W październiku ubiegłego roku Paweł W. został skazany na rok więzienia bez zawieszenia. Ale prokuratura domagała się surowszej kary. Oszustwa „na wnuczka” są plagą i należy surowo karać sprawców. Oskarżenie chciało zaostrzenia wyroku do trzech lat więzienia. Sąd Apelacyjny zgodził się na dwa lata.
Paweł W. - jeszcze w sądzie okręgowym w pierwszej instancji – przepraszał. Przekonywał, że dał się namówić nieznajomym na udział w przekręcie bo był bezrobotny i nie miał pracy. Ktoś zaczepił go pod pośredniakiem. Było to w grudniu 2016 roku. Zaraz potem wysłano go do Wołowa. Za każdy wyjazd miał dostawać 100 zł na paliwo.
Kiedy Paweł czekał w Wołowie do jednej z mieszkanek - pani Marii zadzwoniła kobieta podająca się za wnuczkę. Wystraszyła starszą panią. Bo opowiedziała, że miała wypadek, zabiła kogoś samochodem i jak nie wpłaci natychmiast 50 tysięcy złotych to pójdzie do aresztu. Kobieta miała 25 tysięcy i tyle dała Pawłowi W.
To było pierwsze i ostatnie oszustwo z jego udziałem. Inne osoby oszukać się nie dały. Seniorzy wiedzą już o działalności gangów podających się za wnuków. I nie da się ich już tak łatwo oszukać. Po kilku tygodniach wyjazdów, z których nic nie wychodziło, bo oszustwa się nie udawały, Paweł W. kolejny raz wysłany został do Wołowa. Tu wpadł na gorącym uczynku. Przesiedział kilka miesięcy w areszcie. W tym czasie jego własnych rodziców ktoś próbował oszukać w taki sam sposób.
Wyrok Sądu Apelacyjnego jest prawomocny. Paweł W. będzie musiał odsiedzieć resztę kary. Bo kilka miesięcy ma już przesiedziane w areszcie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?