Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener Lenczyk myśli, jak załatać dziury we wrocławskiej defensywie

Jakub Guder
Śląsk ma idealny terminarz, by podnieść się z kryzysu. Po meczach ze słabą Cracovią (3:0) i pierwszoligową Arką (3:1) jedzie do Poznania, gdzie w niedzielę (g. 14.30) zagra z Lechem Poznań - drużyną, która w tym roku nie strzeliła jeszcze bramki ani w lidze, ani w Pucharze Polski. Mało tego- Kolejorz w 2012 roku zdobył tylko jeden punkt w T-Mobile Ekstraklasie i jest najsłabszą drużyną wiosny.

Z drugiej jednak strony wrocławianie jeszcze w tym sezonie nie mieli tak przetrzebionej defensywy. Nie dość, że ta- szczególnie przy stałych fragmentach gry - popełnia w osta-tnim czasie dużo błędów, to jeszcze w ostatnim czasie wypadło z niej trzech kluczowych zawodników. Dariusz Pietrasiak pauzuje za cztery żółte kartki, które nazbierał. Jarosław Fojut zawieszony jest za uderzenie napastnika Korony Kielce Daniela Gołębiewskiego, a Marek Wasiluk ma złamany nos (jest niewielka szansa, że zagra). De facto zatem trener Orest Lenczyk nie ma do dyspozycji żadnego nominalnego stopera. Kto zatem będzie starał się zatrzymać Artioma Rudniewa i spółkę?

- Mam jeszcze kilka dni, żeby to poukładać. Może tam zagrać Kaźmierczak, może Sztylka - mówił szkoleniowiec WKS-u na konferencji po spotkaniu z Arką pytany, czy ma już pomysł na załatanie dziur w defensywie.

Przemysław Kaźmierczak w roli środkowego obrońcy występował przez kilkanaście minut w meczu z Arką, gdy Tadeusza Sochę zastąpił Łukasz Gikiewicz i trzeba było przesunąć jednego zawodnika do defensywy. Ale faktycznie - równie dobrze może zagrać tam Dariusz Sztylka, piłkarz bardziej defensywny od "Kaza". W ostateczności Lenczyk może też postawić na duet Piotr Celeban - Mariusz Pawelec. Wtedy na lewej obronie biegałby zapewne Patrik Mraz. To rozwiązanie wydaje się jednak mniej prawdopodobne.

Tuż po środowym meczu były obawy o zdrowie Sochy, który schodząc z boiska utykał. Na szczęście okazało się, że to nic poważnego i wychowanek WKS-u będzie gotowy na potyczkę w Poznaniu. Najbardziej poturbowany po pucharowym boju był Pietrasiak. Jego krwiakiem na łydce - jak zawsze w takich sytuacjach na Oporowskiej - zajęły się pijawki.

W Poznaniu po zmianie trenera zastanawiają się, co robić dalej. Mariusz Rumak głośno myśli i mówi, że dla niego Lech to więcej niż obecny sezon.- Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, co nam da obecność na boisku piłkarzy, którzy chcą od nas odejść i wiadomo, że nie będziemy ich mieli w drużynie w przyszłym sezonie - pytał ostatnio. Tylko co na to władze klubu, które wciąż liczą na awans do europejskich pucharów?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska