Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

We are very sorry... Jak Adam Wójcik nie wszedł na mecz koszykówki w Londynie

JEW
Gwiazda wrocławskiej i polskiej koszykówki - Adam Wójcik, opisuje na swoim blogu, jak potraktowano go w Londynie. Chciał z synami i grupą przyjaciół obejrzeć mecz amerykańskiego dream teamu rozgrywany na igrzyskach. Mimo, że kupował bilety (i to aż dwa razy!), ostatecznie, razem z rodziną stał przed halą olimpijską ze łzami w oczach. Mecz koszykówki obejrzał w londyńskim pubie, a organizatorzy pocieszali go biletami na... waterpolo i jeździectwo.

Londyn blisko, amerykański dream team przyjechał w najsilniejszym składzie, na dodatek mogę spotkać się i pokazać Szymonowi i Janowi, moich znajomych z parkietu Tony’ego Parkera czy Paula Gasola. Wraz z przyjaciółmi skompletowaliśmy więc znakomitą piątkę (naszych dzieciaków) na turniej koszykówki Igrzysk Olimpijskich w Londynie, uzupełniliśmy trzema weteranami (czyli ich ojcami) i na oficjalnej stronie kupiliśmy bilety na niedzielne mecze USA - Francja i Hiszpania - Chiny w mieszczącej 12 tysięcy kibiców Basketball Arenie. - pisze Adam Wójcik na swoim blogu.

Adam Wójcik i spółka bilety kupowali ostatecznie dwukrotnie. Dwukrotnie potwierdzano, że wszystko jest ok, a później zmieniano zdanie.

Wejściówki kupione przez oficjalną stronę okazały się niewypałem, bo najpierw potwierdzono kupno, a wkrótce napisano naszemu koszykarzowi: We are very sorry, ale biletów już nie ma... Oddamy pieniądze - zaznaczono łaskawie. Popularny Oława się nie poddał i bilety kupował jeszcze raz, przez inny portal - efekt był ten sam. Najpierw wszystko ok, proszę wpłacić pieniądze, a później informacja o tym, że jednak się nie da. Portal oferował w zamian bilety na bardziej "egzotyczne" dyscypliny niż koszykówka: m.in. waterpolo i jeździectwo - najwyraźniej tu było mniej chętnych...

Ale na tym nie koniec, bo Adam Wójcik z rodziną i przyjaciółmi poleciał nawet do Londynu (i tak miał zarezerwowane bilety na samolot przy pierwszym kupnie biletów na mecz). Tutaj nie tylko odbił się od drzwi hali (najwyraźniej w Anglii nie wiedzą co to "konik"), ale dowiedział się też, że na widowni jest wiele miejsc pustych. A to dlatego, że na meczu nie pojawili się m.in. przedstawiciele z rodziny olimpijskiej, którzy mieli wejściówki. A Adam Wójcik do rodziny olimpijskiej nie należy, więc pozostało mu zaprosić swoją rodzinę i przyjaciół na oglądanie meczu w pubie.

CZYTAJ CAŁY WPIS ADAMA WÓJCIKA NA JEGO BLOGU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska