Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W obronie kobiety. Karkonoska skarbnik opowiada swoją historię, a starosta zaprzecza

Janusz Życzkowski
Janusz Życzkowski
Maciej Rajfur
Maciej Rajfur
Kilka dni temu, podczas sesji Rady Powiatu Karkonoskiego, wybrano nową przewodniczącą Rady Powiatu Edytę Bielecką oraz nowego Wicestarostę Karkonoskiego Mirosława Góreckiego.
Kilka dni temu, podczas sesji Rady Powiatu Karkonoskiego, wybrano nową przewodniczącą Rady Powiatu Edytę Bielecką oraz nowego Wicestarostę Karkonoskiego Mirosława Góreckiego. Facebook / Powiat Karkonoski
Mobbing i nierówne traktowanie zarzuca staroście karkonoskiemu była już powiatowa skarbniczka. Kobieta została w ubiegłym tygodniu odwołana ze stanowiska, a jej historia przyczyniła się do rozpadu rządzącej w regionie koalicji. Była już skarbniczka opowiada Gazecie Wrocławskiej swoją historię, a starosta wszystkiemu zaprzecza.

Spis treści

Mobbing i nierówne traktowanie zarzuca staroście karkonoskiemu była już powiatowa skarbniczka. Kobieta została w ubiegłym tygodniu odwołana ze stanowiska, a jej historia przyczyniła się do rozpadu rządzącej w regionie koalicji. Radni Prawa i Sprawiedliwości stanęli bowiem w jej obronie, nie zgodzili się na odwołanie, a w rezultacie ich miejsce w koalicji zajęli radni Koalicji Obywatelskiej. Ci w zamian za głosowanie dostali funkcje przewodniczącego rady oraz członka zarządu powiatu. Gazeta Wrocławska dotarła do kobiety, która stanęła na drodze starosty i oskarżyła go o nieprawne działanie.

CZYTAJ TAKŻE:

Była skarbniczka: Starosta od początku był do mnie uprzedzony

Pani Grażyna Bojęć ma blisko 40. letnie doświadczenie zawodowe i rok do emerytury. W starostwie na stanowisku skarbnika pracowała od 2005 r. Jak podkreśla jest osobą bezpartyjną i nie chce wypowiadać się na takie tematy.

- Moje poglądy są moimi poglądami, ale ja nie mogę w tym miejscu, w którym pracuję okazywać sympatii czy antypatii politycznych. To byłoby bardzo nieprofesjonalne. Jak zostałam skarbnikiem w 2005 r. wówczas starostą jeleniogórskim był śp. Jacek Włodyga i on był z SLD – zaznacza w rozmowie z Gazetą Wrocławską.

W jej ocenie od początku kadencji starosta Krzysztof Wiśniewski był do niej uprzedzony. Nowy szef nie miał zaufania, bo skarbniczka pracowała również z jego poprzednikami.

- Na początku tego rozdania były nawet takie wystąpienia radnych, którzy mówili, że teraz jest nowe rozdanie i nastąpią zmiany, które mają dotyczyć głównych stanowisk. Chodziło o to, żeby wymienić kluczowych urzędników, którzy byli związani z poprzednią panią starostą – opowiada w rozmowie z nami.

Napięcie rosło. Dochodziło do niepokojących sytuacji

Starosta zlecił również zewnętrznej firmie audyt, który miał sprawdzić sytuację finansową oraz procedury panujące w urzędzie. Kontrola nie wykazała większych nieprawidłowości i jak mówi Bojęć, było to zgodne z wcześniejszymi kontrolami prowadzonymi przez uprawnione do tego instytucje.

- Dla mnie jako dla wieloletniego skarbnika, który podlega regularnym kontrolom RIO i innych instytucji, takie podejście było śmieszne. Są regulacje, są zasady, nie ma mowy o nadużyciach, a od sprawdzenia spraw związanych z gospodarnością są rada i komisja rewizyjna – dodawała.

Napięcie rosło. W ocenie skarbniczki starosta źle się do niej odnosił i co jakiś czas dochodziło między nimi do niepokojących sytuacji.

- Pan starosta zachowywał się w sposób… niegrzeczny, to chyba mało powiedziane. Kiedyś na zarządzie, nie w cztery oczy, ale przy publice zrugał mnie za to, że odezwałam się na sesji. Nie zrobiłam tego z własnej inicjatywy, ale zostałam poproszona przez przewodniczącego rady, a on mnie zrugał, że jeśli on mi nie da zgody, to ja nie mam prawa się odzywać. Nie byłam przyzwyczajona do tego rodzaju reakcji zwłaszcza, że nie powiedziałam nic co mogłoby komuś zaszkodzić i co było niezgodne z prawdą – relacjonuje kobieta.

Spotkanie z przełożonymi. Czy to pomogło?

Po jakimś czasie, do skarbniczki zaczęły docierać głosy, że starosta w rozmowach z innymi urzędnikami narzeka na jej pracę i szuka kogoś na to stanowisko. Kobieta coraz bardziej się denerwowała i obawiała o swoją zawodową przyszłość. Postanowiła postawić sprawę otwarcie. Zdecydowała się na spotkanie z przełożonymi, podczas której powiedziała o swoich zastrzeżeniach co do współpracy.

- W trakcie tej rozmowy, nawet nie zdawałam sobie z tego sprawy, starosta już mówił coś o odwołaniu, że rada musi zdecydować, czy coś w tym stylu. Odpowiedziałam, że to bardzo dobrze, że moja funkcja zależy od rady. Byłam przekonana, że wyjaśniliśmy sobie te kwestie, oczyściliśmy atmosferę i że teraz będzie nam się lepiej pracowało. Niestety w lutym zaczęły się podchody i wojenka ze mną, wskazująca, że jednak się myliłam. Pani sekretarz uświadomiła mi, że starosta nie może przeżyć, że powiedziałam, że mój los zależy od radnych, a nie od niego, i nie może mi tego darować – relacjonuje sytuację i rozmowę.

Pierwsze poważne represje miały dotknęły jednak nie Grażynę Bojęć, ale jej męża, który również pracował w powiecie. Mężczyzna został przeniesiony na trzy miesiące do innego wydziału. W tym czasie jego dyrektorem był urzędnik, który zdaniem skarbniczki nie cieszył się dobrą sławą w powiecie. Głównie ze względu na to, że źle traktował innych. Atmosfera miała być zła i napięta. Mąż pani Bojęć, musiał ratować zdrowie na zwolnieniu lekarskim.

Zaczęły się kłopoty ze zdrowiem

Kłopoty zdrowotne spadły również na panią Grażynę. Ze względu na problemy z kręgosłupem, kobieta poszła na urlop związany z koniecznością przejścia rehabilitacji. W tym czasie swoją kontrolę kończyła Najwyższa Izba Kontroli. Kiedy kobieta wróciła do pracy, czekały na nią kolejne nieprzyjemne zdarzenia.

- W toku kontroli stwierdzono nieprawidłowości w zakresie gospodarki nieruchomościami Skarbu Państwa. Na bieżąco nie prowadzono windykacji należności. To spowodowało przedawnienie części tych należności – wyjaśnia nam zastrzeżenia NIK była skarbniczka – U nas w starostwie skarbnik nie jest jednocześnie głównym księgowym, tylko tę funkcję sprawuje dyrektor wydziału. Ma podległych pracowników, układa dla nich zakresy czynności i to on odpowiada za zadania z zakresu rachunkowości. Tymczasem starosta postanowił obciążyć winą właśnie mnie – mówi roztrzęsiona kobieta.

Krzysztof Wiśniewski wręczył urzędniczce karę za nie dość sumienne i rzetelne wykonywanie obowiązków. Kobieta odwołała się, a kiedy starosta tego nie uznał, złożyła sprawę do sądu pracy. W pierwszej instancji sąd orzekł, że kara jest niesłuszna. Po odwołaniu ze strony starosty, sprawa nadal jest procedowana.

Skarbniczka jednak wpadła w depresję i wiele miesięcy przebywała na zwolnieniu lekarskim. Do pracy wróciła na początku sierpnia. We wrześniu trafiła do szpitala ze stanem przedzawałowym. Założono jej dwa standy, przeszła również rehabilitację kardiologiczną. W trakcie nieobecności, Wiśniewski złożył wniosek o jej odwołanie.

Starosta znalazł nowego koalicjanta

Nie mogąc liczyć na głosy PiS, który obok innych zastrzeżeń nie zgodził się na odwołanie skarbniczki, Wiśniewski nowego koalicjanta znalazł w Platformie Obywatelskiej. Radni KO podnieśli rękę za odwołaniem skarbniczki i tak doszło do zmiany na stanowisku oraz zawiązania nowej koalicji.

Z pytaniami o sprawę zwróciliśmy się do starosty karkonoskiego. W przesłanej odpowiedzi, Krzysztof Wiśniewski odrzuca narrację skarbniczki.

- W związku z wykazanymi nieprawidłowościami w finansach powiatu, zostałem objęty postępowaniem przed rzecznikiem dyscypliny finansów. Z tego powodu utraciłem zaufanie do Skarbnika, który zgodnie z naszym regulaminem organizacyjnym nadzoruje cały pion finansowy. Odpowiedzialność Skarbnika za budżet powiatu reguluje również Art. 54 ustawy o finansach publicznych. Należało jak najszybciej wdrożyć program naprawczy, ale nie miałem żadnej pomocy ze strony Pani Skarbnik. Na moje pytanie o naprawę tego, otrzymywałem odpowiedź, że to nie jej sprawa i że na szczęście nic jej nie mogę zrobić, gdyż jest powołana przez radę, a nie przeze mnie. Musiałem prosić skarbników z innych powiatów o pomoc. Pani Skarbnik w żaden sposób nie czuła się odpowiedzialna za ten stan rzeczy. Ja uważam inaczej – napisał starosta.

Zarzuty mobbingu Wiśniewski odrzuca w całości

- Czy wydawanie poleceń jest mobbingiem? Od Pani Skarbnik oczekiwałem wykonywania poleceń i rzetelnej pracy, w pisemnych odpowiedziach dowiedziałem się, że czuje się nękana. To jakiś absurd! Pani Skarbnik napisała list do radnych, w którym oczernia mnie i bezpodstawnie oskarża o mobbing. Aby bronić dobrego imienia skierowałem sprawę do prokuratury. Na sesji rady powiatu Pani skarbnik mijała się z prawdą. Jedyna kara, jaką otrzymała to upomnienie ( toczy się przed sądem), a nie jak twierdziła cyt. ,że otrzymała 7 kar. To kolejne kłamstwo, którego nie mogę pozostawić bez reakcji. Dam tylko jeden przykład: Pani skarbnik podaje, że jako jedyna nie otrzymywała dodatków motywacyjnych. Prawda jest taka, że po pierwsze nie wszyscy pracownicy otrzymali dodatki motywacyjne , a po drugie ( najważniejsze), zgodnie z regulaminem wynagradzania taki dodatek skarbnikowi nie przysługuje. Regulamin zakłada , że pracodawca może przyznać dodatek motywacyjny wyłącznie pracownikowi zatrudnionemu na umowę o pracę. Skarbnik natomiast jest zatrudniona na podstawie powołania, a nie umowy o pracę – komentuje starosta dodając, że Grażyna Bojęć nadal pozostaje urzędnikiem, przestaje jedynie pełnić funkcję skarbnika.

- Przeżywam ten dzień. Po 17 latach nienagannej pracy takie podziękowanie przed emeryturą nie należy do przyjemnych. Tym bardziej, że przez całe życie byłam ceniona tam gdzie pracowałam. Nie przywykłam do takiego zachowania jak starosty – komentowała sytuację Grażyna Bołęć. Kobieta zostaje w powiecie, ale na innym stanowisku, z innym zakresem obowiązków.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska