Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odnalazła siostrę w Ameryce po 74 latach

Redakcja
83-letnia wrocławianka ma zdjęcie siostry, z którą rozstała się podczas II wojny światowej
83-letnia wrocławianka ma zdjęcie siostry, z którą rozstała się podczas II wojny światowej Pawel Relikowski / Polska Press
To historia godna scenariusza filmowego. Krystyna Kowalska, mieszkanka wrocławskiego Tarnogaju, odnalazła siostrę po 74 latach rozłąki. Ostatni raz widziała ją w 1941 roku. Miała wtedy dziewięć lat.

- Myślałam, że ona nie żyje. Co roku płaciłam za wypominki i modliłam się za jej duszę w kościele. Tyle mogłam dla niej zrobić - opowiada nam wrocławianka.

Gdy brat pani Krystyny zadzwonił do niej i powiedział, żeby usiadła, ta pomyślała, że chce jej powiedzieć o czymś złym. Była pewna, że ktoś z rodziny umarł. Kiedy usłyszała, że jej siostra żyje, mieszka w Stanach Zjednoczonych i ma się całkiem dobrze, nie mogła w to uwierzyć. Pomyślała, że brat zwariował.

- Zaczęłam krzyczeć, zwymyślałam go. Kazałam mu się opanować. Myślałam, że mu rozum odebrało - wspomina pani Krystyna. O tym, że brat mówi prawdę, przekonała się kilka godzin później, gdy porozmawiała z siostrą poprzez komunikator Skype.

- Trudno to nazwać rozmową. Był jeden ryk. Pokazałam jej stare zdjęcie. Od razu siebie na nim rozpoznała. Wtedy uwierzyłam, że to moja siostra, choć ciągle jeszcze dochodzę do siebie - mówi pani Krystyna.

Kilka dni temu gościła syna swojej siostry. Przyjechał do Wrocławia w imieniu swojej mamy, która wkrótce skończy 90 lat, więc nie odważy się wybrać się w tak długą podróż. To właśnie syn pani Ireny Paynter, która mieszka w stanie Wirginia odnalazł polskich krewnych. - Odnalazł na początku mojego brata, bo rodziny szukał po naszym nazwisku rodowym. Udało mu się dopiero za trzecim podejściem. Próbował już kilka lat temu, ale bezskutecznie. Tym razem pomógł mu polski konsulat. Spędził u nas trzy dni. Był zachwycony Wrocławiem i bardzo wzruszony - mówi pani Krystyna.

Jak to możliwe, że siostry nie widziały się przez 74 lata? Rodzina pani Krystyny mieszkała w Stanisławowie (obecnie Ukraina). W lutym w 1941 roku do domu Nowakowskich wkroczyło niemieckie wojsko. Żołnierze zabrali ze sobą 14-letnią Irenę, która trafiła na przymusowe roboty do III Rzeszy.

- Pamiętam tę noc. Było bardzo mroźno. Protesty rodziców nic nie pomogły. To było straszne. Mogłam tylko stać i się patrzyć, jak zabierają mi siostrę. Pamiętam, że wtedy wzięli tylko polskie dziewczyny w tym wieku. To był ostatni raz, kiedy widziałam siostrę - wspomina nie ukrywając łez pani Krystyna.

Pamięta, że siostra kilka razy przysłała do domu listy ze swoim zdjęciem. Pisała, że pracuje na polu i że często leci jej krew z nosa ze zmęczenia. Na ostatni list rodziców Irena już nie odpisała, a państwo Nowakowscy wyjechali najpierw do Przemyśla, a potem do Wrocławia.

- Próbowaliśmy odnaleźć Irenę przez Czerwony Krzyż. Dwa razy otrzymaliśmy wiadomość, że nie mają żądnych informacji o niej. W 1992 roku poinformowali nas, że siostra nie żyje. Ona pisała do nas listy na adres w Stanisławowie. Kiedy nie dostała odpowiedzi uznała, że nie ma już rodziny - wspomina pani Krystyna.

Irena Nowakowska pracowała w pralni w Niemczech, gdy poznała amerykańskiego żołnierza. Ten zakochał się i oświadczył Polce. Zabrał ją ze sobą do USA. Pani Irena doczekała się trójki dzieci, ośmiorga wnuków i aż 17 prawnuków.

Siostry rozmawiają ze sobą dwa razy w tygodniu przez skype’a. Pani Krystynie komunikator pomaga uruchomić wnuczka. Wrocławianka dzwoni też do siostry. Ich rozmowa zawsze zaczyna się pytaniem o pogodę.

- Potem siostra pyta, co u nas słychać. Nie jest wylewna. Rozmawiamy kilka minut. Nie chce mówić o tym, co działo się w Niemczech. Zawsze kończy rozmowę mówiąc „z Bogiem”. Jest bardzo religijna. Chodzi regularnie do kościoła, nawet w nim sprząta. Zresztą pracuje też w ogródku przy domu. Ale do Polski już nie przyleci, nie ma siły - mówi z żalem pani Krystyna. - Jest mi przykro, że nie mogę uściskać siostry. Szkoda, że nie odnalazłyśmy się 10 lat wcześniej, wtedy mogłybyśmy się jeszcze zobaczyć. Teraz musi nam wystarczyć rozmowa, zdjęcia i listy.

Teraz modli się o jak najdłuższe życie swojej siostry.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska