętej części tzw. „rejestru pedofilów” . Przeznaczonej dla prokuratury, sądów, policji i innych służb czy m.in. tych, którzy zatrudniają osoby do pracy „związanej z wychowaniem, edukacją, wypoczynkiem, leczeniem małoletnich lub z opieką nad nimi”.

Zgodnie z ustawą do rejestru dostępnego publicznie dla każdego internauty trafiają sprawcy gwałtów na nieletnich mających mniej niż 15 lat, gwałtów zbiorowych albo dokonanych „ze szczególnym okrucieństwem”. Osoby skazane – jak ksiądz Paweł – za wykorzystywanie seksualne nieletnich do „otwartej” części rejestru nie trafiają.

Co prawda Paweł K. został skazany za gwałt na nieletnim chłopcu, ale miał on więcej niż 15 lat. Co więcej – u księdza Pawła eksperci ujawnili „pedofilię homoseksualną”. Ale to za mało, by trafić do jawnego „rejestru pedofilów”. Żeby móc korzystać z części zamkniętej mieć uprawnienia, konto i login. Ktoś kto – bez uprawnień – uzyska zastrzeżone dane może pójść do więzienia nawet na dwa lata.

Kogo więc znajdziemy w części dostępnej dla wszystkich? Skazanego przed laty za głośną zbrodnię w podwrocławskich Miłoszycach Tomasza K. Ofiarą okrutnego gwałtu i morderstwa była piętnastoletnia Małgosia.

Jest mężczyzna skazany za rozpijanie i gwałcenie nieletnich dziewczynek. Inny, który usłyszał wyrok trzech lat więzienia za zgwałcenie i wykorzystywanie seksualne nieletniej dziewczynki. Kolejny skazany za gwałt na własnym dziecku.

Jest też odsiadujący dożywocie morderca harfistki z jeleniogórskiej Filharmonii. A także cztery osoby uczestniczące w zbiorowym gwałcie, do którego doszło na wrocławskim Śródmieściu w lutym 2010 roku. W czasie imprezy suto zakrapianej alkoholem. Ofiarą była 23 -letnia kobieta.

W rejestrze znajdują się wizerunki osób, imiona, nazwiska i daty urodzenia. A także miasto, w którym w tej chwili przebywają. Każdy wpisany na listę musi meldować policji zmiany swojego miejsca zamieszkania. Wpis jest praktycznie nieusuwalny. Dopóki przestępstwo – zgodnie z prawem – nie ulegnie zatarciu. Dzieje się tak 10 lat od zakończenia odsiadywania kary. Po pięciu latach można prosić sąd wcześniejsze zatarcie skazania.

Sąd może wykreślić osobę z rejestru seksualnych przestępców. W przypadku tych wpisanych do części jawnej i dostępnej dla wszystkich może to zrobić w wyjątkowych przypadkach, uzasadnionych tylko dobrem małoletniego pokrzywdzonego. Inny sposób na wykreślenie z listy to ułaskawienie przez prezydenta. Jeśli ów akt łaski polegałby właśnie na zatarciu skazania.

Co ważne. Każdy kto zatrudnia osoby do pracy z dziećmi ma ustawowy obowiązek zarejestrować się do zamkniętej części rejestru. I sprawdzić przyszłego pracownika. Jeśli tego nie zrobi albo jeśli zatrudni kogoś z Rejestru grożą mu kary: miesiąc aresztu albo grzywna nawet do 1000 złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska