- Projekt zmian w prawie drogowym skierowaliśmy do konsultacji społecznych, które potrwają przez 30 dni. Jeśli wynik konsultacji nie będzie dla tego projektu przychylny, wtedy nie będziemy go dalej procedować - wyjaśnia Jerzy Szmit, wiceminister infrastruktury i budownictwa.
Jak informuje „Dziennik Gazeta Prawna”, rząd zakłada utworzenie definicji urządzenia transportu osobistego. Zgodnie z projektem będzie to sprzęt napędzany siłą mięśni lub za pomocą silnika elektrycznego. W tym przypadku prędkość jazdy nie może jednak przekraczać 25 km/h. Zgodnie z obecnie obowiązującym prawem, ich użytkownicy są pieszymi, więc muszą korzystać z chodników.Za wkroczenie na ścieżkę rowerową deskorolkarze czy wrotkarze mogą zapłacić nawet 50 zł mandatu. Nowe przepisy zobowiązałyby ich do jazdy po ścieżkach i trasach rowerowych znajdujących się obok chodnika.
- W obliczu stale rosnącej popularności transportu rolkarskiego, konieczne jest jak najszybsze uregulowanie statusu prawnego rolkarzy. Paradoksalnie bowiem, ustawodawstwo dziś nie uwzględnia ich istnienia - mówi Michał Jaros, wrocławski poseł Nowoczesnej, który na początku sierpnia interpelował w sprawie rolkarzy. Wtedy ministerstwo odpowiedziało, że przepisy nie ulegną zmianie. Teraz rząd zmienia zdanie. - Zapewnienie bezpieczeństwa wszystkim użytkownikom polskich dróg, ścieżek rowerowych oraz chodników, nie tylko pieszym i rowerzystom, to zadanie priorytetowe. Dlatego ogromnie cieszy mnie, że Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa poparło moje postulaty ws. rolkarzy - przyznaje Jaros.
Kwestie bezpieczeństwa budzą tu największe kontrowersje. Czy rolkarz i rowerzysta nie wjadą sobie w drogę? Co z młodszymi lub niedoświadczonymi rolkarzami? Podróż po ścieżce rowerowej, zwłaszcza na jezdni, może być niebezpieczna.
- Są trzy typy rolkarzy: doświadczeni, przeciętni i nowicjusze. Pierwsi potrafią jeździć z prędkością 15-20 km/h odpowiadającą przeciętnej szybkości osiąganej przez rowerzystów. Z kolei ci ostatni dopiero zaczynają i są potencjalnym zagrożeniem. Nie wiadomo, jak się zachowają, czy skręcą, czy się nie potkną. Dlatego nowicjusze nie wyjadą w rolkach na miasto, tylko na drogę wewnętrzną - twierdzi Piotr Zarzycki, miłośnik rolek oraz instruktor sportów wrotkarskich.
Sami zainteresowani podkreślają, że w innych miastach Europy po drogach rowerowych poruszają się inni uczestnicy ruchu drogowego i nie ma z tym żadnego problemu. W Holandii na ścieżkę wjeżdżają nawet skutery. Z kolei w Barcelonie pasy dla rowerów są podzielone na dwie części: jedna należy do rolkarzy.
- Jeśli wszyscy użytkownicy ścieżki będą pamiętać o innych, to ten projekt zadziała. W ciągach pieszo-rowerowych cykliści zwracają szczególną uwagę na pieszych. W tym przypadku rowerzysta musiałby uważnie zerkać na rolkarzy oraz zwolnić. Najszybsi rowerzyści potrafią się rozpędzić do 30-35 km/h, co może stwarzać zagrożenie - twierdzi Zarzycki.
W myśl przepisów dziecko do lat 10 nie może się poruszać po drodze rowerowej oraz wyjeżdża na nią tylko w towarzystwie opiekuna. Jednak już 11-letnie dziecko ma obowiązek jazdy po ścieżce. Czy dzieci na rolkach nie stworzą zagrożenia w ruchu drogowym?
- Może warto wprowadzić szczegółowe obostrzenia m.in. w przypadku nieletnich. Wyjeżdżając w rolkach na ścieżkę powinni mieć na sobie np. odblaskową kamizelkę, która ułatwi ich błyskawiczne dostrzeżenie -kończy Jaros. Ustawa ma wejść w życie w maju 2018 roku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?