Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Grzeczny, kulturalny, religijny". Taki był zamachowiec z Wrocławia

Redakcja
Niewielka Szprotawa w Lubuskiem huczy od plotek. To właśnie tutaj policja zatrzymała Pawła R., studenta Politechniki Wrocławskiej podejrzanego o próbę dokonania zamachu terrorystycznego w autobusie we Wrocławiu. Paweł R. był u rodziny. - Policjanci obstawili wszystkie miejsca, gdzie mógł przebywać. Firmę jego matki, dom babci. Ale znaleźli go w domu u rodziców – opowiadają nam mieszkańcy.

- To przykładna rodzina, wręcz ideał. Paweł był bardzo grzeczny, dobrze się uczył. Bardzo religijny, z całą rodziną chodził do kościoła. Nawet jak wyjechał na studia do Wrocławia, często tu przyjeżdżał by odwiedzić bliskich - opowiada Wanda Miłuch, sąsiadka rodziny Pawła R. Wciąż nie może uwierzyć, że to jej sąsiad miał być zamachowcem, który podłożył bombę w autobusie we Wrocławiu. - Nie wpadł na to sam. Za dobrze go znam, żeby w to uwierzyć. Ktoś musiał nim kierować - przypuszcza pani Wanda.

Paweł R. był w Szprotawie od kilku dni. - Czy się ukrywał? Absolutnie nie. Codziennie wychodził z domu, kłaniał się sąsiadom, rozmawiał ze znajomymi. Zachowywał się jak zawsze, całkowicie normalnie - twierdzi sąsiadka.

Na tej samej ulicy, co rodzice Pawła R., mieszka mężczyzna, którego wnuk jechał feralnym autobusem linii 145. Choć mężczyzna mieszka blisko domu rodzinnego Pawła R. to nie może nic powiedzieć o studencie. - Znałem tylko jego rodziców. To dobrzy ludzie - mówi.

Paweł R. skończył w Szprotawie podstawówkę, gimnazjum i liceum. W 2012 roku jego nazwisko znalazło się na liście uczniów, którym miejscowe starostwo ufundowało stypendia za świetne wyniki w nauce.

- Jesteście naszym światełkiem, my kiedyś odejdziemy do lamusa i zajmiecie nasze miejsca. Zostaniecie dyrektorami, radnymi czy nauczycielami – mówił starosta Marek Ślusarski na uroczystości przyznania stypendiów.

Do tego liceum chodził Paweł R. w Szprotawie

Dotarliśmy do wychowawcy Pawła R. nie chciał jednak z nami rozmawiać o swoim uczniu. Nauczycielka ze szkoły podstawowej zapamiętała Pawła jako niezwykle zdolnego i grzecznego. - Był pod każdym względem super - mówi nam kobieta, która nie chce podać nazwiska.

Proboszcz parafii w Szprotawie, ksiądz Ryszard Grabarski nie chce odpowiedzieć, czy pamięta Pawła R. Z kościoła. - Mam złe doświadczenia z mediami, nie rozmawiam z dziennikarzami - ucina kapłan. Za to wierni mówią niemal wyłącznie o tym wydarzeniu.

Po wieczornej mszy świętej ludzie, którzy wyszli z kościoła rozmawiali o zamachowcu. - To od wczoraj temat numer jeden - mówi nam jeden z mężczyzn. Wszyscy zastanawiamy się, co mogło nim kierować - dodaje.

W środę po południu pod rodzinny dom Pawła R. przyjechał jego kolega z podstawówki. Mówił, że znał się z nim od dziecka. Paweł R. miał być zawsze spokojny, dobrze się w szkole uczył. Kolega zamachowca jeszcze nie wierzy w to, co się stało

Pani Marzena, której rodzice mieszkają tuż obok domu zatrzymanego chłopaka. mówi, że Pawła na podwórku nigdy nie było widać. - Często chodził z rodzicami. Wyglądał na spokojnego. Nie wiemy co nim kierowało. I pomyśleć, że to nasz sąsiad. Do tej pory to była spokojna dzielnica - mówi pani Marzena.

Z informacji do których dotarli reporterzy portalu GazetaWroclawska.pl wynikało, że Paweł R. jest zapalonym kibicem Sprotavii – drużyny piłkarskiej ze Szprotawy. Ale przedstawiciele klubu kibica miejscowej drużyny piłkarskiej mówią, że nie znają Pawła R.

- Wolelibyśmy, żeby nie był kojarzony z naszym klubem. Nie mamy z nim nic wspólnego. 22-letniego studenta nie kojarzy także Jacek Pawlaczyk, wiceprezes szprotawskiego klubu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska