O sprawie pisaliśmy w grudniu. Wtedy też najemcy lokali przy ul. Grochowej, w tym Władysława Kwiatkowska, która od 24 lat prowadzi jadłodajnię Grochowianka, otrzymali informację, że wkrótce teren wraz z pawilonami pójdzie na przetarg, a o wykupach lokali dzierżawcy nawet nie mają co marzyć. CZYTAJ WIĘCEJ: Jadłodajnia Grochowianka do likwidacji? Mieszkańcy bronią lokalu pani Władysławy
W internecie zawrzało. W lokalach przy Grochowej zaczęto również zbierać podpisy pod petycją dotyczącą ratowania Grochowianki i lokali najemców pawilonu. W odpowiedzi na protesty mieszkańców, rzecznik prezydenta Wrocławia, Arkadiusz Filipowski, oświadczył, że zgodnie z podpisanymi umowami z poszczególnymi najemcami punkty będą działały w pawilonie do końca 2019 roku. - W międzyczasie, w związku ze stanem technicznym nieruchomości, najemcom zaproponowane zostaną lokale zastępcze w najbliższej okolicy – tak by zarówno mieszkańcy, jak i prowadzący lokale mogli dalej korzystać ze swojego sąsiedztwa - deklarował rzecznik prezydenta.
Dziś już jednak ta wizja nie jest tak optymistyczna. W środę najemcy lokali przy ul. Grochowej spotkali się z urzędnikami Zarządu Zasobu Komunalnego.
- Na spotkaniu powiedziano nam, że mamy sprawdzać, czy na rynku lokali pod wynajem pojawiło się coś w okolicy, tak byśmy mogli się przenieść tam jak najszybciej, nawet przed 2019 roku. Problem w tym, że niestety w tej okolicy nie ma zbyt wielu wolnych lokali - mówi Elżbieta Turczanik-Suska, która prowadzi gabinet weterynaryjny tuż obok Grochowianki. - W moim przypadku muszę mieć ściśle określone warunki do pracy, np. nie mogę prowadzić działalności na piętrze. Oznacza to, że w przypadku braku wolnego lokalu, będę musiała przenieść się w inną część miasta, a tego bym nie chciała, bo prowadzę tu działalność od kilkunastu lat - dodaje pani Elżbieta.
Urszula Hamkało z Zarządu Zasobu Komunalnego twierdzi, że urzędnicy mogą tylko pomóc przy szukaniu nowego lokalu. Nic więcej jednak zrobić nie mogą. - Wszyscy najemcy mogą zajmować lokale do końca 2019 roku. Z naszej strony padła deklaracja, że będziemy szukać dla tych najemców wolnych lokali w najbliższej okolicy. Problemem jest to, że w tym rejonie nie ma zbyt wielu wolnych pomieszczeń użytkowych - mówi urzędniczka i podkreśla: - Zgodnie z obowiązującymi zasadami po wygaśnięciu umów najemców obowiązują procedury wolnorynkowe.
Oznacza to, że w przypadku braku wolnych lokali w okolicy z Grochowej za trzy lata zniknie Grochowianka, weterynarz, fryzjer czy złotnik.
Miasto zdecydowało, że w czwartym kwartale 2017 roku rozpisane zostanie postępowanie przetargowe, a ziemia wraz z pawilonami przy Grochowej pójdzie pod młotek. Przy Grochowej ma pojawić się nowy budynek mieszkalny z usługami na parterze.
- Nikogo nie będzie stać na czynsz u dewelopera - komentuje Elżbieta Turczanik-Suska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?