Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

We Wrocławiu taniec erotyczny zakazany tylko na papierze

Marcin Rybak
Wrocław pokonany przez kluby z tańcem erotycznym. Seksbiznes nic sobie nie robi z zakazów. A straż miejska? Ściga tylko teoretycznie.

Już od miesiąca obowiązują we Wrocławiu przepisy zakazujące działalności klubów z tańcem erotycznym w ścisłym centrum miasta. Nie można też nagabywać w Rynku potencjalnych klientów.

Jednak nic się nie zmieniło. Każdego wieczora pracownice i pracownicy klubu krążą po Rynku, łowiąc potencjalnych klientów.

Teoretycznie szefowie klubów i panie szukające klientów w Rynku popełniają wykroczenie. To oznacza, że straż miejska i policja powinny ich ścigać. Szczególnie, że kary jak na wykroczenia są surowe. Grozi nawet miesiąc aresztu.

Nie ma co ukrywać - efekty są marne. W ciągu miesiąca straż miejska ukarała dwie osoby mandatami po 400 zł. Kolejnych pięć stanie przed sądem za wykroczenie. Kolejne cztery osoby pouczono. To tyle, jeśli chodzi o nagabywanie.

My tej sprawy nie odpuścimy. W sobotę wieczorem przez 90 minut reporter „Gazety Wrocławskiej” zauważył siedem osób zaczepiających przechodniów pod klubami.

Straż wciąż nie wie

A co z działalnością samych klubów? W centrum Wrocławia jest ich sześć, w samym Rynku aż cztery.

- Straż miejska zwróciła się pisemnie do policji o przeprowadzenie kontroli lokali. W chwili obecnej nie posiadamy informacji, czy są to kluby o charakterze erotycznym - mówi nam Grzegorz Muchorowski z wrocławskiej straży miejskiej.

Naprawdę? Kiedy w listopadzie ubiegłego roku rada miejska wprowadzała uchwałę o zakazie działalności klubów z tańcem erotycznym, nikt nie miał żadnych wątpliwości, o jakie lokale chodzi. Wystarczy wybrać się na wieczorny spacer po Rynku, żeby być zaczepianym przez panie, a czasem panów. W tym gronie jest nawet Murzyn. Przeważnie wspominają o tańcu artystycznym, czasem o erotycznym. W sobotę jedna z pań namawiających mnie do wizyty w klubie Burleska stwierdziła, że jest tam dwadzieścia dziewcząt tańczących na rurze.

Co znamienne, nie speszył jej nawet widok samochodu służbowego straży miejskiej, który zaparkował kilkadziesiąt metrów od niej. Funkcjonariusze obserwowali teren, potem ruszyli i zatrzymali się w Sukiennicach.

Wzmocnione drinki

Klienci nocnych klubów są kuszeni zapewnieniem, że samo wejście do klubu jest bezpłatne. To prawda, ale co się dzieje potem?Jeśli wierzyć naszym informacjom, wrocławskie kluby z tańcem erotycznym są częścią ogólnopolskiej sieci, która kiedyś funkcjonowała pod wspólną marką Cocomo. Głośne stały się skargi klientów, którzy po jednym drinku, a czasem po kilku, tracili świadomość. Gdy się budzili, brakowało im na koncie sporych kwot. Znamy kilka takich opowieści z Wrocławia.

W ostatni weekend, w nocy z piątku na sobotę, trójmiejska policja przeprowadziła akcję w tamtejszym klubie. Wstępne badanie pobranej od klientów krwi wykazało, że klientom w drinkach podano im substancje psychotropowe. W tej sprawie na razie zatrzymano dwadzieścia osób.
============04 Autor tekstu (24522870)============
Marcin Rybak

[email protected]
============11 Zdjęcie Autor (24522866)============
Fot. jarosław jakubczak
============06 Zdjęcie Podpis 8.5 (24522867)============
Zakaz dla klubów z tańcem erotycznym w centrum uchwalono w listopadzie. Dziś straż miejska nie wie, czy takie kluby w ogóle są

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska