Po co takie specjalistyczne urządzenia na uczelni? Nieuświadomionym trzeba wytłumaczyć, że studenci są w stanie zrobić wszystko, by zdać egzamin. Nie ściągają już z malutkich karteczek, ale są uzbrojeni w telefony i małe słuchaweczki w uszach. Podczas egzaminu dyktują pytania osobie znajdującej się poza salą, a ta podaje telefonicznie odpowiedzi.
- Nie było to nagminne, ale kilka razy złapaliśmy takie osoby - tłumaczy Jacek Przygodzki, rzecznik Uniwersytetu Wrocławskiego. - Stąd decyzja o zakupie trzech urządzeń, zwanych detektorami połączeń .
Niewielkie urządzenie z długą antenką stało się teraz postrachem studentów. Już podczas ostatniej sesji egzaminacyjnej kilku egzaminatorów zdecydowało się wziąć je ze sobą na egzamin. Przed rozpoczęciem testu studentów prosi się o wyłączenie telefonów. Tych, którzy tego nie zrobią, wychwytuje nowe urządzenie. Wystarczy, że pracownik techniczny uczelni przespaceruje się z nim między ławkami. Na wyświetlaczu pojawią się cyfry, gdy ktoś jednak nawiąże połączenie ze swojej komórki.
- To zupełnie dobry pomysł - twierdzi Marek Rozmus, student IV roku administracji na Uniwersytecie. - To niesprawiedliwe - ja przez kilka tygodni uczę się do egzaminu, a inny student zdaje bez żadnego wysiłku, dlatego że oszukiwał - dodaje.
Ściągających prawników wyda detektor połączeń. Trwa też remont dwóch sal, gdzie nie da się oszukać
Popiera go Kornel Kmieciński z III roku prawa. Jednak jego zdaniem, urządzenie winno stać w jednym miejscu.
- To irytujące, gdy ktoś podczas trudnego egzaminu chodzi cały czas między ławkami. To rozprasza - mówi. Uczelnia ma kolejne pomysły na ściągających. Właśnie trwa remont dwóch sal egzaminacyjnych na wydziale prawa. Zostaną tam zamontowane kamery i komputery. Dzięki nim studenci dostaną wylosowane pytania do testu. Już nie będzie sensu ściągać od sąsiada.
Kolejka studentów do ściągania
Z Michałem Szeptuchem ze sklepu Spy Shop przy ulicy Traugutta rozmawia Jerzy Wójcik
Macie zestawy do łączenia się na egzaminie?
Oczywiście. To jeden z najbardziej rozchwytywanych towarów. Żeby wypożyczyć taki zestaw przed sesją egzaminacyjną, trzeba się zapisać 2-3 tygodnie wcześniej.
Aż taki popyt?
W końcu Wrocław to studenckie miasto (śmiech). Ale podobnie jest w naszych oddziałach w Krakowie czy Poznaniu.
Uniwersytet Wrocławski kupił ostatnio wykrywacze połączeń, których używa na egzaminach?
Słyszeliśmy o tym od studentów. To na pewno nieco utrudnia ściąganie i działa na zasadzie straszaka.
Jakiś skuteczny sposób, by to obejść?
Najprostszy jest taki, że gdy człowiek z urządzeniem zaczyna chodzić po sali, student na chwilę się rozłącza.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?