Uroczystość odbyła się w kaplicy więziennej podczas mszy świętej, na której modlili się księża, kierownictwo więzienia i rodziny osadzonych. Chrzest przyjęli Dominik i Mariusz, Waldemar razem z nimi przyjął Pierwszą Komunię Świętą, a kolejnych jedenastu razem poprzednimi trzema przystąpiło do bierzmowania.
- Robię to dla siebie, chociaż mama i moim bracia też bardzo tego chcieli. W domu mama nie dopilnowała tego, by mnie ochrzcić. A teraz poczułem w sercu, że to jest ten czas. Zadawałem sobie pytanie, w co ja wierzę. I zdecydowałem, że wierzę w Jezusa Chrystusa. To nie chodzi o to, że ksiądz kapelan mnie namawiał. Pytał, czy ktoś jest chętny, a ja poczułem, że tak. Nie ukrywam, że się stresowałem, ale też czułem wielką radość – mówi 23-letni Dominik, który przyjął trzy sakramenty.
W więzieniu przebywa po raz drugi od prawie 3 lat. Za 5 miesięcy jednak wychodzi na wolność. Podkreśla, że pragnie jako chrześcijanin przemieniać swoje życie i kontynuować swoje nawrócenie.
Zobacz też: Kandydaci na prezydenta Wrocławia. Oni prawdopodobnie wystartują w wyborach!
- W pierwszych wiekach chrześcijaństwa dorośli prosili o chrzest i my dzisiaj byliśmy jak ci chrześcijanie sprzed 2 tysięcy lat. Ta kaplica w więzieniu zamieniła się w Wieczernik. Cieszę się, że modliły się z nami rodziny osadzonych. To ważne wydarzenie w życiu ludzi, których los potoczył się tak, a nie inaczej. Wiara zmienia ich serca i daje nadzieję na lepsze życie. Dziękuję dyrekcji zakładu karnego za zaufanie, że mogą się tutaj dziać tak wspaniałe rzeczy – mówił ks. Stanisław Małysa, kapelan więzienia wołowskiego od 25 lat i proboszcz parafii pw. św. Wawrzyńca w Wołowie.
Przyjęcie sakramentów w wołowskim więzieniu ma miejsce regularnie. Osadzeni przechodzą wcześniej specjalne przygotowanie pod okiem kapelana, nawracają się i przyjmując wiarę w Jezusa Chrystusa.
Radości z tego faktu nie ukrywa bp Jacek Kiciński, biskup pomocniczy wrocławski, który udzielił osadzonym sakramentów.
- Cieszę się, że modliłem się z osadzonymi o łaskę wiary i nadziei, by przyjęli Jezusa do swojego serca. Modliłem się, by Duch Święty napełnił ich serca swoimi darami. Ten czas pewnie nie jest dla nich łatwy. Ta wyjątkowa Msza święta była wyrazem wdzięczności Bogu za łaskę wiary i prośbą, by wiara przemieniała ich życie. Jestem z nich bardzo dumny. On pokazują, że dla Pana Boga nie ma rzeczy niemożliwych. Czy np. Mariusz i Dominik spodziewali się, że przyjmą chrzest w takim miejscu? Pan Bóg nas zaskakuje swoją miłością i wiernością – stwierdza bp J. Kiciński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?