Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Volkswagen pod lupą

Ewa Chojna
Volkswagen w Polkowicach, jeden z filarów strefy ekonomicznej, milczy na temat afery
Volkswagen w Polkowicach, jeden z filarów strefy ekonomicznej, milczy na temat afery www.polkowice.eu
Afera spalinowa może pociągnąć na dno fabryki Volkswagena

Czarne chmury zebrały się nad fabrykami Volkswagena. Afera spalinowa zatacza coraz szersze kręgi i im więcej pojawia się pytań, na które przedstawiciele motoryzacyjnego potentata nie bardzo chcą odpowiadać, tym coraz trudniej odgadnąć, jakie będą efekty końcowe wydarzeń, które zbulwersowały świat motoryzacyjny w ciągu ostatnich kilkunastu dni.

Czy przekręty z silnikami diesla w tle będą miały odzwierciedlenie w polskich fabrykach? Czy pracownicy Volkswagena stracą swoje posady? Czy w polkowickim Volkswagenie produkowano silniki z fałszywym oprogramowaniem? Kto za to wszystko odpowie?

Volkswagen, Audi, Skoda, Seat - te znane marki samochodów znalazły się na cenzurowanym. Bynajmniej nie są jedyne. Wielu kierowców zastanawia się obecnie, czy w silniku jego auta również zamontowano oprogramowanie fałszujące dane o emisji spalin. Takie, zgodnie z informacjami przedstawionymi przez przedstawicieli koncernu Volkswagena, można spotkać nawet w 11 milionach samochodów, które jeżdżą po drogach niemal we wszystkich krajach na świecie.

Volkswagen okazał skruchę

Afera ujrzała światło dzienne po tym jak władze Stanów Zjednoczonych ujawniły, że Agencja Ochrony Środowiska podejrzewa Volkswagena o manipulowanie pomiarem spalin w silnikach dieslowskich. Te rewelacje po raz pierwszy usłyszeliśmy 18 września. Cztery dni przyszło czekać na reakcję koncernu motoryzacyjnego, który przyznał się do oszustwa, mało tego, poinformował również, że fałszerskie oprogramowanie było zainstalowane w silnikach samochodowych również poza terenem USA.

Badania specjalistów wykazały, że choć w trakcie testów silniki dieslowskie produkowane przez Volkswagena celująco zaliczają kolejne testy na minimalną ilość substancji szkodliwych w spalinach, to jednak w trakcie jazdy samochody wydzielały ich niemal 40 razy tyle niż dopuszczały restrykcyjne normy.

Teraz coraz więcej silników branych jest pod lupę. Początkowo koncern przyznał się do manipulacji przy silnikach około 11 milionów aut na świecie. Miały to być czterocylindrowe silniki Diesla o pojemności 2 litrów oznaczone symbolem EA 189. Błyskawicznie do grona silników ze sfałszowanym oprogramowaniem dorzucono też silniki o pojemności 1,6 litra i prawdopodobnie też 1,2 litra. Do tej pory oszacowanie ilu aut dotyczą manipulacje koncernu jest bardzo trudne.

Pierwsze głowy już spadły

Przedstawiciele Volkswagena przekonują, że robią wszystko, by wyjaśnić całą sytuację i odzyskać zaufanie klientów, a to może być o wiele trudniejsze niż wyrównanie strat finansowych.

Afera spalinowa pociągnęła już za sobą skutki w postaci rezygnacji ze stanowiska prezesa spółki Martina Winterkorna, który piastował to stanowisko przez dziewięć ostatnich lat. Znawcy tematu nie mają wątpliwości, że gdyby nie spaliny Winterkorn nie musiały martwić się o swoje stanowisko przez następnych przynajmniej kilka lat. Tymczasem zastąpił go Matthias Mueller, który z kolei zarządzał do tej pory Porsche.

Po ujawnieniu afery spalinowej gruchnęła wieść, że Winterkorn będzie miał do czynienie z prokuraturą. Prowadzone przez nią śledztwo ma wyjaśnić jak doszło do fałszowania badań emisji spalin i kto bezpośrednio za to odpowiada, ponieważ zgodnie z obowiązującym w Niemczech prawem, zarzuty karne postawić można nie firmie, a tylko konkretnym osobom.

Jednak pod koniec ubiegłego tygodnia, kiedy już wszystkie przysłowiowe psy powieszono na Winterkornie, prokuratura w Brunszwiku odwołała swój wcześniejszy komunikat, który miał sugerować, że działania śledczych skierowane są bezpośrednio na osobą byłego już prezesa Volkswagena. Przedstawiciele prokuratury przyznają, że śledztwo jest w toku, ale nie dotyczy ono żadnej konkretnej osoby. Z resztą prokuratura nie miała innego wyjścia jak dogłębnie zbadać sprawę. Wpłynęło bowiem przynajmniej kilkanaście zawiadomień o możliwości popełnienia przestępstwa. Jedno z centrali Volkswagena.

Gospodarki drżą w posadach

Jednak afera spalinowa zatacza coraz szersze kręgi, szczególnie w krajach, gdzie Volkswagen ma swoje fabryki. W Szwajcarii już zakazano sprzedaży samochodów z wadliwymi silnikami. Wstrzymała ją również holenderska firma Pon. Na razie takich decyzji nie podjęto na Węgrzech, choć tu władze już liczą straty, jakie w związku z aferą może ponieść gospodarka. Jeżeli sytuacja na rynku motoryzacyjnym nie zmieni się w najbliższym czasie wzrost gospodarczy Węgier może się obniżyć nawet o 0,6 pkt proc.

Pierwsze swoje kroki podjęła również Rumunia. Tu, pod koniec zeszłego tygodnia, zakazano rejestracji nowych, jeszcze nie sprzedanych aut napędzanych silnikami z fałszującym oprogramowaniem. Według danych przedstawionych przez rząd Rumunii, zakaz rejestracji może obejmować obecnie około 300 samochodów. Zakaz ma zostać wprowadzony tymczasowo. Na jak długo? Tego nie wiadomo. Szacunkowe dane mówią o tym, że w Rumunii może znajdować się ponad 100 tysięcy aut z feralnymi silnikami, z tego ponad połowa została kupiona bezpośrednio od dilerów z grupy Volkswagena. Resztę sprowadzono do Rumunii z innych krajów europejskich.

Niespodziewany ratunek z daleka

W tym całym zamieszaniu ze spalinami silników diesla pojawia się małe światełko w ciemnym tunelu. Chiny obniżyły podatki od samochodów z silnikami o pojemności 1,6 litra. Ulga sięga niemal 50 procent, więc zapewne będzie to miało ogromne znaczenie dla potencjalnych kupców. W Chinach auta z takimi silnikami stanowią niemal 70 procent wszystkich samochodów. Przodujących marek jest dziesięć, a wśród nich znajdują się również samochody wychodzące z fabryk Volkswagena. Dlatego też ulgi podatkowe mogą nieco poprawić sytuację finansową koncernu przeżywającego obecnie bardzo trudne chwile.

W Polsce wcale nie jest lepiej

Ze wstępnych danych wynika, że w naszym kraju wadliwe silniki możemy znaleźć w około 190 tysiącach aut. Jak podaje serwis analityczny Samar najwięcej z nich to auta marki Volkswagena, nieco mniej aut Skody, Audi i Seata. W ubiegłym tygodniu ujawniono, że Volkswagen manipulował pomiarami również w autach dostawczych Caddy i Transporter. Szacunkowo takich aut wyprodukowano około 1,8 miliona, a ich jedynym producentem jest fabryka Volkswagena w Poznaniu. Problemy może mieć również fabryka Volkswagena w Polkowicach, która zajmuje się produkcją silników diesla. Do tej pory jednak nie padła żadna liczba, która by obrazowała skalę procederu. Przedstawiciele polkowickiego Volkswagena milczą i nie wyjaśniają ile silników z wadliwym oprogramowaniem opuściło taśmy. Nie mówią również o tym, jakie afera może mieć konsekwencje dla firmy, która chcąc nie chcąc jest jednym z ważniejszych filarów polkowickiej części Legnickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. O to zapytaliśmy przedstawicieli Volkswagena w Polkowicach.

- Koncern zajmuje się pełnym wyjaśnieniem całego zdarzenia. Dlatego też obecnie nie możemy udzielić Państwu szczegółowych odpowiedzi na zadane pytania - odpisał nam Michał Popławski, rzecznik prasowy fabryki. --We właściwym czasie poinformujemy opinię publiczną o dalszych szczegółach tej sprawy. Prosimy o wyrozumiałość.

Również pracownicy Volkswagena otrzymali szczegółowe instrukcje w tej sprawie. - Każdego, kto pyta o sytuację w firmie mamy odsyłać bezpośrednio do rzecznika. Każdego, bez wyjątków - powiedzieli nam i przyznali, że na tę chwilę sytuacja nie dotyka ich bezpośrednio, a praca odbywa się jak do tej pory.

Wizerunek już traci na wartości

Pokłosiem afery są również sankcje, które Volkswagen odczuje natychmiastowo. Już 6 października ma zostać usunięty z listy The Dow Jones Sustainability World Index, który grupuje około 10 procent korporacji notowanych na największych giełdach światowych. Są to tzw. zielone firmy, które dbają o środowisko naturalne. Do tej pory Volkswagen nie dość, że był ujęty w tym indeksie, to jeszcze mógł się szczycić tytułem lidera wśród firm produkujących samochody i komponenty do nich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska