Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Korupcja w Kauflandzie. Dawali łapówki za wstawianie towarów na półki

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Pawel Relikowski / Polska Press
Siedem osób wrocławski sąd uznał w środę za winnych wręczania łapówek pracownikowi sieci sklepów Kaufland. Wśród nich jest Andrzej P., łódzki przedsiębiorca branży alkoholowej, znany jako były współwłaściciel piłkarskiego klubu Widzew. Dać miał 10 tysięcy złotych. Sąd – na wniosek prokuratury – warunkowo umorzył sprawę całej siódemki. To uznanie winy, ale rezygnacja z kary.

Umorzenie jest „warunkowe”, bo wyznaczono dwa lat próby. Jeśli w tym czasie skazani popełnią przestępstwo, sprawa będzie wznowiona. Muszą też wpłacić po 5 tysięcy złotych na fundusz pomocy pokrzywdzonym.

Co to za wina? Korupcja. Towary firm, z którymi związana była cała siódemka, trafiały na półki sieci Kaufland za łapówkę. Brać ją miał Paweł S., manager odpowiedzialny za zamawianie towarów z branży napojów i alkoholi.

Najmniej, bo 5 tysięcy złotych, wręczyć miał Paweł D., przedstawiciel jednego z regionalnych browarów. Najwięcej – 30 tysięcy – dali Arkadiusz M. i Igor S. Obaj z firm sprzedających do Kauflandu alkohole. Arkadiusz M. reprezentował znaną w świecie alkoholową markę Bacardi Martini. W czasie śledztwa opowiadał jak Paweł S. z Kauflandu próbował wymusić łapówkę żądając sponsorowania własnego konia przez Bacardi Martini. Arkadiusz M. opowiadał jak się wykręcał mówiąc, że nie ma możliwości wyprowadzenia z firmy pieniędzy na łapówkę.

ZOBACZ co pisaliśmy o korupcji w Kauflandzie

Sądowy wyrok – dotyczący całej siódemki - zapadł bez procesu. Prokurator chciał, żeby w ten sposób ostatecznie i szybko zakończyć sprawę szesnastu osób, którym zarzucono dawanie łapówek. Uznał, że ich wina nie jest aż tak poważna, by prowadzić proces i domagać się skazania. Choćby z tego powodu, że nie płacili przez dłuższy czas, tylko jednorazowo i dawali stosunkowo niewielkie kwoty.

Dziewięć osób z całej szesnastki oświadczyło, że nie zgadza się na warunkowe umorzenie, bo czują się niewinni. Będą mieli więc normalny proces.

Wśród osób, których sprawy sąd w środę umorzył jest znany łódzki biznesmen Andrzej P. Zdaniem oskarżenia managerowi Kauflandu wręczył 10 tysięcy złotych jako szef firmy produkującej alkohole. Miało to być w 2009 roku we Wrocławiu. Paweł S. z Kauflandu opowiedział w śledztwie jak dostał pieniądze od Andrzeja P. Było to w centrum Wrocławia, w samochodzie biznesmena. Andrzej P. w śledztwie do winy się nie przyznał. Mówił na przesłuchaniu, że nie przypomina sobie jakichkolwiek korupcyjnych żądań od pracownika Kauflandu. W środę do wrocławskiego sądu nie przyszedł. Ani on, ani żaden jego obrońca.

Środowy wyrok jest nieprawomocny. Osoby, wobec których umorzono sprawę, będą mogły złożyć apelację jeśli zdecydują się jednak walczyć o uniewinnienie.

Sprawa korupcji w supermarketach zaczęła się wiosną 2010 roku. Wtedy to zatrzymany został – po kontrolowanym wręczeniu łapówki – Paweł S., manager z Kauflandu. Trafił do aresztu i zaczął opowiadać jak funkcjonował korupcyjny system. Pod koniec ubiegłego roku prokuratura posłała do sądu akt oskarżenia Pawła S. i 25 innych osób. Główny oskarżony – były manager z Kauflandu – miał przyjął łącznie 4 miliony złotych. Dostał też – przekonuje oskarżenie – dwa samochody do prywatnego użytku. Proces w tej sprawie jeszcze się nie zaczął.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Korupcja w Kauflandzie. Dawali łapówki za wstawianie towarów na półki - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska