Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oto za co policja zakuła mnie w kajdanki [LIST]

List Czytelnika
Fot. Karolina Misztal / Polskapresse
Na placu Solnym policjanci zakuli mnie w kajdanki tylko za to, że nie chciałem przyjąć mandatu za użycie niecenzuralnego słowa. Zawieźli mnie na komisariat przy Trzemeskiej i tam przesłuchiwali. A przecież mam prawo nie przyjąć mandatu - pisze nasz czytelnik. Oto jego list.

Sytuacja, która mi się przydarzyła powinna zostać opisana, żeby funkcjonariuszom uświadomić że nie są ponad prawem i żeby egzekwować prawo, trzeba samemu go przestrzegać.
Działo się to w sobotę wieczorem, około godziny po ostatnim pokazie teatralnym przy placu koło kościoła św. Elżbiety.
Wracałem ze znajomym z miasta przez Plac Solny, zaczepiło nas tam dwóch pijaków śpiących na ławkach. Nie chcąc wchodzić z nimi w jakąkolwiek dyskusję dosadnie powiedziałem do nich: "sp..., idź pograć w pokemony" i odeszliśmy w stronę przystanku autobusowego.
Wtedy podbiegło do nas policjant patrolujący plac Solny i zamiast zając się osobami które zaczepiały nas i spały kompletnie pijane na ławce, pan policjant zajął się używaniem przeze mnie wulgaryzmu w postaci słowa "sp...". Postanowił nałoożyć na mnie mandat karny w kwocie 100 złotych. Zszokowany całą sytuacją odmówiłem przyjęcia mandatu i wtedy sytuacja potoczyła się tak, jak w życiu bym nie pomyślał że może mi się potoczyć.
Policjant bardzo nerwowo zaczął dzwonić po radiowóz i zakuł mnie w kajdanki czego do tej pory nie potrafię zrozumieć (przecież mam prawo odmówić przyjęcia mandatu). Nie jestem prawnikiem ale wydaje mi się, że było to nadużycie władzy ze strony tego policjanta.
Gdy policjanci zapięli mi mocniej kajdanki w aucie i zaczęli być nieprzyjemni w stosunku do mnie i traktować jak przestępcę (a przypomnę, że ja tylko odmówiłem przyjęcia mandatu), postanowiłem nakręcić to telefonem. Niestety się nie udało -
policjant zabrał mi telefon i powiedział, że niczego nie będę nagrywał.
Gdy dojechaliśmy na komendę przy Trzemeskiej, w przejściu do sali przesłuchań policjant docisnął mnie do ściany i coś do mnie mówił - szczerze nawet nie wiem co, bo byłem bardzo przestraszony. Czytałem co tu się kiedyś wydarzyło i bałem się, czy nie stanie mi się zaraz jakaś krzywda - tylko dlatego że zdenerwowałem policjanta odmawiając przyjęcia mandatu.
Gdy weszliśmy do pokoju przesłuchań, poprosiłem panów żeby się wylegitymowali, bo będę chciał zgłosić oficjalną skargę do komendanta. Niestety panowie którzy byli tam obecni podali mi jakiś wymyślony paragraf i powiedzieli że nie muszą pokazywać mi ani swojej legitymacji ani imienia i nazwiska ani żadnego stopnia policyjnego. Nie wiem czy bali się czegoś czy zorientowali się, że troszkę przesadzili. Poprosiłem również panów o sporządzenie notatki z interwencji z moimi odczuciami co do interwencji, bo chciałem mieć to na piśmie - również odmówili. Prosiłem też o poluzowanie kajdanków - tego też nie zrobili. Gdy poprosiłem o telefon do mojego adwokata też usłyszałem że to nie jest możliwe.
Po około godzinie od zatrzymania mój znajomy przyszedł na komisariat i poprosił panów żeby mnie wypuścili, że był świadkiem zdarzenia i będzie zeznawał. Wtedy funkcjonariusze postanowili w końcu wypełnić moje papiery odnośnie odmowy przyjęcia mandatu i wypuścić mnie.
Całą sytuacją jestem zaniepokojony i boję się chodzić na Rynek, który wydawał mi się zawsze kulturalnym miejscem. Zawsze czułem się tam bezpiecznie, a teraz będąc zaczepiany przez osoby nietrzeźwe sam zostałem potraktowany jak bandyta i mimo zwrócenia uwagi policjantom żeby zajęli się panami zaczepiającymi ludzi, woleli nękać mnie i po raz kolejny psuć opinię policji.
Myślę ze komisariatem przy ul. Trzemeskiej ktoś się powinien zająć, ponieważ nadużycia władzy są tam codziennością.
Warto panów policjantów wysłać na szkolenia jak przeprowadza się interwencje i jakie prawa ma osoba wobec której jest przeprowadzana. Na koniec dodam że nie spotkałem się z sytuacją, żeby kogoś skuć kajdankami za odmowę
przyjęcia mandatu - dodam że nie byłem pijany ani agresywny, po prostu odmówiłem co nie spodobało się panu policjantowi.
Maciej K. (nazwisko do wiadomości redakcji)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Oto za co policja zakuła mnie w kajdanki [LIST] - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska