W niedzielę urodziny Justyny Kowalczyk na Polanie Jakuszyckiej

Weekendowy Puchar Świata w Jakuszycach odbędzie się bez przeszkód. Do wczoraj wybornie przygotowano 70 procent trasy, którą pokrywała 30-centymetrowa warstwa śniegu. - Uzupełnienia wymaga jeszcze m.in. część Polany Jakuszyckiej, lecz temperatura jest minusowa, prószy i ma prószyć. Zresztą śnieg wciąż jest zwożony z Czech i pozostałych tras wokół Jakuszyc – mówił nam w środę przed południem Marcin Przychodny, dyr. biura sportu w dolnośląskim Urzędzie Marszałkowskim. Sytuacja zmieniała się z godziny na godzinę, zatem po południu szef komitetu organizacyjnego, Jacek Jaśkowiak tym bardziej nie miał już żadnych wątpliwości. - Widzę piękną białą autostradę, poza tym wydrapujemy każdy centymetr śniegu skąd się da – przekazał nam.

Zresztą my o imprezę nie drżeliśmy ani przez moment. Pamiętaliśmy bowiem o naszej rozmowie z legendarnym komandorem Biegu Piastów, Julianem Gozdowskim, dla którego Polana Jakuszycka jest naturalnym środowiskiem występowania. Otóż mikroklimat Polany sprawia, że narciarski sezon trwa tam bez mała równie długo, co na Syberii. Jak w dowcipie o jej mieszkańcach - u nas przez dziesięć miesięcy w roku jest zimno, a później to już tylko laaato i laaato... Pan Julian, będąc w radzie krajowej Karkonoskiego Parku Narodowego, mógł się nawet dowiedzieć, skąd ta specyfika. To Alfred Jahn, były rektor Uniwersytetu Wrocławskiego, a także prof. Aleksander Kosiba, glacjolog polski, skierowali jego zainteresowania na bardzo śnieżne Góry Izerskie. - Do dziś pamiętam, jak mi tłumaczyli: “proszę pana, tam spotyka się Wyż Azorski z Niżem Islandzkim. Stąd właśnie największe opady” - mówił nam swego czasu Julian Gozdowski.

W weekend spotka się na Polanie sam wyż, gdy chodzi o światowe biegi narciarskie. Sobota to sprinty łyżwą. Jeśli mowa o panach i tej właśnie konkurencji, dwa lata triumfował w Jakuszycach Kanadyjczyk Devon Kershaw przed Rosjaninem Nikołajem Moriłowem. Obu i tym razem nie zabraknie. Panie? 17 lutego 2012 roku najdynamiczniejsza okazała się Szwedka Ida Ingemarsdotter, a za nią finiszowały Norweżka Maiken Caspersen Falla i Amerykanka Kikkan Randall, najmocniejsza obecnie sprinterka świata w technice dowolnej. Swój przyjazd potwierdziła. Justyna Kowalczyk miała wówczas 24. eliminacji, a później odpadła w ćwierćfinale, podobnie jak Marit Bjoergen, co było niemałą sensacją.

Historyczne rzeczy mają się jednak dziać w niedzielę. 10 km klasykiem to specjalność zakładu Justyny Kowalczyk, a 19 stycznia to dzień... 31. urodzin naszej Królowej Nart. Będzie więc zapewne i Mazurek Dąbrowskiego, i sto lat. I patriotycznie, i wzruszająco. Co jeszcze? - Niespodzianka. Konkursy, zabawy itd. Tego w telewizji się nie zobaczy – zapewnia Jacek Jaśkowiak. - Zresztą podbieg również jest stworzony dla Justyny. Już dwa lata temu się mówiło, że nikt inny nie ma tam prawa zwyciężyć – dodaje. A ile będzie ważył tort? - drążymy - Hm, dla wszystkich może nie starczyć. Ale niespodzianki szykujemy - raz jeszcze zapewnia Jacek Jaśkowiak. Poczekamy, rozliczymy.

My dodamy, że wówczas rywalizowano na czas, teraz zaplanowano atrakcyjniejszy start masowy. Dwa lata temu triumfowali Szwed Johan Olsson przed Szwajcarem Dario Cologną (15 km) oraz Kowalczyk przed Bjoergen.

Jednego tylko zabraknie – ekipy norweskiej. A szkoda, bo jest ona silna - Bjoergen, urocza - Therese Johaug i ekscentryczna - Petter Northug. Ten ostatni najbardziej upodobał sobie dworowanie ze Szwedów, odwiecznych rywali. Bywało więc, że mijał metę jako pierwszy ze... szwedzką flagą w dłoni. Prowokator. Norwegowie mają w tym czasie krajowe mistrzostwa i wolą u siebie budować formę na igrzyska olimpijskie. Osobiście nie złożą zatem życzeń pannie Justynie. Inna sprawa, że wszystkiego życzyć jej nie mogą. Zdrowia – jak najbardziej, złota w Soczi – niekoniecznie.

Kowalczyk trenuje w Jakuszycach już od poniedziałku, a w weekend stanie na czele wyjątkowo licznej polskiej reprezentacji. Mianowicie gospodarzowi biegów PŚ przysługuje dziesięć dodatkowych miejsc. Zatem zobaczymy też nie tylko Sylwię Jaśkowiec, Paulinę Maciuszek, Macieja Staręgę i Macieja Kreczmera, ale również członków juniorskich reprezentacji. A wśród nich dwoje Dolnoślązaków. Urszula Łętocha (wczoraj miała 20. urodziny, może zasłuży na kawałek wspomnianego tortu) to zawodniczka Śnieżki Karpacz, Mariusz Dziadkowiec-Michoń również. Jego rodzice: Dorota Dziadkowiec-Michoń oraz Stanisława Michoń to zwycięzcy Biegu Piastów sprzed lat (mama jest też szefem sędziów na tej imprezie). Wiedzą więc, jak odnosić sukcesy na Polanie.

O punkty PŚ rywalizować będą u nas reprezentanci 22 krajów: Austrii, Chorwacji, Bułgarii, Czech, Finlandii, Estonii, Francji, Niemiec, Węgier, Włoch, Rosji, Słowenii, Słowacji, Hiszpanii, Szwecji, Luksemburga, Kazachstanu, Chin, Stanów Zjednoczonych, Kanady, Australii i Polski.

Sobota oraz niedziela to także zakopiańskie konkursy PŚ w skokach. I kto mówił, że zimy u nas nie ma?

Puchar Świata w Jakuszycach

Piątek, godz. 14-16: trening oficjalny (sprint techniką dowolną); sobota, godz. 12.15: sprint techniką dowolną - kwalifikacje kobiet i mężczyzn; godz. 14.15: sprint technika dowolną - finały kobiet i mężczyzn; niedziela, godz. 9.45 - 15 km mężczyzn, styl klasyczny (start masowy); godz. 12.45 - 10 km kobiet, styl klasyczny (start masowy).

Bilety - można kupować na stronach www.pucharswiata.com i www.eBilet.pl oraz w Biurze Turystyki Almar (ul. Jedności Narodowej 6, Szklarska Poręba). Wejściówki kosztują 50, 70 i 130 zł.