MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Z Gołotą nie ma lekko

Redakcja
Na konferencjach prasowych siadali przy tym samym stole, ale zachowując odpowiedni dystans. Andrzej Gołota i Przemysław Saleta nie kryją, że się nie lubią. Saleta ma za złe Gołocie, że wypowiadał się o nim z przekąsem, wręcz lekceważąco. Co w takiej sytuacji robi prawdziwy mężczyzna? Wyzywa na pojedynek na ubitej ziemi. Gołota podniósł rękawicę. Wszystko wskazuje na to, że jeszcze latem (we Wrocławiu podawano dzień 18 września) dojdzie do dawno zapowiadanego starcia dwóch najbardziej znanych w kraju bokserów wagi ciężkiej.

     Co ciekawe jednak, w środowisku bokserskim jest niewiele osób, które podchodzą do tego wydarzenia z euforią. Przeważają głosy, że ten pojedynek da niewiele zarówno jednemu, jak i drugiemu. Saleta zapowiedział nawet, że jeśli przegra, to zakończy karierę. Henryk Średnicki, jedyny mistrz świata w historii naszego boksu, stwierdził wręcz: - Bardzo kocham Saletę i chcę mu powiedzieć - niech nie startuje do Gołoty w trosce o własne zdrowie. Chciałbym, by był to ładny boks, ale Saleta nie dorósł do Gołoty.
     Trener Salety, Ludwik Denderys, ma oczywiście nieco odmienne zdanie. - Przemek będzie walczył tak, jak potrafi, i będzie walczył o zwycięstwo. Stawiam na mądrość, na taktykę, na spokój. Na pewno będzie to dobra walka. Gwarantuję to! - stwierdził we Wrocławiu.
     Jerzy Kulej w swoim komentarzu podważył w ogóle sens dążenia do tego pojedynku.- Nie ma potrzeby organizować takiej walki. Lubię Przemka, to błyskotliwy, inteligentny bokser. Lubię takich, którzy potrafią się obronić, nie dają się trafić. Problem w tym, że Gołota jest bokserem destrukcyjnym, bardzo silnym fizycznie, on umie przyjąć cios i na niego odpowiedzieć. I nie zna się na żartach. Dla niego wejście do ringu to być albo nie być. Saleta nie demonstruje ciosu nokautującego. Gdyby Gołota walczył z Tysonem, to bałbym się, że "Bestia" może naszego boksera trafić. Saleta nawet jeśli trafi, to nie powali Gołoty. Poza tym wszystkim, wracam do myśli, że ja nie widzę potrzeby organizowania takiej walki. Co daje Salecie spotkanie z Gołotą? Może parę złotych, może zrobi show, ale powtarzam - Andrzej Gołota nie umie walczyć lekko. Bardzo trudno na nim wymusić, by zrobił pokaz, zabawę. Nie jest możliwe wyreżyserowanie czegoś takiego. Mam wrażenie, że to niepotrzebne ryzyko dla Salety, który jest bardzo lubiany, popularny i niech tak zostanie.
     - A dla samego spopularyzowania boksu zawodowego w Polsce? Też nie ma sensu?
     - Ja nie widzę sensu. Chyba że dla ustalenia, kto jest najlepszy w Polsce. Właśnie otrzymaliśmy, mówię jako wiceprezes Organizacji Boksu Zawodowego w Polsce, koncesję na tworzenie podstaw zawodowstwa. Możemy zacząć od stworzenia rankingu w poszczególnych wagach i wtedy zaaranżować walkę Gołota - Saleta.
     Wygląda jednak na to, że zarówno promotor Gołoty, czyli Ziggy Rozalski, jak i Salety (należy do Polish Boxing Promotion) skojarzą obu pięściarzy w ringu nie oglądając się na organizację Kuleja. Może więc dojść do paradoksu, że w Polsce będą walczyć bokserzy nie mający polskiej licencji (pierwszy z nich ma amerykańską, drugi niemiecką), mimo że będzie już funkcjonować nowe stowarzyszenie (na razie czeka na koncesję od EBU).
     Na razie pewne jest tylko to, że obaj do spotkania we Wrocławiu (lub Katowicach) będą się przygotowywać w USA. Saleta bowiem po krótkim urlopie na jednej z egzotycznych wysp (Paulina Tomborowska stwierdziła, że jej nazwy nie pozna nawet prasa plotkarska) wybiera się do ośrodka bokserskiego Angelo Dundee na Florydzie.
KRZYSZTOF KAWA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski