Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzymała oszczędności w skarpecie, oszukali ją metodą na policjanta

Małgorzata Moczulska
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
Ponad 13 tysięcy złotych, oszczędzanych latami na tzw. czarną godzinę straciła 91-letnia wałbrzyszanka. Seniorka uwierzyła fałszywej policjantce. Oszuści wciąż działają, bo wiedzą że starsi ludzie w szafach, słoikach i skarpetach mają ukryty majątek.

Policja kolejny już raz ostrzega przed oszustwami na tzw. „policjanta”. - Mimo apeli i przestróg starsi ludzie nadal dają się nabrać i tracą oszczędności życia - załamują ręce wałbrzyscy policjanci.

Tak było w przypadku 91-letniej mieszkanki Wałbrzycha, do której w minioną środę zadzwoniła kobieta podająca się za funkcjonariuszkę Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. Opowiedziała zmyśloną historię o wypadku bliskiej 91-latce osoby i kaucji, którą trzeba wpłacić, by nie trafiła do aresztu.

- Niestety - starsza pani uwierzyła w historię i przekazała oszustom 13 tysięcy złotych - relacjonuje Magdalena Korościk z KMP w Wałbrzychu.

Kilka tygodni wcześniej oszuści w podobny sposób okradli 78-letniego mieszkańca Świebodzic, który stracił 30 tysięcy złotych. Rekordzistką jest 81-letnia wałbrzyszanka, która oddała oszustom ponad 100 tysięcy złotych. Do seniorki zadzwonił wtedy mężczyzna podający się za policjanta. Zakomunikował, że chce ją ochronić przed oszustwem „na wnuczka”. Powiedział, że kobieta jest pod obserwacją, ponieważ ktoś będzie próbował ją oszukać. Przekonywał, że „policja” zabezpieczy jej pieniądze, żeby nikt ich nie ukradł. I starsza pani wyniosła mu 17 tysięcy euro i 30 tysięcy złotych, które trzymała w domu w przysłowiowej skarpecie.

- To największy błąd starszych ludzi. Wielu z nich nie ufa bankom i oszczędności całego życia ma schowane gdzieś w mieszkaniu. Na koncie są o wiele bezpieczniejsze - mówią policjanci.

Przekonała się o tym mieszkanka Świdnicy, która w kwietniu tego roku tylko dzięki czujności pracownika banku nie straciła 25 tysięcy złotych, które planowała oddać oszustom.

71-letnia kobieta przyszła do banku bardzo zdenerwowana. Powiedziała pracownikowi, że pilnie potrzebuje pieniędzy na poczet kaucji. Staruszka odebrała bowiem telefon, że jej syn spowodował wypadek i aby puszczono go wolno, trzeba natychmiast wpłacić pieniądze. Po gotówkę miał się zgłosić do niej „policjant”. Pracownicy banku wytłumaczyli starszej pani, że to najpewniej oszustwo i wezwali policję.

Kilka ważnych zasad

Aby nie stać się ofiarą oszustów, przede wszystkim należy zachować ostrożność - jeżeli dzwoni do nas ktoś, kto podszywa się pod członka naszej rodziny i prosi o pieniądze, nie podejmujmy żadnych pochopnych działań. Nie wypłacajmy z banku wszystkich oszczędności. Tym bardziej nie zaciągajmy jakichkolwiek kredytów czy pożyczek. Zadzwońmy do kogoś z rodziny, zapytajmy o to czy osoba, która prosiła nas o pomoc, rzeczywiście jej potrzebuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska