Przepisy zawarte w tej ustawie nie przeszkadzało nie tylko gościom na imprezie, ale nawet gospodarzowi, czyli dyrektor szkoły, która przecież sama powinna dawać przykład młodzieży. Na balu świetnie bawił się także starosta powiatu wołowskiego Marek Gajos, który powinien nadzorować działalność podległych mu szkół. Problemu by nie było, bo goście chwalić się piciem alkoholu pewnie nie zamierzali, ale zdjęcia z tej imprezy pojawiły się w galerii na... internetowej stronie szkoły. Wszyscy uczniowie mogli zobaczyć, jak dorośli bawili się w szkolnych murach przy alkoholu.
Sprawą już zajęło się Kuratorium Oświaty we Wrocławiu. - Badamy wszystkie okoliczności zdarzenia. Zwróciliśmy się już do pani dyrektor o wyjaśnienie całej sytuacji, czekamy na jej odpowiedź. Wtedy będziemy podejmować dalsze kroki - mówi Janina Jakubowska, wicedyrektor wydziału rozwoju edukacji w we wrocławskim kuratorium.
Dodaje, że bezsprzecznie alkohol nie powinien się znaleźć na żadnej imprezie organizowanej w żadnej szkole, nawet, kiedy sala jest wynajmowana przez kogoś innego i impreza odbywa się poza godzinami urzędowania placówki.
Co o całej sytuacji sądzi dyrektor Zespołu Szkół Zawodowych w Wołowie i dlaczego postanowiono pochwalić się tymi zdjęciami na szkolnej stronie? Czy ma to być element wychowawczy? O to wszystko zapytaliśmy Henrykę Przybyłowicz.
CZYTAJ NA 2. STRONIE
Gdyby zapytać uczniów, czy można pić alkohol w szkole, zapewne większość z nich odpowiedziałaby, że nie. Młodzież zna zasady i prawo, które zabrania nie tylko sprzedawania, ale także picia alkoholu na terenie placówki oświatowej oraz w jej pobliżu. Nawet poza godzinami jej otwarcia, gdy w szkole nie ma uczniów.
Wydaje się, że nie jest to takie oczywiste dla dyrekcji Zespołu Szkół w Wołowie. Na charytatywnym balu, jaki tam zorganizowano dla chorej, 9-letniej Madzi, pojawił się alkohol. Można to było zobaczyć na zdjęciach, którymi szkoła pochwaliła się na swojej stronie internetowej. Fotografie zostały już zdjęte z witryny.
Co ciekawe, dla Henryki Przybyłowicz, dyrektorki ZSZ, która siedziała za stołem, na którym stały butelki z alkoholem, nie jest to oczywiste. Zapytaliśmy ją, dlaczego w szkole - mimo zakazu - znalazł się alkohol. Czy jej to nie przeszkadzało i czy umieszczenie zdjęć z tej imprezy na stronie szkoły to odpowiednie działanie wychowacze.
Odpowiedź, jaką otrzymaliśmy, zawiera się w stwierdzeniu: - Organizatorem imprezy był Społeczny Komitet Organizacyjny na rzecz Pomocy Madzi w Wołowie. W trakcie balu nie podawano i nie sprzedawano alkoholu - napisała Henryka Przybyłowicz.
Dopytaliśmy więc, co było w butelkach wyglądających identycznie, jak te po wódce - woda? Na to pytanie, tak samo, jak na pozostałe, odpowiedzi już nie otrzymaliśmy. Problemu najwyraźniej nie widzi również starosta powiatu wołowskiego Marek Gajos, który był na balu, podobnie jak inni samorządowcy z powiatu wołowskiego. To właśnie Marek Gajos, który stoi na czele Zarządu Powiatu, może pociągnąć dyrekcję szkoły do odpowiedzialności. To jemu podlegają powiatowe placówki ponadgimnazjalne.
- Bal, który odbył się w Zespole Szkół Zawodowych w Wołowie, był jedną z trzech imprez charytatywnych na rzecz chorej Magdy. Starosta jako osoba, która nadzoruje szkolnictwo ponadgimnazjalne, wziął pełną odpowiedzialność za przebieg imprezy. Organizatorzy zobowiązali się, że nie będzie ani podawany, ani sprzedawany alkohol. Jednak prawdą jest, że część gości przyniosła go ze sobą, o czym starostę powiadomiła dyrektor szkoły. Starosta uznał, że ze względu na charakter balu, jak i kulturalne zachowanie uczestników, przerywanie imprezy nie jest zasadne - to odpowiedź na nasze pytania wysłana przez rzecznika starosty Arkadiusza Muszyńskiego.
Zapytaliśmy więc, czy starosta też pił alkohol? - Pan Marek Gajos nie uczestniczył w balu jako starosta. Wraz z żoną wykupił cegiełkę i był na imprezie jako osoba prywatna - oto odpowiedź rzecznika powiatowego urzędu.
Problem dostrzegli natomiast w Kuratorium Oświaty, które właśnie wyjaśnia sprawę.
***
Ustawa o wychowaniu w trzeźwości zakazuje picia i sprzedawania alkoholu na terenie szkoły. Chodzi nie tylko o budynek, ale także o przyległy do niego teren. W Zespole Szkół Zawodowych charytatywny bal, na którym był alkohol, zorganizowano w szkolnej auli. To także miejsce, w którym goście nie powinni pić, nawet jeżeli dzieje się to w czasie, w którym w budynku nie ma uczniów i nie są prowadzone zajęcia edukacyjne.
Ustawa jasno reguluje wytyczne. Picie alkoholu na terenie szkoły jest wykroczeniem, zaś jego sprzedaż jest przestępstwem. Za ewentualne łamanie tej ustawy mogą także odpowiadać dyrektorzy. Ci, na których terenie alkohol jest sprzedawany lub spożywany, powinni liczyć się z konsekwencjami dyscyplinarnymi.
W Kurotarium Oświaty we Wrocławiu mówią, że dyrektorzy mogą wynajmować szkolne sale na różne okazje, np. bal charytatywny czy sylwestra, ale prawo się wtedy nie zmienia. W umowie powinien być zapis o bezwzględnym zakazie picia alkoholu.
Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Oddano hołd ofiarom Zbrodni Katyńskiej. Złożono wieniec na grobie Kazimierza Sabbata
- Szef MSZ: Albo Rosja zostanie pokonana, albo będzie stała u naszych granic
- Lecisz do Londynu? Uważaj. Na słynnym lotnisku rozpoczynają się strajki
- Niedziela była wspaniała. A jaki będzie poniedziałek? Sprawdź prognozę pogody