W bezpośredniej okolicy Wrocławia o lasy, a co za tym idzie grzyby, ciężko. Szczęścia grzybiarze mogą poszukać w pobliżu Borowej (pow. oleśnicki) czy Mietkowa. Aby nazbierać koszyk prawdziwków, kurek, czy choćby podgrzybków musimy wybrać się nieco dalej. W okolice Węglińca, Bolesławca, Chocianowa, czy na bardzo grzybne i popularne wśród wrocławian tereny Nadleśnictwa Sława Śląska na południu woj. lubuskiego.
– Na razie nie widzimy klasycznego wysypu grzybów. Samochody z grzybiarzami coraz liczniej pojawiają się na drogach nadleśnictwa, ale nie wynoszą z lasów oszałamiających ilości. Grzyby są, ale w wymiarze pojedynczym. Niewiele jest u nas jak na razie prawdziwków – zauważa nadleśniczy Wiesław Piechota z dolnośląskiego grzybnego zagłębia jakim jest położone niedaleko Bolesławca Nadleśnictwo Węgliniec. – Wszystkie parametry pogodowe wskazują, że już powinniśmy mieć wysyp. Mamy wyjątkowo mokry rok, przez co ściółka jest wilgotna. Jest ciepło, bo temperatury w nocy nadal przekraczają 10 stopni. Musimy jednak uzbroić się w cierpliwość, dać naturze czas, a grzyby na pewno będą, bo warunki ku temu są – dodaje i radzi, by grzybów szukać przede wszystkim w pobliżu miejscowości Starego Węglińca, a także miejscowości Zagajnik, Ołobok i Jagodzin.
Na grzyby warto wyjechać także do bogatych w najlepsze dla rozwoju grzybów lasy iglaste Nadleśnictw Złotoryja i Chocianów. Tam najlepiej wybrać się w pobliże wsi Gromadka i Rokitki, a także w okolice Milicza. Tam grzybów warto poszukać w pobliżu Skoroszowa, Lasowic i miejscowości Brzezie.
Ci, którzy nie znają się na grzybach lub nie mają czasu, by wybrać się do lasu i samemu ich poszukać, mogą wybrać się na wrocławskie targowiska. Tam także roi się od grzybów. Dziś w Hali Targowej można było je nabyć na pięciu stoiskach. Ceny? Kilogram najtańszych podgrzybków kupimy za 24 zł. Prawdziwki to kosz rzędu 29-32 zł za kilogram. Jeszcze droższe są rydze i kurki, które nabędziemy za 35-39 zł za kilogram, z kolei sprzedawane na sztuki kanie kosztują od 2 do 5 zł.
Kupując grzyby na targowiskach zwracajmy jednak uwagę, czy sprzedający posiadają wymagane atesty wydawane przez Sanepid.
Jeśli sami zebraliśmy grzyby i mamy jakiekolwiek wątpliwości także powinniśmy udać się do Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej, gdzie bezpłatnie można skonsultować jadalność zebranych okazów.
– Codziennie dyżur ma któryś z naszych klasyfikatorów, który bezpłatnie stwierdzi, czy dany grzyb jest jadalny, czy nie. Na tym polega badanie. Aby było ono jednak możliwe, należy dostarczyć do nas grzyby w jednym kawałku – mówi Violetta Buś, grzyboznawca we wrocławskiej Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej. Grzyby można przynosić w godzinach urzędowania stacji, a więc od godz. 7.30 do 15.
Leśnicy podkreślają, że wybierając się do lasu czy to na grzyby, czy na zwykły spacer, pamiętajmy, że jedziemy tam w gości, a las to przede wszystkim środowisko dzikich zwierząt.
– Podstawowym rygorem jest zakaz wjazdu do lasu samochodem. W miejscach najchętniej odwiedzanych przez turystów, czy grzybiarzy stworzyliśmy parkingi. Uczulamy także wybierających się do lasu z psami. Swoich pupili powinniśmy trzymać na smyczy – twierdzi nadleśniczy Adam Grzelczak z Nadleśnictwa Głogów.
Jeśli już zgubimy się w lesie, a brak zasięgu uniemożliwi nam skorzystanie z GPS w telefonie pamiętajmy, że są inne sposoby znalezienia drogi do auta.
– Warto zapamiętywać numery mijanych dróg pożarowych, które pomogą nam zorientować się w terenie. Przed wejściem do lasu warto zapisać w telefonie także numer do danego nadleśnictwa – radzi Grzelczak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?