We Wrocławiu sześć osób walczy o urząd prezydenta miasta. Tu spodziewamy się zawziętej walki i być może, drugiej tury wyborów. Okazuje się jednak, że w wielu dolnośląskich gminach, niektórzy kandydaci są bezkonkurencyjni. Wynika to z tego, że poza nimi, nikt nie ubiega się o ten sam urząd. Sytuację tę przewidział kodeks wyborczy.
Bezkonkurencyjność nie gwarantuje wygranej
W naszym województwie, solo, o urzędy ubiega się 24 kandydatów – 18 wójtów i sześciu burmistrzów. Mimo to i tak będą musieli oni poddać swoje kandydatury pod werdykt elektoratu. W gminach, gdzie jest tylko jeden kandydat wyborcy otrzymają czerwoną kartę do głosowania. Jednak będzie ona przypominała tę referendalną.
Przy nazwisku kandydata wyborcy będą musieli postawić znak "X" w jednej z dwóch kratek oznaczonych słowami "TAK" lub "NIE", co jest równoznaczne z poparciem lub brakiem poparcia dla kandydata.
Aby taka osoba mogła mówić o zwycięstwie wyborczym będzie musiała zdobyć co najmniej 50 procent ważnych głosów, plus jeden na "TAK". Jeśli sytuacja będzie odwrotna, wówczas włodarza wybierze rada gminy, jednak dopiero po jej ukostiumowaniu się.
Zobacz gdzie na Dolnym Śląsku jest tylko jeden kandydat na wójta lub burmistrza
***
Zobacz też:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?