Akcja toczy się w czasach rzymskich, Szekspir napisał dramat pod koniec XVI wieku. Generał Titus Andronicus wygrał wojnę z Gotami. Częścią jego triumfu jest rytuał pogrzebowy poświęcony dwudziestu jeden poległym w czasie wojny synom wodza.
- Dramat Szekspira w czasach autora cieszył się powodzeniem, a przez wieki został zapomniany. Uważano nawet, że nie mógł go napisać Szekspir, bo jest tak okrutny i kiczowaty - mówi Jan Klata, który opracował tekst.
Uznanie tekstowi przywrócił wybitny twórca teatralny Peter Brook, wystawiając sztukę w połowie lat 50. zeszłego wieku, z Laurence'em Olivierem i Vivien Leigh w rolach głównych.
We wrocławskim przedstawieniu nie zobaczymy wiader krwi. - Przemoc skrywa się w ludzkich charakterach, nie dosłownych, filmowych obrazach - wyjaśnia reżyser.
"Titus..." jest kooprodukcją wrocławskiego Teatru Polskiego i Staatsschauspiel w Dreźnie, grają aktorzy polscy i niemieccy, mówiący w swoich językach, a tłumaczenie przeczytamy na ekranie.
- Chcemy zetknąć dwie kultury - tłumaczy Jan Klata.
W tytułowej roli wystąpi Wolfgang Michalek, córkę Titusa Lavinię zagra Paulina Chapko, Tamorę - królowę Gotów - Ewa Skibińska.
Dramat Szekspira wpisał się świetnie w realia XX w. - uważa Klata, dodając, że być może potrzebowaliśmy Quentina Tarantino, żeby zrozumieć Andronicusa. - Nie mnożymy okrucieństw dla samego ich pokazywania, ale po to, by zrozumieć groteskowość świata, w którym żyjemy - mówi reżyser.
Premiera wrocławska w sobotę w studiu TVP Wrocław przy ul. Karkonoskiej, godz. 19, następny spektakl we wt. o godz. 19, bilety: 35-45 zł, premiera drezdeńska 28 września.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?