Oskarżeni to mieszkańcy Oławy. Zdaniem prokuratury napad na taksówkarza wymyślił Paweł B. Ma 26 lat i utrzymuje się z prac dorywczych. Z zawodu jest mechanikiem samochodowym. To on miał namówić kolegów Krzysztofa i Daniela, żeby napadli na taksówkarza i zabrali mu samochód. Dostali od niego pojemnik z gazem i paralizator.
Na akcję wybrali się 3 lutego 2016. Paweł zawiózł swoich kolegów do Wrocławia i tu zamówił taksówkę. Miała przyjechać na ul. Monte Cassino. Pan Marcin podjechał na miejsce swoim mercedesem. Daniel usiadł obok kierowcy, a Krzysztof z tyłu. Daniel jak tylko wsiadł położył palec na ustach po czym powiedział do kierowcy: „tylko nie budź moich starych”. Psiknął mu w oczy gazem. Równocześnie kierowca poczuł uderzenie prądem z paralizatora.
Kierowca wyskoczył z taksówki i zaczął uciekać. Auto odjechało. Pan Marcin zawiadomił policję i poprosił o pomoc innych taksówkarzy. Jego auto miała nadajnik GPS. Z kolegą taksówkarzem ustalili, że jest na rondzie na ul. Strachocińskiej przy wyjeździe z Wrocławia. Bandyci porzucili je, bo mieli stłuczkę.
Chwilę później wpadł pierwszy z napastników – Krzysztof B. Szedł mostem Swojczyckim w kierunku ul. Mickiewicza. Zauważył go policjant jadący na miejsce zdarzenia z psem tropiącym. Krzysztof miał zakrwawioną kurtkę. Przypominał wyglądem jednego ze sprawców, tak jak opisał go taksówkarz. Tego samego dnia zatrzymano pomysłodawcę napadu, a przeszło miesiąc później Daniela G.
Krzysztof i Daniel przyznali się do napadu na taksówkarza. Paweł B. wszystkiemu zaprzecza. Twierdzi, że tylko podwiózł kolegów do Wrocławia. Za rozbój grozi do 12 lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?