Obrośnięta bluszczem lampa uliczna stojąca obok budynku dyrekcji Ogrodu Botanicznego przy ul. Sienkiewicza, na początku roku stała się popularna wśród wrocławian i internautów. Wieczorem, gdy jej "oczy" rozświetlały się, porośnięta pnączem lampa uliczna wyglądała naprawdę mrocznie. Turyści robili sobie przy niej zdjęcia. Wśród przechodniów słyszeliśmy wtedy opinie, że przypomina im elementy z obrazów Beksińskiego lub postacie ze słowiańskich legend – Kłykanice.
Potwór szybko zyskał na popularności i mógł stać się nową atrakcją turystyczną Wrocławia. Po naszej publikacji żywot upiora z Sienkiewicza szybko zakończył się. Latarnią zainteresowali się miejscy "styliści". Pracownicy Taurona niezwłocznie chwycili wówczas za sekatory tłumacząc, że to w trosce o bezpieczeństwo mieszkańców, żeby zapewnić lepsze oświetlenie chodnika przy Ogrodzie Botanicznym. Zarośnięta winobluszczem latarnia, choć wyglądała fantastycznie, dobrego oświetlenia jednak nie zapewniała.
Teraz potwór ponownie zaczął zapuszczać brodę. Jaki los czeka tym razem latarnię z Sienkiewicza? Czy znowu trafi pod nożyce? Broda na razie nie jest jeszcze tak okazała jak w styczniu.
A Wy jak uważacie? Lepiej upiorowi z brodą, czy bez? Podzielcie się z nami komentarzami.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?