W przypadku ujawnienia kontaktów dziennikarza z politykami na stopie prywatnej zawsze można poddać w wątpliwość jego obiektywizm. Nie jest tajemnicą, że dla dziennikarzy prywatne kontakty z politykami to środek do uzyskania informacji, ale żeby się tak afiszować znajomościami jak Mazurek to chyba jednak przesada. Lecz być może dziennikarz zaprosił polityków tylko w charakterze wabika dla pozostałych gości, potraktował kilku ministrów i posłów jak celebrytów. Fakt, media bardzo często ich tak traktują.
Nie zgadzam się natomiast z tymi, którzy uderzyli przy tej okazji w wysokie tony, wieszając psy na politykach opozycji tylko dlatego, że poszli w to samo miejsce, co posłowie z PiS. Dolnośląski poseł Tomasz Siemoniak poczuł się w obowiązku wyjaśnić, że nie pił alkoholu, zaś jego kontakty ograniczyły się do grzecznościowych uwag. Nie mamy powodu, by uznać, że u Mazurka bratał się z partią rządzącą. Co innego, gdyby wyszło na jaw, że bardzo lubi się napić z Markiem Suskim, jak nie przymierzając Stefan Niesiołowski (prawica) z Józefem Oleksym (lewica), co wiele lat temu wprawiło w osłupienie niejednego Polaka.
Niestety, logika zimnej wojny domowej sprawia, że niewiele potrzeba, by kogoś uznać za zdrajcę słusznej sprawy i to z obu stron politycznej barykady. Twierdzę, że patrzenie na współczesną politykę jak na zmagania dobra ze złem to ślepa uliczka. Politycy to ludzie jak inni, więc nie róbmy z nich bojowników, bo znajdziemy się blisko społecznej paranoi.
Prezydent Andrzej Duda obchodzi 52. urodziny
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?