Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Moda na piwo 0 procent. Pięć milionów Polaków nie pije alkoholu

Błażej Organisty
.
. Pawel Relikowski / Polska Press
Kiedyś piwo bezalkoholowe było takie tylko z nazwy. Miało zwykle 0,4 proc. alkoholu. Dziś browary produkują piwa 0,0 proc. To odpowiedź na preferencje i styl życia Polaków.

„Kto powiedział, że prawdziwe piwo musi mieć alkohol?”. To hasło reklamowe Łomży 0,0%, które coraz częściej widać na plakatach (także we Wrocławiu) i słychać w telewizji. Browar Łomża wprowadził na rynek piwo całkowicie pozbawione alkoholu w kwietniu tego roku. Z kolei Grupa Żywiec w tym roku wkracza do sklepów z nową Strefą Zero (wydzielone lodówki i standy), gdzie klienci znajdą tylko Żywca Bezalkoholowego oraz dwie nowości: Heinekena 0,0% i Warkę Radler 0,0% w trzech smakach (cytryna oraz nowe smaki: jabłko+ mięta i grejfprut + pomarańcza).

Do niedawna browary zwyczajowo nazywały swoje bezalkoholowe produkty piwami 0 procent. Działo się tak, ponieważ w rzeczywistości piwa bezalkoholowe, żeby się tak nazywać, nie mogły mieć więcej niż 0,5% alkoholu. Teraz mówią o piwie 0,0 procent dla podkreślenia tego, że piwo jest czyste jak łza. Skąd ta zmiana? Przedstawiciele Grupy Żywiec tłumaczą, że to odpowiedź na zmieniające się potrzeby konsumentów.

- Poszukują coraz większej różnorodności i produktów dopasowanych do bardziej aktywnego stylu życia. Ten trend jest szczególnie widoczny w młodym pokoleniu. Aż 5 milionów Polaków nie pije alkoholu. Coraz chętniej sięgają po piwa bezalkoholowe. W 2017 r. segment lagerów bezalkoholowych osiągnął 73-procentową dynamikę wzrostu - informuje Magdalena Brzezińska, kierownik działu spraw korporacyjnych w Grupie Żywiec.

Szacunki pokazują, że trwający rok będzie jeszcze lepszy, z dynamiką wzrostu przekraczającą 100 procent. Fenomenu piw bezalkoholowych przedstawiciele branży upatrują w zmianach kulturowych, w tym, że picie alkoholu przestaje być modne.

Pozostaje jednak pytanie: czy piwo pozbawione alkoholu może mieć smak, zapach i kolor piwa tradycyjnego? Słowem: czy piwo bezalkoholowe to wciąż piwo? Teoretycy i praktycy są zgodni. Tak, to jednak zależy od technologii produkcji. Zarówno profesor Rafał Błażewicz z Katedry Technologii Fermentacji i Zbóż na wrocławskim Uniwersytecie Przyrodniczym, jak i Sebastian Rożbicki, piwowar z pasji, bez mrugnięcia okiem mówią, że da się uwarzyć piwo bezalkoholowe, które ma takie same walory smakowe, jak alkoholowe.

Jeden z pracowników Grupy Żywiec idzie nawet o krok dalej, oferując skrzynkę heinekena temu, kto z zamkniętymi oczami odróżni tradycyjnego heinekena od heinekena 0,0%. Piwo bezalkoholowe powstaje dzisiaj bowiem w normalnym procesie warzenia piwa.

Są technologie, które pozwalają produkować piwo bezalkoholowe w taki sposób, aby ich smak i zapach bardzo przypominał klasyczne piwa.

Kiedyś wielcy producenci wytwarzali piwo bezalkoholowe - które de facto ma od 0,3 do 0,5% alkoholu etylowego. Inaczej niż teraz. Przerywało się proces fermentacji, co skutkowało obniżeniem walorów smakowych takiego „piwa”. Niektórzy piwosze z politowaniem patrzyli na amatorów sięgających po np. Lecha Free, zastanawiając się, jak może im to smakować. Jednak coraz więcej ludzi sięga po produkty bezalkoholowe. Pracownicy browarów zauważyli, że Polacy przestają pić albo chcą pić umiarkowanie. Wolą zdrowy tryb życia bez alkoholu. Dlatego wprowadzają na rynek piwa 0,0 procent, które smakiem - ich zdaniem - łudząco przypominają normalne piwo z zawartością alkoholu.

Umożliwiła to zmiana technologii. Piwo 0,0 procent powstaje w normalnym procesie warzenia. W uproszczeniu: alkohol jest usuwany po procesie fermentacji i dojrzewania.


CZYTAJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Czy jednak duże kompanie piwowarskie stosują tę bardziej skomplikowaną technologię, do której - jak twierdzi profesor Józef Błażewicz z katedry technologii fermentacji i zbóż Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu - trzeba dostosowywać całe linie produkcyjne? W Grupie Żywiec przekonują nas, że właśnie tak powstają nowe produkty takie jak Heineken 0,0% czy Warka Radler 0,0%. (Radler, czyli piwo zmieszane z lemoniadą). Ale ponoć w Polsce tylko ta grupa stosuje technologię pozbywania się alkoholu z piwa na sam koniec. Z tym, że zaznaczają, iż niebawem wszyscy będą tak robić, więc także te produkty, które są dziś nazywane piwami bezalkoholowymi, a do smaku piwa im daleko, będą zadowalały nawet wytrawnych piwoszy. Bo da się takie wyprodukować, trzeba tylko chcieć.

- Z technologicznego punktu widzenia to możliwe. Są różne techniki - potwierdza profesor. - Z definicji piwo powstaje wskutek fermentacji etanolowej. Można zastosować techniki fermentacyjne, które zatrzymują się przy niskich stężeniach etanolu. Innym sposobem może być normalna fermentacja, a później oddzielenie alkoholu. Główny problem polega na tym, że właściwości organoleptyczne piwa są związane z fermentacją alkoholową i produktami ubocznymi fermentacji. Jeżeli w pewnym momencie ją przerwiemy, to te produkty wystąpią w mniejszej ilości.
Profesor przyznaje, że smak piwa zależy od wielu składowych: słodu, rodzaju i ilości chmielu, użytych drożdży, sposobu pozyskiwania brzeczki itd. Jeżeli jednak jest cel, to do jego osiągnięcia trzeba dostosować technologię. I tu pojawia się metoda oddzielania alkoholu po fermentacji.

Profesor zaznacza, że wbrew pozorom nie jest to łatwe.

Smaczne piwo bezalkoholowe można jednak przygotować nie tylko na profesjonalnej taśmie produkcyjnej, ale nawet w domu. - Wystarczy użyć innych drożdży, które nie przerabiają cukru na alkohol i mamy piwo bezalkoholowe, robione tak samo jak piwo z alkoholem. Walory smakowe i zapach zostają. Piwo smakuje jak piwo - przekonuje Sebasian Rożnicki, który piwo warzy na użytek swój i znajomych, a na co dzień pracuje w Doctor’s Bar przy ul. Św. Mikołaja.

Rożnicki dodaje, że piwo bezalkoholowe produkują nie tylko firmy komercyjne, ale także rzemieślnicze (tzw. browary kraftowe).

- Pierwsze kraftowe piwo bezalkoholwe uwarzył Doctor Brew z siedzibą we Wrocławiu. Chmielone prawdziwymi chmielami. Bardzo dobre, orzeźwiające, delikatne, lekkie, jak normalny lager. W ciepłe dni doskonale nawadnia - opisuje piwowar-amator.

Jego zdaniem, wciąż dużo osób uważa, że piwo bezalkoholowe nie jest piwem, nie jest zdatne do picia, że to fanaberia i nie warto go kupować. Tymczasem dane wskazują, że piwo bezalkoholowe zyskuje na popularności. Ten segment wzrósł w tamtym roku o ponad 70 procent, a producenci są przekonani, że piwa 0,0 procent jeszcze wyśrubują ten wynik. Mogą sięgać po nie wszyscy: niepełnoletni, kierowcy, kobiety karmiące...

Prof. Błażewicz zaznacza, że piwo bezakoholowe zawsze będzie miało dla niektórych mniejsze walory smakowe. Podkreśla, że segment tych piw zdobywa duże uznanie, bo etanol przestaje być priorytetem, a piwo wciąż pozostaje znakomitym napojem izotonicznym i gaszącym pragnienie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska