Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były ksiądz nie stanie przed sądem. Dlaczego?

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Były ksiądz z Oporowa
Były ksiądz z Oporowa Paweł Relikowski, Polska Press
Wrocławska prokuratura wycofa z sądu akt oskarżenia byłego księdza Jacka M. Zarzucała mu szerzenie nienawiści do Żydów i Ukraińców. Polecenie wycofania sprawy z sądu przekazała wrocławskiej Prokuraturze Rejonowej Stare Miasto Prokuratura Krajowa. Podpisał się pod nim zastępca Prokuratora Krajowego, Krzysztof Sierak.

Nieoficjalne informacje w tej sprawie potwierdziła nam szefowa staromiejskiej prokuratury Małgorzata Kalecińska. Prokuratura Krajowa nakazała wycofać oskarżenie i uzupełnić śledztwo. Dopiero potem ma zostać podjęta decyzja, czy kolejny raz kierować akt oskarżenia czy umorzyć sprawę. Formalnie więc Jacek M. cały czas będzie osobą podejrzaną o przestępstwo. Co dokładnie nakazano zrobić w ramach uzupełniania śledztwa? Tego prokuratura nie ujawni ze względu na tajemnicę postępowania.

Według naszych nieoficjalnych informacji pisemne polecenie wpłynęło bezpośrednio z Prokuratury Krajowej. Zwykle, w tego typu sytuacjach, podobne decyzje są przekazywane drogą służbową poprzez Prokuraturę Regionalną i Okręgową. Tym razem pismo przyszło bezpośrednio z Warszawy do rejonu. - To ewenement – mówi emerytowany prokurator. - takie sytuacje się nie zdarzają.

Były ksiądz Jacek M. pracował m.in. we wrocławskiej parafii św Anny na Oporowie. Kontrowersje i protesty wzbudzały jego nacjonalistyczne poglądy i wystąpienia pełne mowy nienawiści. Pod koniec 2016 roku wystąpił ze zgromadzenia. Dziś nie pełni już posługi jako kapłan.

TU PRZECZYTAJ o akcie oskarżenia

Został oskarżony dwa miesiące temu za wypowiedź z manifestacji narodowców z 11 listopada ubiegłego roku. Informację o akcie oskarżenia wrocławska prokuratura podała na początku lipca. Oo fragment komunikatu: „Jacek M. wygłaszał przemówienie, w trakcie którego, pod pozorem krzewienia postaw patriotycznych, publicznie nawoływał do nienawiści na tle różnic wyznaniowych i narodowościowych wobec osób narodowości żydowskiej i ukraińskiej. Używał on określeń mających na celu wzbudzenie u uczestników zgromadzenia uczucia pogardy, silnej niechęci, złości, braku akceptacji i wrogości do tych osób, imputując im wrogość wobec narodowości polskiej i przestępne zamiary oraz zagrzewając uczestników zgromadzenia do walki przeciwko tym osobom.” Jacek M. do winy się nie przyznał – dodała prokuratura w komunikacie.

Rzeczniczka Prokuratury Krajowej, prokurator Ewa Bialik, mówi nam, że polecenie wycofania aktu oskarżenia wynika z "analizy postępowania". "Stwierdzono ,iż akt oskarżenia został oparty na niepełnym materiale dowodowym. Błędy postępowania przygotowawczego nie pozwalają na prawidłowe procedowanie w tej sprawie. Z uwagi na stwierdzone uchybienia, zastępca Prokuratora Generalnego Pan Prokurator Krzysztof Sierak polecił Prokuraturze Rejonowej Wrocław Stare Miasto we Wrocławiu wystąpić do Sądu z wnioskiem o zwrot sprawy do Prokuratury" - napisała prokurator Ewa Bialik. - "Po zgromadzeniu kompletnego materiału dowodowego, uwzględniającego wszystkie wątki wskazane w treści zawiadomienia zostanie podjęta decyzja merytoryczna w sprawie."

Warto przypomnieć, że podobne do Jacka M. przygody z prokuraturą miała działaczka ONR z Wrocławia, Justyna Helcyk. Prokuratura oskarżyła ją o nawoływanie do nienawiści wobec wyznawców Islamu. Chodzi o wystąpienie z manifestacji z września 2015 roku. Podobnie jak Jacek M. została oskarżona. Później – wówczas na polecenie Prokuratury Regionalnej – wycofano akt oskarżenia. Śledczy dostali wówczas identyczne polecenie – uzupełnienie materiału dowodowego. W efekcie śledztwo zostało umorzone.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska