Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dopłacimy fortunę do budowy stadionu?

Marcin Rybak
Pięć lat po otwarciu wrocławskiego Stadionu Miejskiego w sądach wciąż toczą się procesy związane z tą inwestycją. Wrocław procesuje się z wykonawcą i projektantami. Jeśli przegra, do budowy możemy dopłacić jeszcze fortunę.

Projektant i były generalny wykonawca wrocławskiego stadionu toczą sądowe boje z magistratem. Ich przedmiotem są ostateczne rozliczenia budowy tego sztandarowego obiektu na Euro 2012. Spory z byłym generalnym wykonawcą - firmą Max Boegl - dotyczą kwot 82 i 90 milionów złotych.

W sporze miasta z firmą projektową JSK Architekci mowa jest o sumie 879 tysięcy złotych. Ten proces skończył się we wtorek. Wyrok ma być ogłoszony 10 listopada.

Firma nie chce komentować sprawy. Jak się dowiadujemy, żądanie dotyczy wynagrodzenia za „nadzór autorski” prowadzony przez projektantów w trakcie budowy. Firma twierdzi, że pieniądze nie zostały jej wypłacone, a magistrat - że projektanci dostali to, co im się należało.

Bardziej skomplikowana jest sprawa z firmą Max Boegl. W 2012 roku - pod sam koniec budowy - urząd miejski zerwał kontrakt z tą firmą. Wyliczył kary umowne i odszkodowania na kwotę 82 mln złotych, między innymi za opóźnienia budowy. Wyliczenie magistratu opiewało dokładnie na tyle, ile wynosiła bankowa gwarancja. Wykonawca musiał taką gwarancję przedstawić jako zabezpieczenie właściwego wykonania robót na początku budowy.

Czytaj dalej na kolejnej stronie

W 2012 roku planowano, że pieniądze z gwarancji posłużą do dokończenia robót, jakie wówczas były do zrobienia po wyrzuceniu z budowy firmy Max Boegl. Ale firma uniemożliwiła wypłatę i sprawa trafiła do sądu. Niezbędne prace sfinansowano z bankowego kredytu. Kilka miesięcy temu Max Boegl wysłał do sądu pozew ze swoimi roszczeniami, domagając się 90,4 mln złotych. Ten proces ma się zacząć w grudniu.

Jest szansa na ugodę z byłym wykonawcą, choć słyszymy o niej od kilku ładnych lat...

No i sprawa niedoszłej budowy galerii. Prywatna firma chce od miasta 240 tys. zł za dzierżawę metalowych ścianek przytrzymujących granice wykopu. To opłata za półtora miesiąca - od 11 lutego 2012 r. do końca marca tegoż roku. Wychodzi 5 tys. zł dziennie. Wyrok zapadnie 8 listopada. Owe ścianki przytrzymują wykop cały czas. Gdyby firma chciała zażądać podobnej sumy za użytkowanie ścianek od kwietnia 2012 do końca października 2016 roku, to wyszłoby 8,1 mln złotych.

Czy zażąda? Ile? Tego jeszcze nie wiemy.

Wrocławski magistrat jest uwikłany w sądowe i administracyjne spory związane z budową stadionu i okolicznymi inwestycjami. Ich wartość to przeszło 90 milionów złotych. To kwoty, których domaga się miasto i których byli kontrahenci domagają się od magistratu.

Tymczasem skończył się spór związany z budową parkingu przy stadionie i końcowego przystanku tramwaju. To spór z rodziną Krzywdów o odszkodowanie za wywłaszczenie ich z ziemi. Tam, gdzie jest parking, mieli dom i szklarnię. Sądowo - administracyjne spory, ile trzeba zapłacić skończyły się ustaleniem, że ma to być 6,1 mln zł. Z rodziną Krzywdów magistrat ma jeszcze jeden spór. Dotyczy terenu tuż przy stadionie. Dziś jest na nim wielka dziura w ziemi. Planowano budowę galerii handlowej, a zyski miały utrzymywać Śląsk Wrocław. Nic z tego nie wyszło. Fragment dziury kiedyś należał do Krzywdów. Grunt zabrano im na budowę przędzalni, która nie powstała. Niedawno zapadła nieprawomocna decyzja o zwrocie działki Krzywdom.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska