Kilka tygodni temu minister zdrowia Adam Niedzielski na konferencji prasowej zapowiedział, że szpitale tymczasowe w Polsce nie zostaną zlikwidowane przynajmniej do września. Ciągle jednak nie wiadomo, czy, mimo trwającej akcji sczepień, jesienią nie będzie czwartej fali zakażeń.
W poniedziałek (10 maja) rano w szpitalu przy ul. Rakietowej było zajętych tylko 55 z 151 łóżek. Dziś wiadomo już, że szpital tymczasowy niedługo może zostać zamknięty. Choć wiemy nieoficjalnie, ze rozważana jest koncepcja przekształcenia go w placówkę, w której byłaby świadczona pomoc pacjentom z powikłaniami po covidzie. Takich osób wymagających specjalistycznej pomocy lekarskiej jest coraz więcej.
Wojewodzie Jarosławowi Obremskiemu zależy na tym, aby jak najwięcej szpitali wróciło do normalnej pracy i do realizowania planowych zabiegów. W szpitalu tymczasowym w dużej części pracuje personel Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego, który musi wrócić na swoje oddziały i bloki operacyjne.
Zdaniem wojewody, przy dużych kosztach utrzymania szpitala tymczasowego, kiedy zostanie w nim niewielka liczba pacjentów, lepsze będzie przeniesienie ich do szpitala zakaźnego oraz Dolnośląskiego Centrum Chorób Płuc.
"Gdy będziemy mogli hospitalizować pacjentów covidowych już tylko na Koszarowej, Grabiszyńskiej, w Bolesławcu oraz w szpitalach tymczasowych w Wałbrzychu i Legnicy, to będziemy mogli mówić, że misja szpitala tymczasowego przy trzeciej fali zostanie zakończona" - mówi nam Jarosław Obremski.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?