Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Utopił się ratując z rwącej rzeki swojego ukochanego pieska

Małgorzata Moczulska
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne fot. Dariusz Gdesz
Świdnica. Znany społecznik i sportowiec utopił się w rzece Bystrzycy. 74-latek chciał ratować swojego psa. Niestety, i on, i jego czworonożny przyjaciel Omar nie przeżyli.

Tragedia w Świdnicy. W poniedziałek, w przejmujących okolicznościach, zginął Wiesław Kułakowski. Mężczyzna wszedł do wody za swoim ukochanym psem Omarem, żeby pomóc mu wydostać się na brzeg. Niestety, obaj nie wyszli z tego cali.

- Kilka minut po godzinie 12. na policyjny numer 997 zadzwonili uczniowie jednej ze świdnickich szkół, którzy drogą obok rzeki wracali do domu. Zgłosili, że w wodzie, w okolicach ulic Bokserskiej i Westerplatte, pływa ciało starszego pana i dużego psa. Na miejscu okazało się, że to 74-letni mieszkaniec miasta - relacjonuje Robert Topolski z Komendy Powiatowej Policji w Świdnicy.

Trasa wzdłuż rzeki była stałym miejscem, gdzie pan Wiesław wychodził ze swoim goldenem. Omar uwielbiał wodę, często wskakiwał, żeby się popluskać, wyławiał z niej kamienie, bawił się.

W poniedziałek zrobił to samo. Poziom rzeki był jednak tego dnia bardzo wysoki, bo od rana, po ulewnych deszczach, trwał spust wody ze zbiornika wodnego w Lubachowie.

Pies najprawdopodobniej wpadł w mocny nurt i zaczął się topić, 74-latek wszedł za nim, chciał mu pomóc wydostać się na brzeg.

Wiesław Kułakowski zaangażowany był w życie sportowe miasta od kilkudziesięciu lat, ostatnio opiekował się kortami tenisowymi i był stałym bywalcem na świdnickim OSiRZ-e. W każde wakacje społecznie pracował na rzecz dzieci, prowadząc Wakacyjną Szkółkę Tenisa Ziemnego. - Niezwykły człowiek, dobry życzliwy, a jego pies był tu maskotką. Wykradał uczniom kanapki z plecaków. Jesteśmy w szoku - mówią nauczyciele, którzy znali mężczyznę.

To nie jest, niestety, pierwszy przypadek, kiedy właściciel czworonoga chcąc ratować psa z wody sam tonie.
- Nawet najlepszy pływak może utonąć, dlatego pies, choć uważany za takiego również - mówi Anna Jaworska, weterynarz. - Szczególnie niebezpieczne są rzeki, ze względu na wiry. To w rzece pies może się zaplątać w jakieś rośliny czy gałęzie. Musimy też pamiętać że pływanie dla psa jest bardzo męczące, a wyczerpanie i spowodowane nim skurcze mięśni mogą być zagrożeniem dla życia - dodaje.

Podkreśla, że przerażony pies, podobnie jak topiący się człowiek, może się szamotać i nas wciągnąć pod wodę, co jest niebezpieczne zwłaszcza przy dużych zwierzętach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska