Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak trwoga to do Boga. Do sądu ludzie zabierają różaniec

Piotr Bera
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Tomasz Hołod
Sklep z dewocjonaliami działający w sąsiedztwie wrocławskiego sądu bije rekordy popularności. Główni klienci to wcale nie emeryci wędrujący na poranną mszę. Różańce czy obrazki Matki Boskiej kupują głównie ci, którzy właśnie zmierzają na sądowe rozprawy. - Jak trwoga, to do Boga - komentuje sprzedawczyni.

- Gdy ktoś ma rozprawę w sądzie dotyczącą rozwodu czy alimentów, to przychodzi do sklepu z dewocjonaliami i kupuje nowennę do św. Tadeusza Judy, różaniec czy modlitwę w trudnych sprawach. W takich sytuacjach prosi się o wstawiennictwo Niebios, które ma pomóc w problemach - komentuje pani Małgorzata, sprzedawczyni ze sklepu z dewocjonaliami.
- Niektórzy moi klienci przyznają, że nie potrafią się modlić, ale nowenna w kieszonce od garnituru lub różaniec na palcu często dodają im otuchy. Czasem się śmieję, że ksiądz mógłby spowiadać w sklepach i postawić puszkę na datki. Uzbierałby więcej niż na niedzielnej mszy świętej - żartuje pani Małgorzata.

Czy to dziwne, że klienci przed spotkaniem z Temidą szukają wyciszenia, ukojenia, a może i nadzwyczajnego wsparcia? - Święty Paweł mówił, że wiara bez uczynków jest martwa. Nie można wierzyć, nic nie robiąc w tym kierunku. Pan Bóg ma różne drogi działania i jeśli ktoś się przełamał, kupując różaniec lub spowiadając się, to już coś znaczy. Ludzie mają wolną wolę i mogą szukać oparcia w Bogu, również gdy mają sprawę w sądzie - tłumaczy ks. Jan Gacek, proboszcz rzymskokatolickiej parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Legnicy.

- Kupując obrazek ze świętym, czujemy się lepiej. Tak samo jak w momencie pójścia do wróżki, gdy dostaniemy jakiś szczęśliwy kamyk. Religia jest często traktowana instrumentalnie, jak zabobony typu - złapanie się za guzik na widok kominiarza lub zmiana drogi, gdy przed nami przejdzie czarny kot. Dochodzi do tego, że nikt nie chce kupić na chrzest czy komunię krzyża - symbolu chrześcijaństwa - bo to przecież ciężar, który trzeba nosić i jeszcze może przynieść nieszczęście - komentuje właścicielka sklepu.

Według Kennetha I. Pargamenta z Uniwersytetu Stanowego w Bowling Green (USA), religia w procesie radzenia sobie ze stresem może dawać ludziom nadzieję, wskazówki do działania oraz wspierać emocjonalnie. Każdy może szukać pomocy u Boga w modlitwie, u duszpasterzy lub u współwyznawców. Mechanizm polega na tym, że w sytuacji stresowej zrzucamy odpowiedzialność na Boga, który ma wybrać strategię rozwiązywania problemu.

- Nagłe zwrócenie się w kierunku Boga nie jest niczym dziwnym. Jeśli ktoś jest ateistą, ale przez lata wychowywał się w katolickim domu, to w sytuacji stresowej cofa się do doświadczeń, które pomagały mu funkcjonować - mówi Przemysław Staroń, psycholog z Uniwersytetu SWPS.

Święte obrazki czy różańce coraz chętniej kupujemy też w sieci
Od 2008 r. do 2015 r. zainteresowanie dewocjonaliami w sieci wzrosło ponad pięciokrotnie.
- W bieżącym roku dokonano o 70 proc. transakcji z dewocjonaliami więcej niż w 2015 r. - relacjonuje Joanna Gąska z Ceneo.pl. - Najpopularniejsze są posrebrzane i pozłacane obrazki wykonane z blachy, w przedziale cenowym 100-250 zł. Z kolei w sezonie komunijnym najbardziej poszukiwane są ozdobne różańce wykonane ze szlachetnych metali i kamieni - w cenie ok. 100 zł. Natomiast w lipcu furorę robił srebrny krzyżyk papieski za 89 zł, pudełeczko na różaniec Matki Boskiej Cygańskiej za 126 zł, różaniec Najświętszej Krwi Chrystusa za 7 zł i obrazek Świętej Rodziny za 38 zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Jak trwoga to do Boga. Do sądu ludzie zabierają różaniec - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska