Koniec erotyki w centrum Wrocławia. Food trucki zamiast nagich tancerek w centrum

Do parku kulturowego zalicza się starówka w granicach fosy miejskiej, wyspy Odrzańskie, ogród botaniczny, Ostrów Tumski, park Słowackiego, Promenada Staromiejska i plac Kościuszki. Nowelizując uchwałę radni rozszerzyli teren Parku o dwa miejsca – budynki przy skrzyżowanie Świdnickiej i Piłsudskiego oraz teren u zbiegu Podwala i i Krasińskiego, naprzeciwko hotelu Hilton.

Na tym terenie obowiązują surowe zasady umieszczania reklam w przestrzeni publicznej. Zgodnie z prawem na terenie Parku Kulturowego można też zakazać prowadzenia wskazanych przez samorząd rodzajów działalności gospodarczej.

Stąd pomysł by przy pomocy nowelizacji uchwały o parku zlikwidować w centrum nocne kluby. Szczególnie chodzi o miejsca działające kiedyś pod wspólnym szyldem Cocomo, które słynęły z pań z różowymi parasolkami, które – czasem dość nachalnie – zaczepiały mężczyzn i namawiały do odwiedzenia jednego z nocnych klubów sieci. W samym Rynku są dwa takie miejsca. Wielu klientów klubów opowiada później, że zostali oszukani. Po wypiciu kilku drinków tracili świadomość, a gdy się budzili, okazywało się, że z ich rachunków znikały duże sumy.

Dziś panie zaczepiające klientów i namawiające do odwiedzin w nocnym klubie wciąż krążą po Rynku, choć bez parasolek. Magistrat jest pewien, że dzięki uchwale łatwiej będzie z nimi walczyć. Bo niestosowanie się do zakazów opisanych w przepisach o Parku Kulturowym jest wykroczeniem.

Tylko w ubiegłym roku na mandatach – głównie związanych z łamaniem przepisów o reklamach – miejska kasa zarobiła przeszło 85 tys zł. Grzywny grożą też szefom nocnych klubów. Prawo kierowania wniosków do sądu – o ukaranie za wykroczenie – ma m.in. wrocławska straż miejska.

Nowe przepisy wpuściły co centrum samochody z gastronomią. Wyznaczono dziewięć miejsc, w których będzie można je ustawić. Zaś właściciele kamienic będą odpowiedzialni za usuwanie graffiti. Nowelizacja uchwały zakazuje im bowiem „utrzymywania elewacji w stanie oszpeconym”