Projekt kosztuje ponad 36 mln zł, z czego 15 mln to dofinansowanie z funduszy norweskich, funduszy EOG oraz Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Marek Mutor, szef Ośrodka Pamięć i Przyszłość, zapewniał wczoraj podczas prezentacji projektu połączonej z konferencją popularno-naukową, że Zajezdnia ruszy 26 sierpnia 2016 roku. Czasu zostało niewiele, a roboty dużo. Zajezdnia jest przedsię-wzięciem wielotorowym. I podkreślał, że będą w niej wykorzystywane multimedia, ale ważną rolę odegra też „analogowa” interakcja. Zwiedzający będzie mógł dotknąć większości eksponowanych przedmiotów, włączyć radio czy nacisnąć guzik magnetofonu.
– Chcemy, by wrocławianie czuli się związani z Zajezdnią i ją współtworzyli – mówił. – Czekamy nie tylko na eksponaty, ale też na pomysły, na przykład ciekawych wystaw czy prezentacji. Oprócz wystawy głównej „Wrocław 1945-2016” w Zajezdni będzie też miejsce na niejedną ekspozycję czasową. – Na wystawie będziemy kreować różne przestrzenie, po których poprowadzimy naszego gościa – opowiadał dr Wojciech Kucharski, zastępca dyrektora OPiP ds. programowych. – Narracja będzie linearna. Rozpocznie się od prologu, który przybliży widzom okres międzywojenny i czas II wojny światowej. Bo jak inaczej zrozumieć, dlaczego Wrocław stał się polski? – mówił. Potem zawędrujemy na Dworzec Wrocław i tam, zacznie się prawdziwa opowieść o powojennych losach miasta i jego mieszkańców. Symboliczna stacja kolejowa to jeden z siedmiu dużych bloków tematycznych. Każdemu z nich będzą towarzyszyły szczegółowe sekcje tematyczne. Takie jak „Tygiel narodów” czy też „Wymiana ludności”. Marek Mutor liczy, że Centrum Historii Zajezdnia rocznie odwiedzi co najmniej 100 tys. zwiedzających.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?