Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W trakcie zbiórki harcerskiej Dominika spadła prawie z trzech metrów. Jej opiekun ma zarzuty

Ewa Chojna
archiwum Polska Press/zdj. ilustracyjne
Jerzemu J., drużynowemu ZHP w Legnicy, prokuratura zarzuca niezachowanie należytej ostrożności w opiece i przyczynienie się do upadku z wysokości małoletniej harcerki. Dziewczynka z obrażeniami ciała po upadku została przewieziona do legnickiego szpitala. Jej opiekun nie przyznaje się do winy.

Sprawa dotyczy zdarzenia z połowy października ubiegłego roku. Wtedy to Jerzy J., pełniąc funkcję drużynowego ZHP zorganizował zbiórkę na terenie budynku inwentarskiego przy 
ulicy Sudeckiej. Obiekt ten znajdował się w trakcie przebudowy. Jak ustalili śledczy, budynek miał niezabezpieczone i nieoświetlone otwory w stropie jednego z pomieszczeń. Jednak na tym nie koniec. Legniccy śledczy potwierdzili również, że w trakcie zbiórki Jerzy J. wyszedł, pozostawiając swoich podopiecznych bez opieki osoby dorosłej.

– Oskarżony przyczynił się w ten sposób do upadku małoletniej Dominiki przez niezabezpieczony otwór w stropie - informuje Lidia Tkaczyszyn, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy. – Dziewczynka spadła z wysokości 2,6 metra na betonową posadzkę, skutkiem czego doznała obrażeń stanowiących naruszenie czynności narządu ciała na 
okres powyżej siedmiu dni.
Jak informuje Lidia Tkaczyszyn, stan techniczny budynku przy ulicy Sudeckiej w Legnicy, w chwili zdarzenia nie dawał gwarancji bezpieczeństwa.

– Dotyczyło to w szczególności nieoświetlonych i niezabezpieczonych trwale otworów w stropie nad pomieszczeniem garażowym. W czasie feralnej zbiórki oskarżony podzielił harcerzy na dwie grupy. Z jedną z tych grup udał się do innej miejscowości celem szkolenia w zakresie szyfrów, a drugą, sześcioosobową grupę harcerzy pozostawił w wyżej opisanym obiekcie, bez opieki innego pełnoletniego opiekuna – relacjonuje Lidia Tkaczyszyn.

W pozostawionym przez oskarżonego zastępie znajdowała się Dominika. – W czasie nieobecności drużynowego Jerzego J. zastęp ten miał za zadanie sporządzenie tarczy strzelniczej do strzelań z łuku sportowego – dodaje prokurator. – Po 
wykonaniu zadania harcerze przenosili nieporęczny przedmiot na strych. Przechodząc z innymi harcerzami przez nieoświetlone pomieszczenie małoletnia Dominika spadła przez jeden z otworów w stropie do garażu, pomiędzy zaparkowane tam pojazdy, skutkiem czego doznała uszkodzenia ciała.

Jak informuje rzeczniczka prokuratury, pomocy przedmedycznej dziewczynce udzieliła drużynowa, która prowadziła zajęcia ze swoją drużyną w innej części obiektu i to ona wezwała karetkę pogotowia ratunkowego, którą przewieziono dziewczynkę do 
Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Legnicy. Życiu dziewczynki nie zagrażało niebezpieczeństwo.

– Przesłuchany w charakterze podejrzanego Jerzy J. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Wyjaśnił, że pozostawił swoich małoletnich bez opieki osoby dorosłej mając zaufanie, iż są na tyle odpowiedzialni i samodzielni, że nie ma możliwości, aby im coś groziło – dodaje Lidia Tkaczyszyn.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska