Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Platformie nie będzie polityki miłości. Co dalej z wyrzuconymi działaczami?

Malwina Gadawa
Grzegorz Schetyna liczy na powrót swoich ludzi do partii. W ich obronie podpisał się nawet pod listem do premier Ewy Kopacz
Grzegorz Schetyna liczy na powrót swoich ludzi do partii. W ich obronie podpisał się nawet pod listem do premier Ewy Kopacz Fot. Tomasz Hołod
Wyrzuceni ludzie Grzegorza Schetyny chcą wrócić do Platformy Obywatelskiej. Mają im w tym pomóc Marcin Zawiła i Józef Pinior.

Nie gasną emocje w dolnośląskiej Platformie Obywatelskiej. Skonfliktowani zwolennicy Grzegorza Schetyny i Jacka Protasiewicza nie zamierzają złożyć broni na czas kampanii wyborczej. Wręcz przeciwnie. Do Krajowego Sądu Koleżeńskiego PO w Warszawie wpłynęło kolejne odwołanie pięciu wyrzuconych działaczy partii z Jeleniej Góry. Wśród nich jest Jerzy Łużniak, były wicemarszałek województwa i obecny wiceprezydent Jeleniej Góry.

Politycy ci chcą wrócić do Platformy. Uważają, że zostali wyrzuceni niesłusznie, w uzasadnieniu odwołania piszą, że sąd koleżeński nie zbadał wszystkich okoliczności sprawy. Domagają się konfrontacji Jacka Protasiewicza (szef dolnośląskich struktur PO i szef krajowego biura PO) z Marcinem Zawiłą (prezydent Jeleniej Góry). Przed sądem miałby także zeznawać senator Józef Pinior.
Działaczy PO wyrzucono z partii za to, że wystartowali w wyborach samorządowych z konkurencyjnej listy, którą stworzył prezydent Jeleniej Góry Marcin Zawiła, również członek PO. Zrobił tak, bo partia nie poparła go w wyborach, stawiając na Marka Obrębalskiego, człowieka Rafała Dutkiewicza, prezydenta Wrocławia.

Zawiła wygrał wybory i jego z partii nie wyrzucono. Zemsta dosięgła jego współpracowników. Wyrzuceni uważają, że zgoda na utworzenie komitetu Zawiły i jego start była równoznaczna także ze zgodą na ich start z listy tego komitetu.

Jeżeli wyrzuceni działacze nie wrócą do partii, może to oznaczać zaostrzenie konfliktu na Dolnym Śląsku. Prezydent Jeleniej Góry już wcześniej mówił, że zrezygnuje z partyjnej legitymacji, bo czuje się odpowiedzialny za los bliskich sobie ludzi. Zwolennicy Zawiły sugerują, że za nim mogą pójść kolejni działacze.

Piotr Borys, doradca ministra Grzegorza Schetyny, mówi, że jeżeli będzie trzeba, to działacze zwrócą się o pomoc do premier Ewy Kopacz. - Sprawę jeleniogórską trzeba jak najszybciej zakończyć. Jeżeli Marcin Zawiła odszedłby z partii, to byłoby ogromne osłabienie PO w jej mateczniku. Platforma w Jeleniej Górze zawsze miała bardzo dobre wyniki. Kampania to moment, w którym wszyscy powinniśmy działać na rzecz partii i zrobić wszystko, żeby wygrać wybory - zauważa Piotr Borys.
Senator Józef Pinior mówi, że nie stoi ani po stronie Schetyny, ani po stronie Protasiewicza, tylko po stronie Platformy Obywatelskiej. - W naszym interesie jest zakończenie tego sporu jak najszybciej. Dlatego będę przekonywał sąd, żeby działacze wrócili do Platformy - mówi senator Pinior.

- Dzisiaj wszyscy zajmujemy się przygotowaniami do wyborów parlamentarnych - mówi sekretarz PO na Dolnym Śląsku, poseł Michał Jaros. - Jesienią zadecydujemy o tym, jaka przyszłość czeka Polskę: scenariusz grecki w wykonaniu PiS, czy scenariusz stabilnego rozwoju i jeszcze szybszych zmian w wykonaniu Platformy. Tego typu sprawy personalne powinny pozostać za nami, dla mnie są zamknięte. Decyzje niezawisłego sądu koleżeńskiego są wiążące, ale każdy ma prawo się od nich odwoływać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska